Zasady konkursu "Dzień Łasucha", były proste: trzeba zjeść w jak najkrótszym czasie dziesięć pączków (bez popijania).
Z okazji Tłustego Czwartku w sobotę 18 lutego, Cech Rzemiosł Spożywczych ze Szczecina zorganizował w Centrum Handlowym Galaxy, konkurs na najszybszego pączkożerca. Zasady konkursu były proste: trzeba zjeść w jak najkrótszym czasie dziesięć pączków (bez popijania).
Ponieważ pierwszą nagrodą w konkursie Dzień Łasucha, był weekend w ośrodku wypoczynkowym "Kiełbice", drugą wizyta w salonie kosmetycznym Jola, trzecią sprzęt AGD, i kolejne - nagrody niespodzianki, zdecydowałem się wziąć udział w konkursie pączkożerców.
Do Galaxy wybraliśmy się całą rodziną, żona Elżbieta, by mi kibicować, syn Andrzej, żeby porobić zdjęcia. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że do konkursu zgłosiło się 15 osób, w tym trzy panie: Emilia, Kasia Adrianna.
Trafiłem do I tury pięciu zawodników. Początki miałem niezłe, dlatego dostałem najgłośniejszy doping. Jednak przy 8 pączku miałem mały kryzys (pączki zaczęły rosnąć w buzi jak gumowe) i przegonił mnie sąsiad Marcel (po prostu włożył ostatniego paczka, całego do buzi). Pomimo głośnego dopingu pań: "Zdzisiu"?, zająłem jednak drugie miejsce w turze z czasem 14 minut 57 sekund . Pozostałe 3 osoby nie dały rady zjeść 10 pączków.
W drugiej turze pięciu zawodników, konkurs zakończyło aż trzech: Tadeusz, Piotr, Andrzej, w tym dwóch: Piotr i Tadeusz z czasem lepszym ode mnie (spadłem na czwartą pozycję). Z trzeciej tury tylko jeden zawodnik Kamil ukończył konkurs, plasując się na drugiej pozycji (spadłem na 5 pozycję), chociaż miał wielką szansę na wygraną.
Na piętnastu startujących zawodników, konkurs ukończyło sześciu, najlepszy czas 9 minut: 5sekund uzyskał Piotr (wygrał weekend w ośrodku wypoczynkowym Kiełbice), najsłabszy Andrzej: 23.28.45. Zawodów nie ukończyło 9 zawodników w tym wszystkie trzy panie. Nasze czasy w stosunku do rekordu świata 4 minuty 12 sekund, nie są może zbyt wyśrubowane jednak dostaliśmy do zjedzenia naprawdę duże pączki.