JustPaste.it

Po co lokatorom spółdzielnia mieszkaniowa?

Po co w dzisiejszych czasach lokatorom spółdzielnie mieszkaniowe, czy zarządy wspólnot mieszkaniowych, jeżeli w większości mieszkania stanowią odrębną własność lokatorów?

Po co w dzisiejszych czasach lokatorom spółdzielnie mieszkaniowe, czy zarządy wspólnot mieszkaniowych, jeżeli w większości mieszkania stanowią odrębną własność lokatorów?

 

Właściciele domów wolnostojących, czy współwłaściciele domów wolnostojących, płacą tylko podatek i po podpisaniu umów opłaty za: prąd, gaz, wodę, odprowadzanie ścieków i wywóz śmieci. Dbałość o porządek, naprawy instalacji i remonty posesji, są już tylko sprawą właściciela lub współwłaścicieli, którzy muszą się w tym temacie dogadać lub podjąć wspólne inwestycje.

 

W blokach wielorodzinnych oprócz właścicieli odrębnych mieszkań, udziały ma także spółdzielnia lub miasto.

a0453b07698fafce7c432601ca7def2f.jpg

Dlatego właściciele odrębnych mieszkań w blokach muszą jeszcze płacić czynsz, zbytecznej wydawało by się czapie: spółdzielniom mieszkaniowym i zarządom wspólnoty mieszkaniowej? Obliczyłem, że ¼ kosztów utrzymania mieszkania to czynsz płacony spółdzielni (bez zaliczek na opłaty), czy zarządowi wspólnoty mieszkaniowej na koszty: administracji, utrzymania czystości, bieżącej konserwacji, fundusz remontowy.

 

Nie rozumiem dlaczego tak różnie są traktowane te dwie formy własności, dlaczego odrębni właściciele mieszkań (także części domu i gruntu, na którym stoi) nie otrzymują pełnej własności i są w pewnym stopniu ubezwłasnowolnieni przez udziały spółdzielni czy miasta, dlaczego wymusza się na nich dodatkowe płacenie czynszu za administrowanie zasobów.

 

Czyżby uważano właścicieli mieszkań (w przeciwieństwie do właścicieli domów wolnostojących) za na tyle nieodpowiedzialnych, że nie potrafiliby sami dogadać się w samorządzie domowym na temat dyżurów sprzątania klatki (i ew. terenu wokół domu, jeżeli by należał do nieruchomości), do wspólnego ponoszenia kosztów napraw i remontów, tego co jest własnością wspólną.

 

Po co lokatorom zjadające ich pieniądze administracje spółdzielni mieszkaniowej, czy zarządy wspólnot? Trudno zrozumieć, dlaczego tak różnie traktowane są te dwie formy własności, czy bez spółdzielni, czy zarządów wspólnot mieszkańcy (właściciele odrębni mieszkań) nie mogliby się obejść, a może właśnie wtedy mieszkańcy zaczęliby bardziej dbać o wspólny majątek, naprawy i remonty nie były by konieczne tak często.