JustPaste.it

Tylko lipa czy już mafia?

 Szewczak: Rabowano nas łącznie na ok. 90-100 mld zł rocznie. Rostowski musiał o tym wiedzieć

 

Janusz Szewczak / autor: Fratria Janusz Szewczak / autor: Fratria

 

 

Moim zdaniem, powołanie komisji śledczej, która by wyjaśniła gdzie poszły pieniądze z tych oszustw, karuzel vatowskich, nie płaconych CIT-ów czy różnych optymalizacji podatkowych, oznaczałoby koniec Platformy Obywatelskiej jako formacji politycznej. Nie ma takiej możliwości, aby Pan minister Rostowski o tych działaniach nie wiedział.

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.

wPolityce.pl: Według firmy doradczej PwC, w 2015 roku luka w ściągalności podatku VAT wyniosła aż 49 mld zł. W 2016 roku było to już o 4 mld zł mniej, w tym, zgodnie z danymi za pierwszy kwartał, może być jeszcze mniejsza. Z czego wynikają te zmiany?

Janusz Szewczak: To jest pytanie za setki miliardów złotych, bo to nie jest możliwe, żeby ministrowie finansów z PO, Jan Vincent-Rostowski i Mateusz Szczurek, nie zauważyli, ze ucieka im corocznie co najmniej 50 mld zł z tytułu oszustw, wyłudzeń podatkowych, nie płacenia podatków. W skali tych 8 lat rządów PO-PSL szacuję ten rabunek finansów publicznych łącznie na kwotę wynoszącą 500 mld zł. Zawierają się w niej także starty z podatku CIT, akcyzy czy podatku od gier hazardowych. Te 500 mld zł to znacznie więcej, niż dostaliśmy z budżetu UE.

Zdaje się, że jest to porównywalna kwota z rocznym budżetem Polski.

Tak, to prawie tyle pieniędzy, ile wynosi całoroczny budżet Polski. Ten złodziejski proceder trwał nieprzerwanie. Widać, że ktoś musiał dawać przyzwolenie na okradanie Polaków. Były tworzone specjalne regulacje, umożliwiające stosowanie na wielką skalą tzw. optymalizacji podatkowej przez wielkie koncerny i banki w Polsce. Olbrzymie straty ponosiliśmy z tytułu różnych manipulacji księgowych, tzw. rebrandingów, konsultingu zamawianego za granica, pożyczek u spółek-matek działających w Polsce firm, które wliczano w koszty.

Dochodziło np. do sytuacji, że niektóre sieci zagranicznych marketów działające w Polsce nie tylko nie zapłaciły ani złotówki CIT-u, ale nawet otrzymywały zwrot z podatku.

Zgadza się. Absurd gonił absurd, afera kolejną aferę. Wydaje się, że musi być jakieś trzecie dno w tej całej operacji, ponieważ to są zbyt wielkie pieniądze. Gdybyśmy je mieli, to by można dać ludziom nie po 500+ na drugie i kolejne dziecko, ale po parę tysięcy plus, a i na pierwsze dziecko również by starczyło. Mielibyśmy pewnie zbudowane drogi. Pojawiły się szacunki, że ze 100 mld zł wydanych za czasów rządów PO-PSL na budowę autostrad i stadionów, aż 30 proc., czyli około 30 mld zł, zostało zmarnotrawionych albo rozkradzionych pod postacią różnych oszustw, wyłudzeń, zawyżania kosztów. Mamy najdroższe autostrady w Europie, bardzo wysokie są także koszty budowy metra warszawskiego. Widać, że musiała tu działać zorganizowana grupa przestępcza. Moim zdaniem, powołanie komisji śledczej, która by wyjaśniła gdzie poszły pieniądze z tych oszustw, karuzel vatowskich, nie płaconych CIT-ów czy różnych optymalizacji podatkowych, oznaczałoby koniec Platformy Obywatelskiej jako formacji politycznej. Nie ma takiej możliwości, aby Pan minister Rostowski o tych działaniach nie wiedział. Te wyłudzenia podatkowe, a ale też złodziejstwo kamienic w Warszawie, wskazuje na jedna rzecz. Musiały istnieć struktury siły, które były mocniejsze od tych przestępców, bo trudno uwierzyć, że takie pieniądze mogli sami pozyskać ci oszuści i hochsztaplerzy.

Wczoraj zatrzymano pana Jarosława K., który kupował paliwo od spółki wyłudzającej podatek VAT. Znaleziono w jego mieszkaniu aż 13 mln zł w gotówce.

