Chcąc ujawnić rzeczy miałkość,
które chcą, a nie są w stanie,
weny mojej dalszy rozkwit
skazuję na poniechanie.
I oświadczam,
że satyra ma,
trapiona jest frustracją,
tak mnie struły wolne media
indolencją
i stagnacją.
To kaleczy mą wrażliwość
(w założeniu obiektywną)
przez co pogląd mam brzemienny,
także frazę nieco sztywną.
Sztywność, owszem,
stan konieczny
i ozdabia nam sypialnie,
lecz wśród jęków impotentów
brzmi żałośnie i banalnie.
Pustosłowie tombakowe
wyjąkane stęchłą racją
polityczni ignoranci
masturbują... demokracją.
A więc jako patryiota
chętnie poprę każde zmiany
byle miały na uwadze
walor skutku i przemiany.
Tu zakończę wyśmiewanie
odrzuconych od korytka
(nawet mucha dała nogę).
Reszta
jest zwyczajnie brzydka.
Oj dana, oj dana
stara karta zgrana
nie ma się co łudzić:
sprawa jest
przes..na
U-ha-ha!!!