JustPaste.it

Świadomość - Metody budzenia #2

Jak stać się świadomym. Praktyczna metoda.Niekłamanie ...

Jak stać się świadomym. Praktyczna metoda.Niekłamanie ...

 

  • Metody budzenia świadomości :


1) obserwacja siebie
2) niekłamanie
3) medytacja
    a) wipasana
    b) medytacja uważności
    c) medytacja wnętrza
    d) medytacja z wizualizacją
e) medytacja bez myśli
4) zmniejszenie napięć ciała
5) cztery umowy Tolteków

 

Wstęp.

 

Jesteśmy świadomością. Niestety rzadko kto sobie to uświadamia. Większość ludzi żyje w nieświadomości, jest utożsamiona z ego (z nieświadomością). Jeśli ktoś chce się uwolnić od utożsamień, może skorzystać z metod jakie tu zebrałem.

By nie zanudzać czytelników w jednym artykule opiszę tylko jedną metodę.


2) Niekłamanie.

 

Umysł ludzki jest czasem porównywany do szklanki wody. Jeśli jest nieświadomy to do szklanki z brudną wodą. Ten brud to właśnie ego i utożsamianie się z różnymi schematami myślowymi i określeniami siebie, z rolami jakie pełnimy w życiu. Buddyści nazywają ten brud zaciemnienia. Pochodzi to od innego porównania umysłu, porównania ze światłem. Świadomość jest światłem a nieświadomość cieniem. Ego, brud w szklance jest przesłoną powodującą ciemność w umyśle (brak swiatła) stąd - zaciemnienie.
Świadomość jest prawdą, ktora Was wyzwoli od zaciemnień. Tak można by wytłumaczyć słowa z biblii.
Jeżeli świadomość jest prawdą to kłamanie powoduje wzrost nieświadomości, zwiększenie się zaciemnień.
Prawie każdy kłamie codziennie. Najprostsze kłamstwo to "jak minął dzień ? Dobrze" - mimo, że czujemy się fatalnie. Inne to "kocham Cię" mówione gdy wcale tego nie czujemy. Dawanie z uśmiechem prezentów osobie, której nie lubimy ... itd.

 

Skąd się wzięło kłamstwo ?

 

Według mnie z podziału siły i inteligencji.
W zamierzchłych czasach, gdy ludzie byli jeszcze małpoludami, tworzyli stada. Najsilniejszy samiec najwięcej jadł i najwięcej bzykał bo bił wszystkich konkurentów. Reszta była jego niewolnikami. Ci słabsi też chcieli jeść i bzykać. Ale nie mieli siły do pokonania samca alfa, wiec musieli wymyśleć coś innego.
Jeden z nich wymyślił ... religię.
Wmówił innym, dzięki swej inteligencji, że ma telefon do Boga.
Hmm ... że może puszczać sygnały dymne do Boga. A Bóg to taki wielki ktoś, kto włada piorunami w niebie wiec nawet najsilniejszy samiec się go bał.
Tak powstało kłamstwo i dodatkowe źródło niewolnictwa.
Tutaj warto wspomnieć mądre słowa "prawda Was uwolni".
Dla mnie prawda to ŚWIADOMOŚĆ.
A z czego uwolni ?
Z zaciemnienia w tym i z religii.
Mając świadomość nie będziecie niewolnikami ani polityka, ani księdza ani niczego w sobie a wbudowanego przez świat zewnętrzny. Czyli nie będziecie niewolnikami swoich pożądań, ani seksu, ani alkoholu, ani pieniędzy, ani niczego innego :-)))

 

Jak to zrobić ?

 

Po prostu nie kłamać w żadnym przypadku. Ani dzieciom, że Mikołaj istnieje, ani natrętnym ludziom, że nie mamy czasu, ani żonie, że się źle czuliśmy i dlatego naczynia nie są pozmywane itd.
Jeśli trochę potrenujecie to stwierdzicie, że PRAWDA jest naturą Człowieka. Gdy chcemy skłamać to na ułamek sekundy powstaje bariera, blokada a potem dopiero wypowiadamy kłamstwo. Prawdę wypowiadamy prosto i gładko. Po tej mikroskopijnej przerwie inni poznają, że skłamaliśmy. Ale nam ta przerwa daje szansę na zrezygnowanie z kłamstwa. Namawiam na wykorzystanie tej szansy.
Często kłamiemy by się obronić, usprawiedliwić. Np że coś zapomnieliśmy. A można powiedzieć prosto "znowu zapomniałem, przepraszam bardzo, jaki ja jestem nieuważny, postaram się nie zapomnieć na drugi raz".
W tym zdaniu jest sporo elementów.
Po pierwsze jest sama prawda. Jeśli coś jest nieprawdą to należy to usunąć z wypowiedzi.
Po drugie, jest przyznanie się do winy. Oskarżajacy lubią gdy winny się przyznaje. Nieprzyznawanie się rodzi sprzeczkę a każdy widzi jaka jest prawda :-))) Nawet w sądzie są ulgi dla przyznających się do winy.

Po trzecie, są przeprosiny. To fajny gest wobec osoby, która czuje się zawiedziona przez nas. To łagodzi jej złość, a nas nic nie kosztuje.
Po czwarte, jest wskazanie dlaczego coś zapomnieliśmy (jesteśmy nieuważni). To również łagodzi gniew oskarżającego.
Po piąte, jest obietnica poprawy. Warto ją wypowiedzieć Ale i warto ją spełnić. Ja np zapisałem w telefonie daty urodzin wszystkich, na kim mi zależy. Zapisuje zakupy itd.
Do 40-tki wszystko miałem w pamięci ale potem już nie.

 

Gdy nie będziecie kłamać z miesiąc i znowu się zdarzy kogoś okłamać to poczujecie, że kłamstwo zatruwa przede wszystkim Was.
Warto uwolnić się od kłamstwa.
Warto być wolnym i świadomym.
Życie wtedy staje się takie piękne :-)))