Co zrobię, co pocznę
Kiedy zabraknie miłości
Może wtedy odpocznę
Skorzystam z młodości
Ta zmora mi czas odbiera
Stoi i się śmieje
Nic do niej nie dociera
Stoi i pomyje leje
Zmyję z siebie ten brud
Usiądę, poczekam na cud
Poczekam aż zmora odejdzie
Piękne słońce rano wzejdzie
Zapomnę o paskudnej zmorze
Znów ujrzę świat w kolorze
A teraz przyjrzę się zmorze...