JustPaste.it

Sąd: Wejście do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO było legalne!

Czy tefałeny odszczekają histerię jaką wówczas wywołały?

42612d90b3ae4d773cf9bd2063694e7a.jpg

foto: niewygodne.info.pl

Przypomnijmy - pod koniec 2015 r. do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO weszli urzędnicy MON w asyście Żandarmerii Wojskowej. Znaleziono dokumenty z różnymi klauzulami tajności, które nigdy nie powinny tam trafić. Niesamowity ryk i histerię wszczęły wszystkie media salonowe. Padały nawet stwierdzenia, że urzędnicy MON dokonali "zamachu" na jedną z placówek NATO w Polsce. Co się jednak okazało? Że nie była to żadna placówka NATO, sąd zaś uznał, iż wszystko było legalne i przedstawiciele MON mieli prawo tam wejść. Czy tefałeny odszczekają?

                              

 

 


            

Media salonowe z TVN24 i Wyborczą na czele relacjonowały wejście urzędników Macierewicza do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO tak, jakby dokonano co najmniej zamachu na szefa NATO. Histerii nie było końca! Co chwila padały oskarżenia o "zamach", "nocną zmianę" lub "włamanie".

Przypomnijmy jednak całe tło tej sprawy - ekipa związana z poprzednią władzą chciała z Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu zrobić sobie przechowalnie etatów. Plan był wymyślony tuż przed wyborami parlamentarnymi. Chodziło o obsadzenie jak największej ilości stanowisk w dopiero co tworzonym "Centrum" przez ludzi Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), którzy obawiali się, że gdy dojdzie do zmiany władzy, to stracą robotę.

       

 

 


   

Macierewicz okazał się być jednak bardziej przebiegły. Wszczął przeciwko płk. Duszy - szefowi Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu z nadania poprzedniej władzy - postępowanie kontrolne ws. certyfikatu o dostępie do informacji niejawnych. Takie postępowanie sprawdzające zawiesza tymczasowo dostęp do informacji niejawnych, a to w praktyce oznacza odwołanie go ze stanowiska.

W takich okolicznościach urzędnicy MON mogli wejść w asyście Żandarmerii Wojskowej do budynku SKW (w którym tymczasowo mieści się siedziba Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu) i wprowadzić tam nowego p.o. dyrektora CEK NATO płk. Roberta Balę. Niejako przy okazji odkryto tam szereg dokumentów z różnymi klauzulami tajności, które nigdy nie powinny tam trafić (centrum nie miało uprawnień do posiadania klauzulowanych informacji).

Mimo to do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień żołnierzy Żandarmerii Wojskowej, asystujących w działaniach prowadzonych wobec CEK NATO. W październiku ub.r. prokuratura śledztwo umorzyła nie dopatrując się znamion przestępstwa. Zażalenie na to postanowienie złożył gen. Piotr Pytel. Sąd odrzucił jednak jego zażalenie i utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie o umorzeniu śledztwa, a tym samym stwierdził, że wejście do CEK NATO było legalne.

Czy tefałeny i inne media salonowe odszczekają histerię jaką w związku z tą sprawą wywołały?

 

Źródło: Klęska gen. Pytla w sądzie. Akcja w CEK NATO zgodna z prawem (Niezalezna.pl)
Czytaj także: Krakowska szkoła kontrwywiadu (Kulisy24.com)

 

Autor: niewygodne.info