JustPaste.it

Odszkodowania za szkody górnicze, nie tylko dla Ślązaków

Dziury w jezdni, pękające ściany domów, przechyły całych bloków, czy uszkodzenia instalacji wodnokanalizacyjnej. Duma Śląska, kopalnie dla wielu problem. Gdzie szukać pomocy?

Dziury w jezdni, pękające ściany domów, przechyły całych bloków, czy uszkodzenia instalacji wodnokanalizacyjnej. Duma Śląska, kopalnie dla wielu problem. Gdzie szukać pomocy?

 

Górny Śląsk, obszar od zawsze kojarzony z przemysłem ciężkim i wydobywczym. Gdy przyjrzymy się pocztówkom z tego obszaru, będą na nich dominować szyby kopalni węgla kamiennego. Jeśli przyjezdny zapyta Ślązaka, ten powie, że „Śląsk na grubie stoi” i że to ich duma. Wśród swoich duma jednak ustępuje złości na rzecz szkód górniczych, które to powstają na skutek działania kopalni. Jak im zapobiegać i jak przed nimi się ubezpieczyć, przeczytacie w tym materiale.Ingerencja w otoczenie


Przemysł wydobywczy od zawsze należał do działów gospodarki mocno ingerujących w środowisko. Widać to najlepiej w przypadku wielkich kamieniołomów i kopalni odkrywkowych. Mamy wtedy do czynienia z głęboką i szeroką czasem na wiele kilometrów dziurą w ziemi, skąd pozyskuje się wapień czy węgiel brunatny. Kopalnie węgla kamiennego tylko z pozoru wydają się mniej inwazyjne. Tworzą one pod ziemią gęstą siatkę korytarzy i chodników, w których ma miejsce wydobycie.
Niezależnie jednak od tego, czy pozyskiwanie surowca ma miejsce na powierzchni, czy głęboko pod nią, metody jakie są wykorzystywane do tego celu, mogą nastręczyć wielu problemów zwykłym mieszkańcom.

 

Człowiek przeciw kopalni
Zgodnie z ustawą z dnia 9 czerwca 2011 r. Prawa geologicznego i górniczego, obywatel stoi niejako na przegranej pozycji w stosunki do firm wydobywczych. W artykule 144 można przeczytać:

„Właściciel nie może sprzeciwić się zagrożeniom spowodowanym ruchem zakładu górniczego, który jest prowadzony zgodnie z ustawą”

Oznacza to, że zwykły człowiek nie może zrobić nic w sytuacji, gdy kopalnia drąży chodnik pod jego domem, czy strzelania z odkrywki niebezpiecznie zbliżają się do granic posesji. Kopalnie mają zagwarantowane w prawie, iż mogą działać bez trudu. W przeciwnej sytuacji wydobycie stałoby się praktycznie niemożliwe w miejscach, gdzie występują siedziby ludzkie, bowiem zawsze znalazłby się ktoś, komu to przeszkadza, a postępowania sądowe trwałyby w nieskończoność.
Na szczęście ustawodawca pomyślał też o swoim suwerenie i zabezpieczył jego interesy. W dalszej części tego artykułu przeczytamy:
„Może on (właściciel) jednak żądać naprawienia wyrządzonej tym ruchem szkody, na zasadach określonych ustawą.”
Oznacza to, iż w przypadku wystąpienia szkody, poszkodowany może ubiegać się o zadośćuczynienie.

Wyłączenia 
Dość ciekawie do problemu szkód górniczych podchodzą firmy ubezpieczeniowe. Praktycznie wszystkie firmy zajmujące się ubezpieczeniem domów i mieszkań w Gliwicach, Katowicach czy innych miastach Śląska, jak i w całym kraju mają w swoich umowach wyłączenia dotyczące szkód górniczych. Oznacza to, że jeśli mamy ubezpieczone mieszkanie, a na skutek tąpnięcia, osuwiska dojedzie w nim do uszkodzeń lub nawet zawalenia, firmy ubezpieczeniowe nie wypłacą nam nawet złotówki.

Wbrew pozorom jest do bardzo dobra informacja dla ubezpieczonego lub osoby, która chce ubezpieczyć mieszkanie w tym obszarze. Aby udowodnić, że autor tego tekstu jeszcze nie oszalał przyjrzyjmy się podstawowym szkodą górniczym. Najczęściej możemy się spotkać ze wspomnianymi już osuwiskami i tąpnięciami, występują jednak także powolniejsze ruchy ziemi, niosące jednak ze sobą bardzo dużą siłę.  Zdarzenia te powodują uszkodzenia różnego typu. Od tych najbardziej spektakularnych, powodujących, iż zawalają się całe budynki, po trwające lata powolne osiadania, powodujące, iż całe wielkopiętrowe bloki odchylają się od pionu.

Ryzyko wystąpienia w terenie górniczym takich zdarzeń jest wysokie, a koszty np. pionizacji kilkunastopiętrowego bloku gigantyczne. Taka sytuacja spowodowałaby ogromny wzrost składek na ubezpieczenie domu lub mieszkania. Dlatego też ubezpieczenie domu w Gliwicach czy Chorzowie byłoby horrendalnie drogie. Poza tym ubezpieczenie zapłaciłoby nam tylko za poniesione przez nas szkody, czasem nawet zmniejszając kwotę o zużycie sprzętu.


W przypadku wyłączeń w polisach ubezpieczeniowych, klient może zgłaszać się bezpośrednio do kopali, która zawiniła. Kopalnia ma obowiązek, nie tylko naprawienia szkód (jeśli szkoda faktycznie zaistniała z winy działalności kopalni) (może to zrobić dwojako albo poprzez naprawę, albo poprzez rekompensatę pieniężną), ale też zadośćuczynienia za utracone korzyści, które ponieśliśmy w wyniku zaistniałego zdarzenia. Ponadto, cała odpowiedzialność kopalni oparta jest na zasadzie ryzyka. Dla poszkodowanego oznacza to, że to kopalnia, aby nie wypłacać odszkodowania musi udowodnić, że to nie jej wina, a nie poszkodowany ma udowadniać, że to wina kopalni. Dodatkowo, jeśli istnieje ryzyko wystąpienia szkody w przyszłości, można ubiegać się o podjęcie działań zapobiegawczych, a w przypadku, gdy to sam powód je podjął, domagać się zwrotu kosztów.

Reasumując, dzięki ustawowo ustalonej odpowiedzialności za szkody górnicze po stronie kopalni i wyłączeniem ze strony ubezpieczeniowców, sytuacja poszkodowanego jest przejrzysta. Ma on bowiem bardzo prostą drogę do otrzymania odszkodowania od holdingu węglowego/ kamieniołomu.

Bardziej zagmatwana sytuacja ma miejsce, gdy uszkodzimy sobie zawieszenie w samochodzie na skutek wjechania w wyrwę powstałą przez szkody górnicze. W zaistniałej sytuacji możemy spróbować naprawić powstałe uszkodzenia z naszej polisy AC (jeśli taką posiadamy), a potem scedować roszczenie na winowajcę. Niemniej jednak w takiej sytuacji musimy liczyć się z długą i zawiłą drogą odszkodowawczą, w tym z przerzucaniem się winą pomiędzy drogowcami, a kopalnią. Dlatego podstawą jest tutaj wezwanie policji, by sporządziła notatkę i odpowiednio zfotografowała miejsce zdarzenia.

kopalnia