JustPaste.it

Bez tytułu 3

Kontynuacja nominowanej do nagrody Pulitzera sagi. By Dr (bardzo szybko awansował) Dyl.

Kontynuacja nominowanej do nagrody Pulitzera sagi. By Dr (bardzo szybko awansował) Dyl.

 

Narrator powolnym ruchem strząchnął kocią
sierść z koszuli , zastanawiając się przez krótką chwilę, skąd w ogóle ona tam się
znalazła, nie poruszając się ... wstał, przysłuchując się dalszej rozmowie
urodziwego doktora Tomasza i podnieconej pisarki Aneszki ...

Spora wtopa - pomyślał Tomasz ... trzeba by wybrnąć z tej głupoty, choć nie wydawało
mu się, żeby Aneszka cokolwiek podejrzewała. Zagaję o wywiadzie lekarskim i w końcu jej
powiem, że rozmawia z lekarzem, który będzie za chwilę prosił, by się ... otworzyła ...

- yyyyy, hhęęę , więc taaaak, ten tego, Nie rozpoznałaś, że jestem lekarzem zapewne ?

- lekarzem ? ojejku ! sądziłam, że czekasz na kogoś, ewentualnie, przyszedłeś odwiedzić
kogoś znajomego. Lekarze zazwyczaj chodzą w miejscu pracy w kitlach, czemu go
nie nosisz ?

- Jestem lekarzem dusz moja droga ...;-) ... a twa dusza potrzebuje rehabilitacji ...

- taaaaa, pewnie, hehe , żarty sobie robisz, odparła Aneszka w grymasie
zniesmaczenia, ...
- a od kiedy rehabilitant to lekarz ? dodała w pogardzie do personelu
medycznego niższego szczebla, co jeszcze bardziej połechtało próżność
i pychę doktora Tomasza

- hahaha, co racja to racja ! odparł, ... mentalnie doktor Tomasz urósł do rangi
wiceministra w rządzie stożkogłowych, którym się wydaje, że są solą
tej ziemi i takich jak on powinno się nosić na rękach i obsypywać płatkami
pachnącego kwiecia...

- otóż tak, tamto to był żarcik , ale nie spotkaliśmy się przypadkiem, pracuję w
tym szpitalu, a ubrania medycznego nie zdążyłem nałożyć ... powiada Tomasz
... oczywiście unikając pospolitych, ogólnie przyjętych nazw typu kitel, a nie daj
boże fartuch lekarski, by przypadkiem jakiś pacjent z hołoty nie pomylił go z kucharką
bądź góralską dziewoją w haftowanym ...fartuchu ...

- więc wszystko jasne, ... rzuca już beznamiętnie Aneszka ...
- co więc mi dolega ...panie doktorze ? ... wracając na powrót do "pan, pani"
myśli o sympatycznym i przystojnym Tomaszu robią się jakby bardziej
rozmydlone, "czy on będzie mnie chciał, jak odkryje, że nie mówiłam prawdy"
" co powie jak przeczyta moje bazgroły na Eiobie ? ... w sumie wszyscy je komentują
jako potargane głupotą włosy głupiutkiej nastolatki" ... ahhhh

- yyyyy, eeeeh, a tak ... pani Aneszko ! najpierw mam zalecenia zrobić z panią
tak zwany wywiad lekarski, więc muszę zadać kilka pytań i zlecę dalsze badania

- aha, więc proszę pytać panie Tomaszu ... rzuca Aneszka, ponownie przechodząc
na "ty" ... już nieco zdenerwowana, nie wiedząc o co będzie pytana, w głębi obawia
się jednak, by pytania nie były zbyt osobiste, by odpowiedzi nie ujawniły brak jej
talentu pisarskiego i kompetencji.

- o nie nie, pani Aneszko ! ryknął doktor Tomasz. Teraz już nie rozmawiamy prywatnie
o trelefele, więc proszę zwracać się do mnie per Pan ! Teraz jesteśmy w relacji
pacjent - lekarz. ... z dumą i ...haha i uprzedzeniem z naciskiem na "pan" wręcz
wykrzyknął (pan) dr Tomasz... ukradkiem widać na jego twarzy mini-szyderczy
uśmieszek, taki niby pół milutki a jednak mówiący wiele ... niby uśmiecham się do
Ciebie, a myślę sobie ... ty obmierzła miernoto, pan doktor tu teraz przed tobą stoi
więc milcz, słuchaj , bo twe zdrowie i życie w moich tylko cudownych rękach !!!
Pycha doktora Tomasza wystaje aż tyle, że narrator mógłby ja porównać do reszty
ciała strusia wystającej ponad ...piasek, gdy struś wsadzi weń głowę.

