JustPaste.it

Wywiad ze Zdzisławem Sadowskim, dziennikarzem obywatelskim

Jesteś jednym z bardziej znanych w Szczecinie dziennikarzy mediów społecznościowych Nim przejdziemy do pytania o to skąd się wzięła ta pasja najpierw kilka pytań natury osobistej

Jesteś jednym z bardziej znanych w Szczecinie dziennikarzy mediów społecznościowych Nim przejdziemy do pytania o to skąd się wzięła ta pasja najpierw kilka pytań natury osobistej

 

Czy jest pan rodowitym szczecinianinem? - Tak, chociaż moi rodzice pochodzą z poznańskiego, to po wojnie w 1948 r przenieśli się z Katowic do Szczecina.                                                                                                                                                                                    

Gdzie pan się uczył i pracował? - Po podstawówce rozpocząłem naukę w Zasadniczej Szkole Budowy Okrętów.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            

Co dalej? - Podjąłem pracę w Stoczni Szczecińskiej na wydziale rurowni, a jednocześnie naukę w technikum wieczorowym.                                                                                                                                                                                                                

Jak przebiegała praca w stoczni? - Najpierw pracowałem na rurowni, potem wydziale zbrojenia pochylniowego, na koniec w Szefostwie Technicznym. W stoczni przeżyłem strajki w 1970, 1971 i 1980 r. Chyba byłem solidnym i zdyscyplinowanym pracownikiem, bo odznaczono mnie „Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi”                                                                                                                                                                                                                          

Czy działał pan też społecznie? - Działałem w stoczniowym ZMS-ie, Sztabach patronackich, za co wyróżniono mnie „Odznaczeniem im. Janka Krasickiego”, a także w PTTK jako v-ce prezes Oddziału, przewodnik, instruktor PZM, za co wyróżniono mnie „Srebrną Honorową Odznaką PTTK” i „Odznaką 25 lat w PTTK”.                                                                                                                                                                                                                        

Wiem, że ma pan wyższe wykształcenie, więc musiał pan kontynuować dalej naukę? - Pracując w Stoczni skończyłem wieczorowo studia na Politechnice otrzymując tytuł inżyniera mechanika. Jako ciekawostkę podam, że byłem też aktywnym racjonalizatorem, za wynagrodzenia za wnioski racjonalizatorskie kupiłem mojego pierwszego małego fiata. Wyróżniono mnie też odznaką „Racjonalizator produkcji”.                                                                                                                                                                    

Czy do końca istnienia, pracował pan w stoczni? - Nie, pracując w stoczni wygrałem konkurs (jeden z pierwszych konkursów na stanowiska dyrektorskie) na z-cę dyrektora ds. technicznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego i dołączyłem do ekipy dyr. A. Korniaka.                                                                                                                                                                                                                 

Wiem, że jest też pan zasłużonym działaczem ruchu spółdzielczego? - Niestety funkcja z-cy dyrektora WSZ nie okazała się dożywotnia i pracowałem jeszcze później na kierowniczych stanowiskach w Superfosfacie i Spółdzielni Pracy „Meblosprzęt”. To właśnie w wyniku działalności w Radzie Nadzorczej: SP „Meblosprzęt” (przewodniczący), SM „Kolejarz” (z-ca przewodniczącego), otrzymałem „Odznakę Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego”.                                                                                                        

Słyszałem, że ma też pan działkę (ogród)? - Działanie w kolejnych zarządach POD, później ROD to nasza tradycja rodzinna, zapoczątkowana przez rodziców. Byłem też inicjatorem i organizatorem Komitetu elektryfikacji naszych działek i to co nie udało się kolejnym zarządom udało się mi, doprowadziłem do elektryfikacji działek. Wyróżniono mnie za to „Srebrną. Odznaką Zasłużonego Działkowca”.                                                                                                                                                                                         

Tekst trochę się nam zamienił w litanię odznak i odznaczeń, zapytam więc krótko, to już wszystkie pana odznaczenia? - Nie, ale nie będę już wymieniał dalszych pomniejszych odznak, powiem tylko, że przez dwie kadencje byłem ławnikiem i z-cą przewodniczącego Rady ławniczej Sądu Okręgowego a w moje 49 urodziny, prezydent RP nadał mi za zasługi w działalności społecznej „Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski” .         

726a4c2df32b4d52b1b70883b662e4ea.jpg

Przejdźmy może do zasadniczego pytania, skąd się wzięła ta pana pasja pisania? - Chyba odziedziczyłem ją po mamie, która też w młodości działała społecznie a później spisała dzieje swojej rodziny w pamiętniku. Jak jeszcze pracowałem w stoczni redakcja gazety „Głos stoczniowca” rozpisała konkurs na „Pamiętnik stoczniowca”. Ponieważ byłem w tym czasie przewodnikiem, który oprowadzał wycieczki po stoczni, miałem wiadomości o stoczni w małym palcu, więc zaryzykowałem i napisałem swój pamiętnik, za który dostałem wyróżnienie. Poszedłem za ciosem i zacząłem spisywać kronikę naszej rodziny, którą złożyłem na konkurs STK „Dzieje Szczecińskich rodzin”. Dostałem za nią nagrodę specjalną i dalej już poszło, napisałem wiele kronik, monografii, rysów historycznych, tomik „Kiepskiej poezji” a nawet poemat „Wiktoria” itp.                                                                             