To nie są pieniądze na waciki. Tu musiały zaistnieć jeszcze dalsze elementy, legalizowania, prania tych pieniędzy. Możemy mieć podejrzenia, czy to nie prowadzi do dawnego układu władzy, bo nie chce się wierzyć w to, że wielki aparat ministerstwa finansów nie był w stanie zauważyć skali wypływu tych pieniędzy Do tego dochodzą jeszcze legalne formy wyprowadzania pieniędzy z Polski, przez które straciliśmy prawdopodobnie dodatkowe ok. 50 mld zł rocznie. Oznacza to, że rabowano nas łącznie na mniej więcej 90-100 mld zł.

Według Pana nie mogłoby dojść do takich procederów, gdyby nie co najmniej przyzwolenie ze strony ówczesnych władz?

Oczywiście. Zwykła mała firma, która zalega z ZUS-em czy VAT-em, natychmiast jest przez urzędników kontrolowana. W tym miejscu należy pochwalić ministerstwo sprawiedliwości, że bardzo wsparło polski rząd i doprowadziło do podniesienia kary dla słupów wyłudzających VAT, a także wprowadzenia przepisów o tzw. rozszerzonej konfiskacie majątku pochodzącego z przestępstwa.

Niedawno po raz pierwszy skutecznie je zastosowano. Właścicielem skonfiskowanej firmy była córka zatrzymanego.

Tak. Przestępcy przepisywali te firmy na siostrę, wujka czy ciotkę i dalej mogli spokojnie ten majątek utrzymać. Teraz to się skończyło. Mam nadzieję, że także w sprawie dzikiej reprywatyzacji w Warszawie ci prominentni miliarderzy też zostaną tych majątków pozbawieni. Myślę, że powino to dotyczyć również prezydent Warszawy.

Poseł Mosiński zapowiedział, że wyśle zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez HGW bez względu na to, czy prezydent stolicy stawi się przez komisją weryfikacyjną.

Poseł Mosiński jest bardzo kompetentnym i mądrym człowiekiem. Mam nadzieję, że nie skończy się jedynie na zawiadomieniu pana posła Mosińsiego, ale będą kolejne.

Podkreślę jeszcze raz, że gdyby powstała komisja zajmująca się zbadaniem strat budżetu państwa w latach 2007-2015, to być może dowiedzielibyśmy się, że to było nie tylko państwo teoretyczne, ale mafijne, pozwalające na niewyobrażalny rabunek.

Nawiążę jeszcze do legalnych metod wypływu pieniędzy z Polski. Czy rząd nie powinien przygotować prawa, które uniemożliwiałoby podejmowanie takich działań?

Właśnie zostały zakończone prace nad projektami zmian w zakresie ustaw o PIT. Będą tam znaczące ograniczenia dotyczące różnego rodzaju oszukańczych optymalizacji podatkowych czy fikcyjnego nabijania kosztów przez duże koncerny. Te działania również mogą zwiększyć dochody budżetu państwa o kilka miliardów złotych w skali roku, jeśli nie więcej. Sądzę, że dochody podatkowe budżetu państwa będą większe o kilkadziesiąt miliardów złotych niż w zeszłym roku, natomiast deficyt będzie mniejszy o co najmniej 20 mld zł.

Sejm przegłosował wczoraj dwie ustawy reformujące sadownictwo – o KRS i o ustroju sądów powszechnych. Czy wydaje się Panu, że te zmiany mogą wpłynąć również na uszczelnienie systemu podatkowego?

Część środowisk sądowniczych jest niestety umoczona w te brudne interesy. Na przykład reprywatyzacji w stolicy nie udałoby się przeprowadzić, gdyby sędziowie byli bardziej dociekliwi, zainteresowali się tym, że spadkobiercą jest 140-letni staruszek żyjący na Grenlandii. Natomiast w kwestii tych wielkich afer finansowych przypomnijmy, że sąd wypuścił byłe szefostwo koncernu ZCH Police. Oni są podejrzani o doprowadzenie do gigantycznych strat budżetu państwa, a mimo nie zastosowano aresztu wobec nich. Widać zatem, że sprawiedliwość wymierzano ludziom słabym, biednym, a nie tym prawdziwym bossom świata przestępczego, powiązanych z celebrytami i ludźmi byłego układu politycznego.

Rozmawiał Adam Stankiewicz

 

Autor: http://wpolityce.pl