JustPaste.it

 

 

 

-   łączy takich „celebrytów” jak Frasyniuk, Michnik, Komorowski, Smolar, Wałęsa ( plus ekipa PO i paru frajerów z PSL ) i mniej znanych „gwiazdorków”, jak Broniarz, Kijowski, Pieczyński czy płk. Mazguła, reklamujący dobrodziejstwa stanu wojennego. 

 

konferencja-9-icon.jpg

 

A wszyscy oni gromko pieli „Stop dewastacji Polski!”.

 Ciekawe, że nie alarmowali tak za rządów PO-PSL, kiedy to właśnie trwał proces wygaszania Polski i wyprowadzania z niej kapitałów! Wtedy nie protestowali, bo pasowała im dewastacja Polski, a nawet brali w niej udział. Dziś jednak, gdy PiS wstrzymuje te negatywne zjawiska, dąży do odbudowy Kraju, owa paranoiczna „opozycja” ( w istocie drużyna targowiczan) rzuca kłody rządowi Beaty Szydło i z dzikim zapałem dewastuje tradycyjne uprawianie polityki, która ulega  brutalizacji w ich wydaniu i zaczyna przypominać ekscesy faszystowskich bojówek.

Ale ich ślepa nienawiść do PiS-u ( ten totalny anty-PiS ) tak naprawdę uderza w Polaków, jest nienawiścią do Polski. Natomiast  legalny rząd -  wyciągający Polskę z nicości – zwalczany jest przez kastę dawnych ...właścicieli Polski, którzy prosperowali świetnie w strukturach państwa niczym stado pasożytów, kierujących się już wtedy nienawiścią do tych wszystkich ( a więc i do PiS-u), którzy wysuwali postulaty Dobrej Zmiany, robiąc to jednak demokratycznie, z polityczną kulturą, a nie z pianą na ustach, jak widzimy to dzisiaj w wykonaniu kodowców, marionetek Nowoczesnej czy pohukiwań atamana Schetyny, który próbuje rejwodzić oszołomionym posłom PO. A cokolwiek uczyni rząd,  jest natychmiast okrzyczane złem absolutnym (?), a nawet „hańbą” ( termin imć pana Schetyny). Wielką ciekawostką jest to, że ten ślepy ruch protestu łączy niegdysiejszych solidarnościowców ( tych co się sprzedali w Magdalence ) i byłych wykonawców dekretu WRON-y. Oczywiste kłamstwa płk. Mazguły o jakiejś „kulturze” stanu wojennego łatwo wykazać na podstawie wielu źródeł, bestialskie wyczyny SB i ZOMO przedstawił nawet były PZPR-owiec Andrzej Paczkowski w książce „Wojna polsko-jaruzelska” ( W-wa, Prószyński i S-ka, 2006) na wielu stronach. Z braku miejsca przytoczmy tu zaledwie parę przykładów, jak ciężkie pobicie internowanych w Wierzchowie Pomorskim, w Kwidzyniu albo w Iławie, gdzie „zbiorowe pobicie wynikało z bestialstwa strażników i nadużywania przez nich alkoholu”...a do pobitych nie dopuszczono lekarza ( patrz str.94/ 5 ). Wystarczy?

Pacyfikacji kopalni „Wujek” przypominać nikomu nie trzeba.

I nagle w r.2017 jakiś pułkownik wychwala „obyczaje” jaruzelskiej wojny z narodem.  A jeszcze inni funkcjonariusze PRL-owskiego aparatu terroru wzywają do rewolty, żołnierzy do buntu (!) – inaczej mówiąc nawołują do wojny domowej. Mało tego, podobne apele publikowano w „Gazecie Wyborczej” , choć podżeganie do tych czynów jest przestępstwem – ale czy redaktor Michnik liczy się z praworządnością ? On zawsze stawia się ponad prawem!  I ponad historyczną prawdą. A byli właściciele tzw. IIIRP ( czytaj PRL-bis) nie cofną się przed niczym ( jak sądzą też inni publicyści) i w sojuszu nawet z obcą agenturą ( a cóż dopiero ex-peerelowską) marzą o zamachu stanu. Na przełomie 2016/17 próbowali dokonać puczu, co spaliło na panewce. A z pewnością już knują kolejny scenariusz przewrotu albo jakiś zamach.

W ostatnich miesiącach po stronie dzikiej „opozycji”doszło do przypadków łamania prawa, które w normalnie funkcjonującym wymiarze sprawiedliwości już dawno powinny były trafić na wokandę. Tak się niestety nie stało. Czy PiS obawiał się tu reakcji unijnych komisarzy ? Czy może ocenił realistycznie szanse skazania pozwanych ? Ostatecznie środowisko sędziowskie w Polsce ( od Zolla do Igora Tulei ) tworzy redutę oporu wobec rządów PiS-u, co ukazał też sławetny „kongres” w Pałacu Kultury, kultury post-sowieckiej jak i post-sowieckie są kadry Temidy. Opisał to np. w „Grzechu zaniechania” Wojciech Biedroń ( patrz: wSIECI, 3-9.X.2016), a ów „grzech zaniechania” polegał na tym, że po okrągłym stole nie rozliczono sędziów orzekających w PRL-u, a pozostałe bagno zainfekowało nowej pokolenia sędziów, naturalnie pod troskliwą kuratelą weteranów tej „nadzwyczajnej kasty”. W tej sytuacji PiS ma jakby związane ręce, bo nie wiadomo jakimi wyrokami zakończyłyby  się procesy „dysydentów” typu  Kijowskiego ( za malwersacje)  czy Niesiołowskiego, który niedawno wzywał do wyrzucenia z okien ( czyli do defenestracji) posłów i ministrów legalnego rządu. Czy podjął tu słowa Wałęsy o „wyskakiwaniu z okien” ?  Chciałby stosować tak zbrodnicze praktyki w kraju starodawnej tolerancji ? A może imć Niesiołowski wybrałby się do psychiatry? Znamiona przestępstwa są tu oczywiste, podżeganie do zabójstwa. Ale czy antypisowscy sędziowie byliby skłonni skazać obu panów ? A w razie uniewinnienia owi „dysydenci” chodziliby potem w glorii męczenników za „sprawę”!

