JustPaste.it

Czyżby kłamstwo wyborcze Andrzeja Dudy ws referendum obligatoryjnego?

Dziś Polacy zauroczeni są rządami silnej ręki. Warto jednak wspomnieć o tym jak łudzono nas zdjęciem kagańca antyreferendalnego, co nadal nie nastąpiło.

Dziś Polacy zauroczeni są rządami silnej ręki. Warto jednak wspomnieć o tym jak łudzono nas zdjęciem kagańca antyreferendalnego, co nadal nie nastąpiło.

 

W okresie wyborczym i przedwyborczym w latach 2013-2015 w społeczeństwie polskim wzrosło zapotrzebowanie na demokratyzację ustroju politycznego, elementem czego miało być wprowadzenie referendum obligatoryjnego do kanonu prawnego i konstytucyjnego państwa. Trend ten zaczął umacniać się już po protestach w sprawie ACTA, a politycy głównych partii politycznych uznali że warto dokleić się do tego postulatu, po tym jak szerokim echem odbiło się odrzucenie wniosku przez koalicję PO-PSL  o referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego.

Politycy partii głównego nurtu poczuli, że rośnie im poważna konkurencja, która w przyszłości może wytrącić im z ręki samą zasadę ich rządów, która sprowadzała się do odtwarzanego co kilka lat ceremoniału, podczas którego obywatele oddawali im prawo do robienia czegokolwiek tylko chcieli. Było to zagrożenie zarówno dla PO, PiS, SLD i rodzącego się beniaminka w postaci Nowoczesnej

Dlatego bardzo szybko, zarówno obóz Schetyny i Kaczyńskiego pochwycili do ręki buteleczkę z eliksirem miłości, która miała stłumic zmysły obywateli i którzy mieli pokochać ich partie jako rzeczywiście obywatelskie i proreferendalne. Dlatego Platforma Obywatelska zorganizowała referendum w roku wyborczym, a Prawo i Sprawiedliwości piało o wprowadzenie pakietu demokratycznego dla opozycji, które miał jej przyznać prawa, którego PiS odmawiano przez 8 lat.

Z ofertą referendalną zwrócił się zaś późniejszy zwycięzca peletonu prezydenckiego Andrzej Duda. Obowiązkowe referendum pod każdym wnioskiem, który zostanie poparty przez milion obywateli – to najważniejszy punkt planowanej przez Andrzeja Dudę nowej konstytucji. Ten sam postulat padł z jego ust podczas debaty prezydenckiej.

Niebawem minął 2 lata od momentu kiedy Andrzej Duda został prezydentem Polski. Od kiedy wstąpił na urząd nie jest znana jakakolwiek inicjatywa i próba wprowadzenie tego postulatu w czyn. Mimo, że postawił wysoką poprzeczkę miliona podpisów, nie zrobił nic by jego zamiary weszły w życie. Tymczasem zewsząd z obozu PiS zdają się dopływać głosy, że będą nogami i rękami bronili fakultatywności referendum, czyli możliwości legislacyjnego topienia wniosków o referendum podczas posiedzeń Sejmu.

 

Auteur: Jean-Michel Dumatelliere

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne