Czy można się wyleczyć z gry w automaty?
Na pewno każdy z nas zauważył już nie tylko w większych miastach ale także na prowincji coraz więcej punktów, które nad drzwiami mają zawieszone świecące cyferki 7777 a szyby oklejone folią. Lokale użytkowe oferujące granie na maszynach rosną jak grzyby po deszczu. Są już nie tylko na głównych ulicach ale także osiedlach, pawilonach sklepowych. Kiedyś spotkałem osobę, która pracuje w takim miejscu, opowiadała, że polacy przeważnie dostają pieniądze 10 dnia każdego miesiąca. Najlepsi klienci to Ci co odwiedzają tego typu lokal, a dwa dni później już nic nie mają. Są w stanie w ciągu 2 dni przegrać całą pensję. Na co liczą tacy ludzie? Prawdopodobnie jest to alternatywa dla tych co znudzili się graniem w loterię albo dla tych co marzą o lepszym życiu. Tak czy siak popadają w szpony nałogu, wygrywają 1/100 gier i nie pamiętają porażek tylko znikomy sukces. Jest to ich forma inwestycji, myślą, że się wzbogacą, są odpowiednikiem bogatych inwestorów, którzy grając na giełdzie popadają w podobne uzależnienie. Państwo polskie już dawno miało zmienić ustawę aby zakazać tego typu biznesu, ale ponieważ gryzie się ona z państwowym biznesem, jakim jest lotek, który w rankingu ministerstwa finansów zajmuje wysoką pozycję jeśli chodzi o wpływ do budżetu, to nikt tego nie chce zrobić.
Co mogą zrobić tacy zwyczajni obywatele, by wyrwać się od pogłębiającego się dołu finansowego? Albo nie wiedzą o pomocy w poradni uzależnień albo wstydzą się przyznać do porażki. Dla takich ludzi istnieją różnego rodzaju stowarzyszenia anonimowych hazardzistów, które bardzo łatwo znaleźć w sieci.