JustPaste.it

W książce do historii dla niemieckich maturzystów uczą o "polskich obozach"!


37d6681cbc0bc3ecabe5a61d96a2b9e6.jpg

foto: Fox (@gregorfox)

Zachodnioniemiecki kontrwywiad wpadł na pomysł rozpowszechniania informacji o "polskich obozach śmierci" w 1956 roku. Używanie takiego zwrotu w środkach masowego przekazu miało z czasem wybielać historyczną odpowiedzialność Niemiec za Zagładę. To, że pomysł okazał się być trafiony (z punktu widzenia niemieckiego kontrwywiadu), potwierdziły kolejne lata. Nikt jednak nie mógł się spodziewać, że kłamstwa o "polskich obozach" zostaną również powielone w... oficjalnej książce do nauki historii dla niemieckich maturzystów!

                             

 


            

Użytkownik o nicku Fox (@gregorfox) napisał wczoraj na twitterze: "Syn ma maturę. Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka" (link). Do tego zamieścił taki oto screen:

 

85d6271bb93e0e471586f0924b7523c6.jpg

         

 

 


     

Pisałem o tym wcześniej, ale w tym kontekście aż prosi się o powtórzenie - w zakresie odpowiedzialności za II wojnę światową i zagładę milionów osób, Niemcy zrobią wiele, aby niekorzystną dla siebie narrację maksymalnie zaciemnić lub nawet zacząć kształtować na nowo

Przypomnijmy, że ideę powszechnego stosowania zwrotu sugerującego, że niemieckie obozy śmierci były polskie wymyślił Adolf Benzinger - członek zachodnioniemieckiego kontrwywiadu. W 1956 roku, z uwagi na trwający od końca II wojny światowej bojkot niemieckich towarów na światowych rynkach, postawiono mu zadanie wymyślenia sposobu na zdjęcie z narodu niemieckiego choć części odium odpowiedzialności za Holocaust. Wśród różnych koncepcji Benzinger wpadł także na pomysł rozpowszechniania informacji o "polskich obozach koncentracyjnych", które jak twierdził: "mogą się przyczynić do wybielenia historycznej odpowiedzialności Niemiec za Zagładę". Zwrot te miałby być stosowany przez ośrodki i media kształtujące opinie publiczną przy każdej możliwej okazji, przy której dochodziło by do przywołania niemiecki obóz koncentracyjny działający na terytorium okupowanej Polski. Jednocześnie miano unikać określenia "niemiecki" w przypadku wspominania o dowódcach czy funkcjonariuszach niemieckich, którzy dopuszczali się mordów. W takim przypadku najczęściej miały być używane sformułowania "nazistowski" lub "hitlerowski".

Niestety, jak pokazały kolejne lata, pomysły Benzingera "chwyciły". I to do tego stopnia, że o "polskich obozach" piszą nawet w książkach do historii dla niemieckich maturzystów...

 

Źródło: Fox (twitter.com)

 

Autor: http://niewygodne.info.pl