.
Jak kolor zielony
kiedy się nam objawiał,
bo jeszcze niewinny,
o coś pytał, zapewniał,
błądził wśród ostrzeżeń,
że plany - gdy uczciwe -
powstać nie powinny.
~ ~ ~ ~ ~.....~ ~ ~ ~
Taka jest reguł prawda.
Nadzieja bez reguł -
powiernica sprzedajnych,
zaplątana w zamęt
gdy złote pióro błyska
spod czarnej nakrętki,
by rangę sprawy zwieńczył
błękitny atrament.
~~~~ --- ~~~~
Już uściśnięto dłonie,
strzeliły szampany,
strząśnięto nawet kolor
z zielonego sukna.
Mocodawcy i fani opuścili salę,
limuzyny zniknęły... a księga jest pusta.
Gdy historia zapewnień
zatacza swój okrąg,
wychodzi naga prawda,
cichnie chór liryczny,
znowu pytają usta:
gdzie się podział podpis?
Czy atrament był podły?
Czy był sympatyczny?
@ Janusz D.