JustPaste.it

Świat wczoraj, dziś i jutro

 

Świat wczoraj, dziś i jutro

 

Obserwując świat z dzisiejszej perspektywy trudno jest nie odnieść wrażenia, że kondycja naszej "cywilizacji" jest dużo gorsza niż jeszcze kilka lat temu. Staram się sięgnąć pamięcią wstecz i odnaleźć w najnowszej historii moment w którym wkroczyliśmy na równię pochyłą i toczymy się po niej do dzisiaj. Zdaje się że tym momentem zwrotnym w historii naszego świata był słynny 11 września 2001 roku. Pamiętam ten dzień, wiem że niektórzy ludzie także ze sporym dystansem podchodzili do tego wydarzenia, bagatelizowali go. Ataki na pentagon i WTC mną wstrząsnęły do tego stopnia, że oglądałem wszelkie doniesienia medialne do następnego dnia rano, nie zmrużyłem oka przez ponad dobę.

Mało kto zadawał sobie wtedy pytanie: "jak to wydarzenie wpłynie na przyszłość świata". Dosyć szybko wiadomym stało się, że zostaną ograniczone nasze prawa do prywatności, kolejnym krokiem były wojny oraz zrównane z ziemią zostały kraje które oskarżono o wspieranie terroryzmu. Natomiast długofalowe konsekwencje tych i późniejszych wydarzeń obserwujemy dopiero teraz.

Nie trzeba chyba nikogo przekonywać o tym, że obecny tzw. kryzys imigracyjny nie jest dziełem przypadku, jest to w szczegółach zaplanowana operacja mająca na celu doszczętne zniszczenie "wartości europejskich", mających swoje korzenie w chrześcijaństwie. Wprowadzenie na to miejsce czegoś na kształt europejskiego kalifatu ma ułatwić ustanowienie globalnej tyranii opartej na podporządkowaniu praw jednostki odgórnie narzuconym regułom. Islamiści całkowicie poddają się prawom wynikającym z ich świętej książki, taka jest zresztą specyfika przekonań religijnych... ich się nie kwestionuje (trochę więcej w tym kontekście piszę w artykule Schyłek religii). Jest to idealna podstawa pod planowany przez globalistów przyszły system, który pozbawia każdego obywatela wszelkich praw, także do posiadania własnych celów, wolności, czy ambicji.

Kryzys imigracyjny ma miejsce 15 lat od czasu, kiedy zburzono World Trade Center, przez te 15 lat trwało systematyczne indoktrynowanie młodych muzułmanów. Wychowano całe pokolenie, które nauczono nienawiści do zachodu, a wielu młodych ludzi uwierzyło, że celem ich życia jest zabicie siebie wraz z jak największą liczbą niewiernych... bo tego chce od nich Bóg. Nieprzypadkowo wyciekły do sieci zdjęcia pokazujące torturowanie bogu ducha winnych ludzi złapanych gdzieś w Iraku. Nieprzypadkowo tortury odbywały się z użyciem psów, które uważane są w islamie za wyjątkowo nieczyste, a czarne psy uznawane są za wcielenie diabła. Nieprzypadkowo te tortury wykonywane były także przez kobiety, które de facto islam traktuje jak ludzi gorszej kategorii. Te zdjęcia wywołały ogromne wzburzenie na całym bliskim wschodzie, spowodowały to co miały spowodować - nienawiść.

Naprawdę nietrudno zauważyć zbieżność w ubiorze więźniów Guantanamo oraz skazańców ISIS, to miało przywołać z pamięci ten sam rodzaj traumy zakodowany już w naszej podświadomości.

Ostatecznym impulsem do ogromnego exodusu ludności Syrii i innych zdewastowanych państw Bliskiego Wschodu i północnej Afryki był strach przed niebywale okrutnymi zbrodniami dokonywanymi przez doskonale uzbrojone, zorganizowane i wyszkolone bandy "nie wiadomo" dlaczego nazywane "Państwem Islamskim". Dodam tylko, że ISIS to zbrojne ramię tej samej agencji wywiadowczej, która jest odpowiedzialna za 9/11 oraz za tortury w Guantanamo.

Sytuacja związana z masową imigracją jest bardzo niebezpieczna. Są różni wieszcze, którzy zapowiadają ogromne powstanie i wojnę domową, która obejmie zasięgiem całą zachodnią Europę. Oczywiście może tak być, o czym świadczą ujawnione już miesiące temu transporty broni, które jeśli dostałyby się w ręce ukrytych wśród imigrantów żołnierzy ISIS, pozwoliłoby im roznieść w strzępy porządek nadal jeszcze obowiązujący w Europie, a zrobiliby to z pełnym entuzjazmem. Moim zdaniem scenariusz taki jest możliwy, ale mało prawdopodobny. Tak czy inaczej, masowa obecność muzułmanów w Europie to już nie jest tykająca bomba etniczna, którą można jakoś rozbroić, ta bomba już wybuchła. Dzietność Europejczyków to 1.58 (wg danych Eurostatu z 2014 roku), daje to oczywiście ujemny przyrost naturalny, czym to jest wobec przeciętnego muzułmanina, który ma kilka żon, a w skrajnych przypadkach za 25-30 lat będzie miał 50 lub 100 wnuków? Mamy przecież demokrację, a ta zapewni im wszystko to, czego dzisiaj się obawiamy.

Dzisiejsza sytuacja nie jest prosta, ani jednoznaczna. Oczywiście przeciwstawiamy się masowemu napływowi muzułmanów do Europy, bo rozumiemy związane z tym zagrożenie i długofalowe tego konsekwencje, pamiętając także że jest to plan zwyrodnialców, którzy dążą do zniewolenia całej planety. Niemniej nie wolno nam zapominać, że wśród uciekających przed wojną i prześladowaniami są także przerażeni niewinni ludzie, którzy przeżywają ogromną tragedię, często stracili rodziny i bliskich, stracili domy i dorobek życia, są skrzywdzeni dużo bardziej niż my doznając dyskomfortu związanego z ich obecnością w Europie. Dodam tylko, że ci naprawdę potrzebujący pomocy nie palą samochodów na ulicach europejskich miast, respektują tutejsze prawa i nie żądają wprowadzenia tutaj szariatu.

Na koniec jeszcze jedna trudna refleksja. Otóż wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za współczesny obraz naszego świata. To, że kilku draniom pociągającym za sznurki marionetek występujących na politycznych salonach udało się doprowadzić świat do miejsca w którym się znaleźliśmy, odpowiedzialni jesteśmy my wszyscy. Każdy z nas mógł zrobić coś, lub mógł zrobić więcej. Być może marnowanie własnego czasu na oglądanie ogłupiających seriali, gwiazd ślizgających się na lodzie, albo podniecanie się igrzyskami w rodzaju meczy piłkarskich jest dla niektórych przyjemne. Nie zapominajmy jednak, że poza tą iluzją stworzoną dla odwrócenia naszej uwagi jest jeszcze realny świat, wypieranie tego faktu prędzej czy później doprowadzi do tego że poniesiemy konsekwencje naszej własnej ignorancji. Absolutnie nie nawołuję tutaj do jakichś radykalnych działań, jesteśmy na etapie w którym jedyną drogą wyjścia z tej matni jest wiedza i świadomość, zachęcam przede wszystkim do własnych poszukiwań. 

 

Autor: greendagger