Tak, nie jest łatwo PiS-owi korzystać z paragrafów w kodeksach, bo te interpretowane być mogą przez służalców peerelowskiego jeszcze układu, który wiernie sprzyja nowej Targowicy. Determinacja dzikiej „opozycji” ma oparcie w betonie Temidy, znajduje też zagorzałych hejterów na blogach siejących nieustannie kłamstwa i dezinformacje.  Do czego  prowadzi ślepa nienawiść pokazał parę lat temu niejaki Cyba w łódzkiej siedzibie PiS-u. Dzisiaj wiemy dobrze, że owa nienawiść nie jest zupełnie ślepa, ponieważ dzika opozycja ma konkretne powody, które pchają ją do nieobliczalnych zachowań i gestów. Prawdziwe powody ataków na polski rząd przedstawia  wyczerpująco newsletter Reduty Dobrego Imienia (10 luty). Tu podajmy tylko główne tematy tej analizy, jak utrata władzy i przywilejów, strach przed rozliczeniem, naruszenie potężnych interesów oraz różnice ideologiczne. Szczegóły tej analizy godne są wnikliwej lektury w oryginale z Reduty.

      Niedawny „wypadek” z autem pewnego 20-latka, który spowodował  obrażenia u pani premier Beaty Szydło, jest przykładem desperackich akcji dzikiej opozycji, która wykorzystuje takich „kamikaze” do swoich celów. Jeżeli w kolumnę rządową, jadącą na sygnale, wdziera się prywatny samochód wywołując kolizję ( jej skutki znamy), to nie można wykluczyć hipotezy zamachu na życie pani premier. Należy zbadać to dokładnie, także auto potencjalnego zamachowca, które mogło być specjalnie wzmocnione od środka, aby zwiększyć mu szanse przeżycia zderzenia. Nie można naprawdę pominąć przestępczej intencji u kierowcy fiata, być może wynajętego przez dziką opozycję.  Niestety, obecny stan wymiaru „sprawiedliwości” w tzw. IIIRP pozwala na krycie przestępców wszelkiej maści, są oni nietykalni.

 Oto sędzia wypuszcza na wolność złodzieja ściganego w kilku krajach; ciekawe czy podobnie postąpi w razie ekstradycji z Austrii mordercy 17-letniej Iwony? Wszyscy oni nietykalni? Sądy w Polsce kpią sobie z międzynarodowych konwencji i z litery prawa. Tym bardziej może spać spokojnie 20-letni kierowca zaledwie podejrzany o złe intencje, a tak gorliwie broniony przez Schetynę i resztę drużyny PO, także przez adwokata o aparycji mafioso. W Polsce panuje skala odwróconych wartości: oto przestępcy są nietykalni, a o ofiary przestępstw nikt nie dba! Kiedyś rząd PO-PSL otwarcie ochraniał aferzystów czyli przestępców, było to możliwe dzięki powszechnej korupcji tamtego rządu i instytucji Temidy. Dziś mamy rząd, który walczy z korupcją, lecz stan choroby Temidy jest nadal poważny, jej korupcja utrzymuje się prawie na tym samym poziomie. Kiedyś minister Zbigniew Ziobro mówił, że Polska rządzi szajka (wywiad z „Gazecie Polskiej”, 30.7.2008), a szajką tą był układ postkomunistyczny bazujący na powierzchownie  zweryfikowanych służbach, prokuratury i na dawnych kadrach sędziów ( „...zlustrują się sami!” – jak naiwnie mówił prof. A. Strzembosz ).

I dzisiaj, kiedy mamy wreszcie rząd Dobrej Zmiany owa jakże rozległa szajka ryje nieustannie pod PiS-em i chce unicestwić naprawę Rzeczypospolitej. Szajka ta szuka wsparcia w obcych agenturach z czym wiąże się odwieczny problem „targowiczan”. A w skali Kraju działa na bazie operetkowych organizacji jak KOD ( szykuje się też inny KOD, złożony z esbeków: chyba będą bronić ubekracji!),  Obywatele RP albo takich nieszczęśników jak kierowca fiata. Na razie zrezygnowano z usług nieznanych sprawców operujących pod przykrywką „seryjnego samobójcy”.  Do tej formy represji układ nietykalnych jednak może powrócić po udanym puczu, po odzyskaniu kontroli nad wszystkimi służbami. Bestia atakuje, Boże chroń tysiącletnią Polskę!

                                                                                                         Marek Baterowicz

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii.Wydał też kilka tytułów prozy. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy tomik- " Nad wielką wodą"(2015).
 

 

Autor: Marek Baterowicz