Jak rozpoczęło się pisanie do gazet, do portali społecznościowych? - Napisałem do Kuriera szczecińskiego cykl artykułów o stoczni, o sprawach społecznych, kilka wydrukował też Głos szczeciński, dzisiaj to około 30 artykułów. Jak poznałem lepiej Internet, zacząłem szukać portalu społecznościowego, na którym mógłbym pisać o Szczecinie. Znalazłem MM Moje Miasto Szczecin i zacząłem pisać, dzisiaj to już ponad 200 artykułów z tego przynajmniej połowy nie musiałbym się wstydzić a pięć zdobyło nagrodę miesiąca. Ponieważ tematyka pisania tylko o sprawach dotyczących Szczecina trochę mnie ograniczała, zacząłem też pisać do wiadomości24.pl dzisiaj to 696 artykułów i interia360.pl (i interia.pl) 280 artykułów.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

Ile odsłon swoich artykułów masz na liczniku? - W MM Moje Miasto Szczecin (obecnie Nasze Miasto) to ok. 260 tys. odwiedzin, w interia360.pl (i interia.pl) to 700 tys. odwiedzin, w wiadomościach24.pl to ok. 1500 tys. odwiedzin.                                                                                                                                                                                                                                                                                               

Jak forma pisania panu najbardziej odpowiada? - Najbardziej lubię pisać felietony, opinie, komentarze, artykuły interwencyjne i problemowe, ale także opisy historyczne obiektów i miejsc.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               Czy twoje artykuły były i są przedrukowywane na innych portalach i stronach internetowych? - Moje artykuły opatrzone własnymi zdjęciami, były i są przedrukowywane na wielu innych portalach i stronach internetowych, takich jak: Naszemiasto.pl (Szczecin, Toruń, Warszawa), gazeta.polska.pl, dziennikzachodni.pl, posasiedzku.pl, cosiestalo.pl, infobiz24.pl, frazeo.pl, epyrzyce,pl, miedzyzdroje.pl, forumgryf,pl, wykop.pl, facebok.com, miastociechocinek.com, biznespolska.pl, inffoormacje.eu, rozrywka.sebaa.az.pl, hobby.puy.pl i na wielu innych tematycznych portalach i stronach w całej Polsce (część z nich to perełki, które weszły na stałe do kanonu sztuki dziennikarskiej).                                                                                                                                

Czy twoje artykuły odniosły jakiś spektakularny sukces, zdobyłeś jakieś nagrody, miałeś propozycje współpracy z redakcjami profesjonalnymi? - Spektakularnego sukcesu moje artykuły nie odniosły, chyba że 35 artykułów, które osiągnęły powyżej 10 tys. odsłon, lub 98 artykułów, które uzyskały powyżej 5 tys. odsłon jest miarą sukcesu. 5 razy byłem w MM Moje Miasto dziennikarzami miesiąca, a w wiadomościach24.pl, uzyskałem najwyższy możliwy tytuł dziennikarza obywatelskiego: tytuł redaktora i zakończyłem obecność w wiadomościach24.pl na 32 miejscu w rankingu odsłon „od początku” (a więc rankingu wszechczasów). Było też kilka propozycji współpracy z dziennikami regionalnymi a nawet propozycja wywiadu w telewizji regionalnej. Nagrody, to zdobyłem raczej za opowiadania m/in kryminalne. Oczywisty jest także wpływ regionalnej działalności dziennikarskiej, na odznaczenie mnie Gryfem Zachodniopomorskim.                                                                                                                                                                                                                                              

Czy można jeszcze mówić o popularności dziennikarstwa społecznościowego? - Niestety z końcem 2012 r typowe dziennikarstwo społecznościowe upadło, wraz ze zmianą największego społecznościowego serwisu informacyjnego wiadomości24.pl na portal blogerski. A na początku 2015 roku, zamknięty też został, chyba drugi co do wielkości serwis społecznościowy interia360.pl. MM Moje Miasto, stało się redakcją profesjonalną. Wpisów na Facebooku i Twitterze, nie można nazwać dziennikarstwem.                                                                                                                                                                                         

Zamknięto portal interia360.pl, nie ma już też twojego konta w wiadomościach24.pl. Gdzie można przeczytać teraz najciekawsze twoje artykuły? - Niestety, moje artykuły i galerie w interia360.pl i wiadomościach24.pl, są niedostępne ze względu na zamknięcie serwisu interia360.pl i zamkniecie konta w wiadomościach24.pl (ze względu na konflikt z redakcją). Ponieważ część moich artykułów jest ponadczasowa (aktualna nawet dzisiaj) postaram się je opublikować w eioba.pl, oczywiście nie zaniedbując nowych tekstów.   

Na zakończenie zapytam o stan rodzinny, hobby i najnowsze wydarzenia? - Jestem żonaty mam syna, który tradycyjnie też pracował w Stoczni Szczecińskiej, obydwoje pisali też w MM Moje Miasto Szczecin. Moje hobby to gra w tenisa stołowego, uprawianie działki i pisanie.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        

Dziękuje za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w pisaniu.