JustPaste.it

Połczyn Zdrój – „ziemia obiecana” dla polskich emerytów?

Emerytura powinna być synonimem czasu dla siebie, czasu na wszystko, czego emeryci nie zdążyli zrobić, spróbować za młodu

Emerytura powinna być synonimem czasu dla siebie, czasu na wszystko, czego emeryci nie zdążyli zrobić, spróbować za młodu

 

W Ameryce osoby przechodzące na emerytury, za pieniądze ze sprzedaży swojego mieszkania, kupują domy na Florydzie i wyprowadzają się tam na zasłużony odpoczynek.

 

Większość polskich emerytów, jest bardzo pesymistycznie nastawiona do życia. No bo ten nieludzki NFZ, a te lekarstwa za drogie, a dolegliwości zdrowotne takie dokuczliwe. Polscy emeryci nie potrafią też żyć bez poczucia obowiązku, żeby nadal dla kogoś być i żyć, żeby pomagać dzieciom i wnukom. Rozrywki polskich emerytów to pielenie ogródka, przynależenie do kółka różańcowego, czytanie „prasy kolorowej”, siadanie o stałej porze przed telewizorem, bo przecież zaraz zaczyna się wenezuelska, czy meksykańska telenowela.

 

W Ameryce ludzie z natury są pogodniejsi i bardziej optymistycznie nastawieni do życia. Emerytura jest synonimem czasu dla siebie, czasu na wszystko, czego nie zdążyli zrobić za młodu. Większość stara się przynależeć do jakiegoś klubu, stowarzyszenia, gdzie można pograć w szachy, napić się kawy itd. Amerykańscy emeryci rzadko pomagają przy wychowywaniu wnuków, rzadko narzekają na opiekę zdrowotną, bo większość z nich ma ją zapewnioną i doraźną. Kilka razy do roku jeżdżą na wczasy, chętnie grają w golfa. I nie chodzi o to, że mają dużo więcej pieniędzy, bo w przeliczeniu na tamtejsze wydatki, wcale ich więcej nie mają.

 

Ci amerykańscy emeryci, których nie stać na zamieszkanie na Florydzie, czy Oregonie, przeprowadzają się do tzw. bloków (segmentów) dla ludzi po emeryturze, które w Polsce nazywane są „domami starców”. A w Ameryce jest to właściwie normą i dobrowolnym wyborem samych lokatorów a nie dowodem na to, że ktoś ma wyrodne dzieci, które nie chcą się nimi zajmować. Większość amerykańskich babć mieszka w takich domach. Każda z nich to lubi i nie wyobraża sobie innego życia, jak wśród wiekowo równych swoich przyjaciół.

.

W Polsce niewielu emerytów stać na sprzedanie domu i wyprowadzenie się do miejsc, gdzie jest cieplej i taniej, nie ma też takiego parcia jak w Ameryce na „domy starców”. Dlatego dobrą alternatywą byłoby przeniesienie się emerytów, do miejsc gdzie dolegliwości wieku starszego mniej dokuczają. A najbardziej w wieku emeryckim dokuczają nam schorzenia reumatyczne, neurologiczne i układu krążenia. I tu mam dobrą wiadomość dla emerytów chorujących na dolegliwości reumatyczne i ruchowe, jest w Polsce takie miejsce, gdzie tych dolegliwości się prawie nie odczuwa, gdzie starszy człowiek czuje się jak „nowo narodzony”.

 

Tym miejscem jest Połczyn Zdrój, uzdrowisko lecznicze na Pomorzu Zachodnim, położone nad rzeką Wogrą. W Połczynie Zdroju, byliśmy kilkakrotnie, ja dwukrotnie po urazach nogi, ostatnio po naderwaniu wiązadła lewej nogi, naderwaniu mięśnia uda prawej nogi, wysięku w obydwu kolanach (o zwyrodnieniu całego kręgosłupa nie wspominając). W domu ledwo wchodziłem i schodziłem po schodach, a w Połczynie Zdroju poczułem się na tyle dobrze, że mogliśmy chodzić (i tańczyć) na wieczorki taneczne. Muszę przyznać, że jest coś korzystnego, dobrego (o leczeniu niepłodności nie wspomnę) w klimacie Połczyna Zdroju, bo zawsze czułem się tu, jak „nowo narodzony”.

 

Być może dlatego tyle Niemców przebywa i leczy się w sanatoriach Połczyna Zdroju i dlatego upadające uzdrowisko zasilono pieniędzmi funduszy zainteresowanych leczeniem i zabiegami Niemców, dlatego dzisiaj uzdrowisko korzysta z dotacji UE. Jednak Połczyn Zdrój, kiedyś jeden z największych ośrodków sanatoryjnych w Polsce, posiada jeszcze wiele byłych sanatoriów, domów, które kiedyś służyły obsłudze sanatoriów (dzisiaj w ruinie), które mogłyby być zamienione w „domy starców”, gdzie polscy emeryci mogliby przebywać w korzystnym dla zdrowia klimacie, oddając się rozrywkom niczym w amerykańskich blokach (segmentach) dla ludzi po emeryturze.