O żesz skurwysyn ! pomyślała błyskawicą Aneszka, pan i władca dusz... świnia,
ze mną o mojej poezji to dla niego było trelesrele! o nieeeeee ! nie podaruję, muszę
tylko obmyślić jakiś plan , tymczasem gram na zwlokę, po okłamuje trochę i znajdę
innego lekarza, to jest jakiś prostak zapatrzony w siebie ...

- dobrze ... panie doktorze , odpowiada Aneszka , choć w myślach widzi jak po takich
..."panach" jak doktor , ... jej pradziadek gramolił się na konia, z racji nikczemnego
wzrostu...

- A wiec zaczynamy, ... na początek chciałbym wiedzieć czy ...
pytanie przerywa donośne pukanie do drzwi ... przepraszam na moment panią.
- proszę ! woła doktor Tomaszek, drzwi otwierają się wchodzi mężczyzna około
czterdziestki, w kitlu z plakietka - identyfikatorem, szybkim krokiem dociera do biurka
doktora Tomasza...

- OOO! Witam szanownego kolegę doktora , w czym mogę pomóc ? pyta doktor Tomaszek

- Dzień dobry pani ! kierując wzrok na Aneszkę rzuca przybysz, Aneszka jednak nie odpowiada
coś jakby przeczuwa, coś ją niepokoi, jest w rozterce, coraz mocniej poddenerwowana...

- a ty Tomaszek, nie pierdź mnie tu i nie wylatuj z tymi doktorami, my ludzie zwykli jak inni
a dyplomy i z głowy i ze ścian pochowaj se do szafy ! liczy się człowiek, nie ważne czy
z dyplomem czy bez. Poklepuj się samotnie po ramieniu, beze mnie, mówiłem ci to już
setki razy ! pycha w buty !... wiedza w ludzi i dla ludzi ! ... odpiera nowo przybyły ...

- dobrze już dobrze, cóż Ci potrzeba ? zapytuje zblazowany Tomaszek

- otóż leżały u mnie dokumenty pewnej pacjentki, poinformowano mnie, że wziąłeś je
do siebie i robisz wywiad. Ja, co prawda dziś trochę się spóźniłem z przyczyn ode mnie
niezależnych , ale już jestem i chciałbym zacząć pracę ... masz tu te dokumenty ?

- yyy, eee a tak, taaak , proszę oto one, wraz z pacjentką ... ze "swoistym" uśmiechem
wskazuje doktor Tomasz palcem na Aneszke - jak pastuch na bydło ...
to ta przemiła pani ... dodaje

- To bardzo dobrze, mam wszystkich i wszystko w komplecie ! rzecze przybyły doktor ...
zapraszam panią w takim razie do swego gabinetu - zachęca nieśmiałą, coraz bardziej
zdezorientowaną Aneszkę , zbliżając się do niej ...

- Aneszka, szybkim ruchem gałek ocznych dostrzega na identyfikatorze podchodzącego
do niej lekarza imie i nazwisko, jest przerażona, serce bije coraz mocniej, zatyka ją w piersiach
... błyskawicznie doczytuje, niejako skanując plakietkę z kitla specjalizację ów doktora ...
nagle ! napięcie sięga zenitu ... pacjentka mdleje ...

- Tomek !, ... coś z nią robiłeś ? o co znowu pytałeś ? Czy przed moim przyjściem
już czuła się źle ? pomóż mi ją doprowadzić do stanu świadomości ! chodź !

- Nie, no co Ty, nawet gadało nam się dobrze, a pytać nie zacząłem nawet...

- mówi się nie zacząłem, gdzieś ty kurwa te szkoły kończył, pomóż mi ja przekręcić
na wznak , otwórz okno i podnieś jej nogi do góry ...

Przekręcając Aneszkę, doktor Tomasz zahaczył łokciem o identyfikator kolegi
ten odczepia się od kitla i spada na podłogę napisami do góry ...
które są tak duże, że Aneszka również z pewnej odległości mogła
wcześniej dokładnie odczytać ...
odczytuje je również z ciekawości sam narrator ...

                                                                         *THE END*

Zbieżność imion zupełnie przypadkowa.