Prabuty, miasto olbrzyma
Być może obecna nazwa na to nie wskazuje, patrząc jednak na herb Prabut, czyli stojącego w bramie olbrzyma z maczugą nie sposób nie pomyśleć, że kiedyś nazwa miasta musiała mieć z tym olbrzymem coś wspólnego.
Kiedyś wznosił się tutaj potężny zamek biskupa Pomezanii, który się jednak nie zachował. W miejscu gdzie kiedyś stał zamek, dokładnie na jego fundamentach powstaje makieta mająca przedstawiać całą miejscowość wraz z zamkiem w okresie średniowiecznym. Budowa nie jest jeszcze skończona ale to co już zbudowano wygląda całkiem dobrze.
Interesująca jest historia pięknej Fontanny Rolanda z lwami, która została sprowadzona z Berlina.
W odróżnieniu od zamku biskupiego przetrwał jakoś przedziwny średniowieczny kościółek nazywany polskim. Początkowo był kaplicą zamkową, usytuowaną poza murami, do której z zamku można było dojść przez most. Nazwa „polski” przylgnęła do niego, ponieważ w którymś okresie historii odprawiano w nim nabożeństwa w języku polskim dla Polaków, którzy nie mieli wtedy prawa mieszkać w obrębie miasta.
Z okresu średniowiecza pochodzi również Brama Kwidzyńska, na której umieszczony jest herb miasta.
No i oczywiście kościół Świętego Wojciecha, którego ogromna wieża widoczna jest z każdego zakątka Prabut.
Neogotycki kościół Świętego Andrzeja jest znacznie młodszy.
Nie udało mi się zwiedzić wodociągów z XVII i XVIII wieku. Okazało się, że trzeba się umówić z urzędnikiem miejskim, a w sobotę nie było to możliwe.