JustPaste.it

Casus Generała Skrzypczaka




W poniższym materiale prezentuję w sposób chronologiczny dezinformację medialną na przykładzie wypowiedzi i działań generała broni w stanie spoczynku Waldemara Skrzypczaka, który świadomie lub nieświadomie stał się uczestnikiem ataku na resort obrony narodowej.

30 stycznia 2017 r.

Waldemar Skrzypczak jest gościem „Wydarzeń o 22” w telewizji Polsat News. Atakuje resort obrony, którym kieruje minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Generał Skrzypczak mówi m.in., że w Wojsku Polskim nastał czas pogardy dla munduru i żołnierza, że łamane jest prawo. Bezpośrednio atakuje osobę szefa Gabinetu Politycznego MON i rzecznika prasowego resortu Bartłomieja Misiewicza. Podstawą ataku jest filmik zamieszczony w 2016 r. w serwisie Youtube oraz zdjęcie z uroczystości 96. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą. Na filmie widać jak dowódca kompanii reprezentacyjnej wojsk lądowych wita szefa Gabinetu Politycznego słowami "Panie ministrze", a następnie podlegli mu żołnierze witają Bartłomieja Misiewicza słowami „Czołem Panie ministrze”. Zdjęcie natomiast przedstawia przemawiającego szefa Gabinetu ministra Macierewicza i oficera trzymającego nad nim parasol. Komentowana publicznie sytuacja była wyjątkiem i miała miejsce kilka miesięcy wcześniej, w sierpniu 2016 r. Nikt nie sprawdził, że rzecznik resortu obrony był jedną z kilku przemawiających osób, a ten sam oficer trzymał parasol nad każdym następnym mówcą. Nikt nie sprawdził, że to nie rzecznik był organizatorem uroczystości, a tym samym nie miał wpływu na to, w jaki sposób zostanie powitany i potraktowany podczas uroczystości. Nadgorliwość organizatorów wydarzenia, wyrwane z kontekstu zdjęcie tworzy kolejną podstawę do ataku mediów lewicowo-liberalnych, ale także samego gen. Skrzypczaka, który nie znając kontekstu całej sytuacji formułuje publiczny zarzut „zmuszania żołnierzy do oddawania honoru” osobie nieuprawnionej.

31 stycznia 2017 r.


Ten sam atak gen. Skrzypczak powtarza w kolejnych wypowiedziach dla telewizji TVN.


1 lutego 2017 r.


Portal dziennik-polityczny.com będący w Polsce ośrodkiem dezinformacji i propagandy rosyjskiej – co dało się poznać m.in. przed Szczytem NATO w Warszawie, gdzie prezentowano nieprawdziwe wypowiedzi byłego Szefa Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysława Gocuła oraz byłego Dowódcy Generalnego RSZ gen. broni Mirosława Różańskiego, a w styczniu 2017 r. zamieszczono nieprawdziwy wywiad z Dowódcą Operacyjnym RSZ gen. dywizji Sławomirem Wojciechowskim na temat obecności sił sojuszniczych w Polsce – publikuje fałszywy print screen konta szefa Gabinetu Politycznego MON na Facebooku, w którym osoba podająca się za Bartłomieja Misiewicza obraża Waldemara Skrzypczaka i oczekuje jego degradacji. Portal informuje, że wpis po godzinie usunięto, ale informacja o rzekomym wpisie rzecznika zaczyna żyć własnym życiem i szybko rozpowszechnia się w polskich mediach. Tego samego dnia, 1,5 h później, tę samą nieprawdziwą informację powtarza propagandowe radio TOK FM.


2 lutego 2017 r.


Portal oko.press, będący od czerwca 2016 r. nowym narzędziem informacyjnym „Gazety Wyborczej”, czyli najsilniejszego prorosyjskiego medium w Polsce, publikuje za dziennik-polityczny.com i radiem TOK FM tę samą nieprawdziwą informację, bezpardonowo atakując rzecznika resortu obrony narodowej Bartłomieja Misiewicza.

Sam zainteresowany – Bartłomiej Misiewicz, na swoim koncie na Twitterze dementuje doniesienia medialne, jakoby taki wpis kiedykolwiek powstał i informuje, że nigdy nie występował o degradację generała Waldemara Skrzypczaka.

Portal oko.press w pierwszej chwili na swoim koncie w serwisie społecznościowym przeprasza, ale na stronie internetowej prezentowany jest artykuł red. Skarżyńskiego oparty od początku do końca na fałszywym dowodzie (print screenie).

Autor paszkwilu red. Skarżyński potwierdza, że widział wyłącznie print screen (sic!), a nie wpis rzecznika MON na Facebooku. Mimo komentarzy internautów (ekspertów, dziennikarzy), że zbudował tekst na fałszywym dowodzie i stał się pudłem rezonansowym rosyjskiej propagandy i mimo reakcji na artykuł rzecznika MON, autor nie poczuwa się do przeproszenia czytelników portalu oko.press za nieprawdziwy artykuł, ani do zdjęcia go ze strony internetowej. Twierdzi nawet (nie znając przepisów prawa w Polsce), że chętnie spotka się z szefem gabinetu ministra Macierewicza w sądzie, gdzie Misiewicz będzie musiał udowodnić, że nie on tego wpisu dokonał (sic!).

