JustPaste.it

Na deptaku w Ciechocinku. W sanatorium już nie poszalejesz cz I

Na deptaku w Ciechocinku, Niczym na śródmiejskim rynku, Tyle rozwódek i wdów szuka pary, Nic nie zabierze im w swoje szczęście wiary, Aż na kolejnego trafią maminsynka.

Na deptaku w Ciechocinku, Niczym na śródmiejskim rynku, Tyle rozwódek i wdów szuka pary, Nic nie zabierze im w swoje szczęście wiary, Aż na kolejnego trafią maminsynka.

 

Na temat tego, co dzieje się w sanatoriach, narosło wiele mitów. Według obiegowej opinii kuracjusze zamiast się leczyć, wykorzystują pobyty w sanatorium na "łowy" (biegusiem na dancing, żeby poderwać najlepsze babki/facetów, bo później zostaną tylko pasztety) rozpustę i picie. Ktoś napisał nawet piosenkę o sanatoryjnych podrywaczach w Ciechocinku:                                     

W Ciechocinku tam gdzie park zdrojowy,                                                                                                                                                                 

Maxi Kaz rusza na łowy,                                                                                                                                                                                              

W cieniu fontann czai się na panie,                                                                                                                                                                       

Każda szansę dziś swą dostanie.                                                                                                                                                                             

Ref. Taki ze mnie Maxi Kaz,                                                                                                                                                                                   

Ale tylko jeden raz...".

Jednak dzisiejsza rzeczywistość nie potwierdza tych opinii, bo z sanatoriów korzystają coraz starsze osoby. Kiedyś do sanatoriów jeździli 60-latkowie, teraz średnia wieku to 75 lat, a kolejki do sanatoriów są coraz dłuższe. Pacjenci traktują sanatoria jak niedrogie wczasy. Najwięcej wniosków, wpływa na sezon letni. Chorzy latem wybierają morze, zimą w góry. Wyjazd kosztuje od 300 do 700 zł - to część kosztów żywieniowo-hotelowych, za które płaci chory. Za zabiegi lecznicze i częściowe utrzymanie płaci Fundusz.

Byłem w grudniu 2015 r. w sanatorium w Kołobrzegu i potwierdziła się ta opinia, średnia wieku to 60 lat plus 22 proc. VAT (ponad 73 lata). Trudno, aby w tym wieku była mowa o rozpuście, piciu, chociaż nie wyklucza to łowów, bo duży procent kuracjuszy to wdowy i wdowcy szukający bratniej duszy, a nawet drugiej połowy. Sanatorium to fajna rzecz, rano gimnastyka, zabiegi i inhalacje, po obiedzie wyjście na spacer, wieczorem taniec i danie w łapę recepcjonistce, żeby otworzyła drzwi po 22, potem skradanie się obok pokoju pielęgniarek i... spać.

Jednak najwięcej razy byłem w sanatoriach Ciechocinka, które leczą schorzenia narządów ruchu, reumatyczne, układu oddechowego albo układu krążenia. Byłem kolejno w sanatorium Polex "Ruch" w 2005 i 2012 r, sanatorium ZNP w 2008 r. Miejscowi twierdzą, że to najbardziej znane i popularne uzdrowisko w Polsce. Ciechocinek był zawsze kojarzony z aurą "miasta uciech", wszystkie wiersze i piosenki o Ciechocinku nawiązują do zakochania się kuracjuszy, gości właśnie w Ciechocinku, do rozpoczęcia nowego etapu życia właśnie w Ciechocinku.

I rzeczywiście Ciechocinek był kiedyś targowiskiem "miłości i seksu", na weekendy przyjeżdżały tu samotne lub spragnione panie z Torunia, Inowrocławia a także z okolic Warszawy, Łodzi. Można tu było znaleźć "bogatego" męża, kochanka lub chociaż nieźle się zabawić. Dzisiaj to trochę melodia przeszłości, jednak do Ciechocinka dalej przyjeżdża wiele wdów, rozwódek, które szukają tu drugiej połowy do pomocy w wychowaniu nieraz jeszcze niedorosłych dzieci, więc hasło promocyjne Ciechocinka powinno być z tym właśnie związane.

Dlatego zaproponowałem hasło promocyjne Ciechocinka, w formie limeryka:                                                                                        

"Chcesz cudzego chować synka,                                                                                                                                                                    

Przyjeżdżaj do Ciechocinka,                                                                                                                                                                               

Tam na ciebie czeka wdowa,                                                                                                                                                                                

Na wiele ustępstw gotowa,                                                                                                                                                                                

Nieskromne marzenia, skromna minka”.

Poszedłem jeszcze dalej i uwieczniłem podobnie najazd pań z Torunia:                                                                                                         

"Biedna wdowa z Torunia męża pochowała,                                                                                                                                                       

Ciepła wdówka już męża szukała,                                                                                                                                                                           

Nie miała czasu pierwszego żałować,                                                                                                                                                                  

Bo następnego musiała pochować,                                                                                                                                                                    

Czarna wdowa wciąż mężów chowała”.

Aby panie nie zarzuciły mi męskiego szowinizmu napisałem też limeryk o panu szukającym posażnej wdowy:                           

"Kuracjusz ze stolicy w teczce przywieziony,                                                                                                                                                 

Koniecznie chciał się dorwać do grubszej mamony,                                                                                                                                  

Szukał jakiejś młodej i posażnej wdowy,                                                                                                                                                             

Dla mamony do wielu ustępstw był gotowy,                                                                                                                                                        

Aż skończył w łóżku wiekowej matrony”.                                                                                               

Ale wracając jeszcze do tematu słomianych wdów z Torunia, napisałem limeryk:                                                                                

"Mieszkanka Torunia, wciąż męża zdradzała,                                                                                                                                                         

I setne rogi już mu przyprawiała            ,                                                                                                                                                             

Nie mógł nieborak znieść ich ciężaru,                                                                                                                                                                 

Bo żona w zdradach nie miała umiaru,                                                                                                                                                                

Aż się w myśliwym zakochała".

Cztery wersety pierwszego mojego limeryka (Chcesz cudzego chować synka.....), weszły na stałe do terminologii przewodników ciechocińskich i są często przez nich cytowane.

 

16bc482b678f007c6075f8101bd8a4c0.jpg