JustPaste.it

Samopomoc obywatelska na samotną starość

Zawsze było łatwiej we dwoje, więc lepiej na samotną starość dobrać się przyjacielskimi dwójkami (dwie wdowy, dwie rozwódki, itp) i zamieszkać i żyć razem

Zawsze było łatwiej we dwoje, więc lepiej na samotną starość dobrać się przyjacielskimi dwójkami (dwie wdowy, dwie rozwódki, itp) i zamieszkać i żyć razem

 

 W nawiązaniu do artykułu: "Państwo powinno objąć z urzędu, stałą opieka obywateli po 80-tce", przyznaję że sytuacja W Polsce starszych osób, jest w wielu wypadkach tragiczna. Młodzi (dzieci) wyjechali (aby poprawić sobie standard życia) "za chlebem" i ich ewentualna opieka nad starzejącymi się rodzicami, dziadkami jest iluzoryczna (telefony, kartki z okazji..., wizyty "od święta").

Z kolei państwo polskie nie chroni swoich obywateli (w szczególności tych opuszczonych staruszków), przed wszelkiej maści hochsztaplerami, przestępcami, którzy żerują na ich sklerozie i otępieniu starczym, nie wspominając o tym, że państwo polskie nie chroni swoich obywateli przed lichwiarzami, a wręcz ustanowiło takie prawo, że nawet banki dołączyły do lichwiarskiego procederu, patrz artykuł: "Jak żyć w kraju, w którym banki dołączyły do lichwiarskiej braci".

Ponieważ starzejący się renciści i emeryci, chcą żyć wygodnie i mieć pieniądze na leczenie i rozrywkę, wyspecjalizowały się specjalne instytucje parabankowe, które proponują: Oddasz mieszkanie (po śmierci), otrzymasz dożywotnią emeryturę. Wielu emerytów i rencistów po śmierci swoich współmałżonków (z niskimi emeryturami i rentami), pozbawionych opieki rodziny, idzie na taki niepewny interes (bo musieliby dożyć setki, aby renta w wysokości np: 330 zł, zrównoważyła wartość ich mieszkania, np: 250 tys zł).

W 2030 r będziemy mieli w Polsce 2 min osób, w wieku ponad 80 lat. Dożywanie sędziwego (starczego) wieku wiąże się z niedołężnością, chorobami: Alzheimera, Parkinsona, demencją starczą, otępieniem starczym, itp. A ponieważ dosięga to przeważnie kobiet (żyją średnio o ok. 10 lat dłużej niż mężczyźni), a w starszym wieku odpada już kobiece współzawodnictwo o mężczyzn, mam propozycję obywatelskiego rozwiązania tego problemu.

Zawsze było łatwiej we dwoje, a więc lepiej na samotną starość, dobrać  się przyjacielskimi dwójkami (dwie wdowy, dwie rozwódki, itp.) i zamieszkać i żyć razem. Można wtedy sprzedać jedno z mieszkań i żyć lepiej (za otrzymane, za sprzedaż jednego mieszania pieniądze) wspólnie w drugim, pomagając sobie wzajemnie i prowadząc jedno gospodarstwo domowe. Co prawda polskie prawo, nie dopuszcza jeszcze na razie małżeństw jednej płci, ale można przecież żyć razem bez ślubu, zabezpieczając prawnie swoją niezależność we wspólnocie. 

Z takiego rozwiązania, wynikają same pozytywy: Dodatkowe pieniądze (za jedno z mieszkań), oszczędniejsza gospodarka (w jednym gospodarstwie domowym), wzajemna pomoc (np: w sprawie wyłudzeń, na wnuczka, itp), wzajemna opieka (w razie choroby), i wiele innych spraw, które w dwoje można pokonywać łatwiej. Od takiej przyjacielskiej dwójki, niedaleka już co prawda   droga, do przyjacielskiej trójki, czwórki, czy nawet wieloosobowej komuny (tego nie polecam), ważne jest, aby każda ze stron miała w tym dobry interes, lepszy od: "Oddasz mieszkanie, otrzymasz dożywotnią emeryturę".