Również 2 lutego portal wp.pl publikuje artykuł o kolejnej wpadce dziennikarzy portalu oko.press, którzy w ostatnim czasie publikują artykuły nieprawdziwe, nie sprawdzają źródeł przez co łamią prawo prasowe i kodeks etyki dziennikarskiej. Co ważne, w tym materiale znajduje się informacja, że zaraz po publikacji artykułu przez dziennik-polityczny.com generał Skrzypczak rozesłał do dziennikarzy wiadomość SMS o treści: „Atak Misiewicza na mnie na jego Facebooku”. Cała sprawa wygląda o tyle dziwnie, że generał Skrzypczak doskonale wie czym jest portal dziennik-polityczny.com i jak często w sposób fałszywy atakuje Ministra Obrony Narodowej, jego współpracowników i najważniejszych dowódców Wojska Polskiego. Dlaczego więc sam chciał zainteresować dziennikarzy fałszywym materiałem?

Od godz. 19:00 generał Skrzypczak rozpoczyna „tournée po mediach” głosząc tezę, że został wyrzucony z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia (WITU) na polecenie przebywającego na urlopie Bartłomieja Misiewicza. W mainstreamowych mediach (m.in. TVN, Polsat, Radio ZET, oko.press) tłumaczy, że mógł się tego spodziewać: „Pracowałem w instytucji wojskowej jako doradca, takich rzeczy ci panowie nie wybaczają, szczególnie Misiewicz”.

Zupełnie na marginesie na myśl nasuwa się zeszłoroczne posiedzenie sejmowej Komisji Obrony Narodowej, w trakcie którego wykazano, że generałowie odchodzący z armii, którzy nie zgadzają się z polityką wyznaczaną przez nowe kierownictwo MON, a którzy chętnie informują o tym za pośrednictwem mediów, nie widzą „politycznego problemu” w szukaniu sobie nowego miejsca pracy w jednostkach podległych ministrowi obrony.

3 – 5 lutego 2017 r.

Od 3 lutego 2017 r. przez kolejne dni trwa bezpardonowy atak generała Skrzypczaka i liberalno-lewicowych mediów na rzecznika prasowego MON, przez którego rzekomo generał został zwolniony z pracy. Jednak odejście generała Skrzypczaka z WITU związane było z nieuzyskaniem przez niego poświadczenia bezpieczeństwa do informacji niejawnych, o czym generał nie informuje już opinii publicznej.

6 lutego 2017 r.

Dopiero na skutek decyzji ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza i zapowiedzi skierowania sprawy ataku do służb specjalnych i prokuratury celem zbadania prowokacji i ataku na urzędnika MON, generał Skrzypczak powoli zaczyna się wycofywać ze swoich poprzednich wypowiedzi np. w programie „Kropka nad i” na antenie telewizji TVN poinformował, że z WITU odszedł sam i nie chce tego komentować. Nie podtrzymał już wcześniej lansowanej tezy, że „ktoś” go zwolnił.

Atak na osobę szefa Gabinetu Politycznego MON trwa cały czas. Impulsem do ataku są wyrwane z kontekstu zdjęcia lub nieistniejący świadkowie nieistniejących sytuacji, którzy „słyszeli, że…”, „ktoś im powiedział, że…” itp.

Skąd tak silny atak na osobę ministra Antoniego Macierewicza i jego najbliższych współpracowników? Zwróćmy uwagę, że jest to atak ze strony mediów liberalno-lewicowych, których wydawca ma siedzibę często poza granicami RP, a głównym modus operandijest dezinformacja.

Do ataku chętnie przyłączają się byli żołnierze i emerytowani generałowie, którzy nagle czują wolę walki, by zahamować naturalną wymianę pokoleniową w Wojsku Polskim, by nie dopuścić do dekomunizacji i dezubekizacji wojska, ale przy okazji chcą zachować ciepłe posadki na stanowiskach doradców w spółkach państwowych i wojskowych instytutach. Niestety nie walczyli i nie zabierali stanowiska wtedy, gdy kazano żołnierzy szeregowych wyrzucać po 12 latach służby, ani wtedy, gdy zasłużony dla PRL gen. Pacek na ówczesnej Akademii Obrony Narodowej znosił tytuł oficera dyplomowanego. Nie walczyli, gdy zwijano polską armię przez co dziś brakuje w wojsku podoficerów. Ale odzywają się teraz, gdy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz skutecznie naprawia i odbudowuje Wojsko Polskie. Bronią swoich nienależnych przywilejów, krzyczą, wypaczają rzeczywistość i dezinformują w KODowskich mediach.

 

Autor: Bartłomiej Misiewicz