JustPaste.it

Eurodeputowani ujawniają kulisy ataków na Polskę w PE:

 Róża Thun próbowała zakrzykiwać

 

e3365c61338135b039990da8d5009198.jpg

/ © European Union 2016 - European Parliament" (Attribution-NonCommercial-NoDerivatives CreativeCommons licenses creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/4.0/)


 

 

Nie milkną echa posiedzenia komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, w trakcie której w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna już dyskusja o praworządności w Polsce. Eurodeputowana PiS Jadwiga Wiśniewska podkreśla, że był to „bezprzykładny atak na Polskę” pod wodzą Fransa Timmermansa.

Debata na temat Polski przeprowadzona w Parlamencie Europejskim wywołała spore emocje. Jej pełny przebieg, relacjonuje eurodeputowana PiS Jadwiga Wiśniewska, która do unijnych technokratów skierowała gorzkie słowa prawdy. W trakcie debaty Wiśniewska mówiła, że „solidarność unijna została zakopana razem z Nord Streamem na dnie Bałtyku”.

CZYTAJ WIĘCEJ: W Brukseli odbył się wyścig, kto powie większą brednię o Polsce. A politycy Platformy klaskali z radości

- Byliśmy świadkami bezprzykładnego ataku na Polskę. Odwoływano się do rzekomo łamanej demokracji, łamanej praworządności, łamania wartości europejskich. Wcześniejsze wystąpienia posłów z różnych krajów, głównie posłów reprezentujących poglądy socjalistyczne, komunistyczne, liberalne były nacechowane mocnym atakiem na Polskę i nawoływaniem komisji do tego, aby zastosować przeciwko Polsce najbardziej radykalne rozwiązania. Wypowiadał się w tym duchu m.in. pan Michał Boni i pani Barbara Kudrycka. W czasie mojej wypowiedzi, kiedy broniłam Polski i mówiłam, jak sprawy się mają, widziałam, że bardzo wzburzała się pani posłanka Róża Thun, która próbowała mnie zakrzykiwać, mówiąc o wstydzie. Jestem przekonana, że wstyd to Polsce przynoszą takie osoby. Zarzucano nam łamanie podstawowych wartości europejskich, więc przypomniałam, że UE została ufundowana na wartościach chrześcijańskich, od których dzisiaj się odcina, a to dziś ojcowie założyciele Unii są kandydatami na ołtarze. Mówiono również, że łamiemy zasady solidarności europejskiej. Powiedziałam więc, że solidarność europejską pogrzebano razem z rurą Nord Stream na dnie Bałtyku – tłumaczy europoseł Jadwiga Wiśniewska.

 
Eurodeputowana PiS zwraca również uwagę na kuriozalne momenty całej debaty, na przykład gdy skrajnie lewicowi europosłowie nagle zaczynali cytować Jana Pawła II, próbując uderzyć w Polskę.

- Dla mnie było zdumiewające, że komuniści na posiedzeniu komisji odwoływali się do słów św. Jana Pawła II. Dlatego przypomniałam im słowa naszego papieża, który mówił, że Europa potrzebuje Polski. Jestem głęboko przekonana, że tak właśnie jest. Europa potrzebuje powrotu do chrześcijańskich korzeni, do zasady solidarności, równego traktowania wszystkich państw członkowskich. Dziś jesteśmy świadkami rażącej niesprawiedliwości – mówi Jadwiga Wiśniewska.

Komentując reakcje na swoje głośne już wystąpienie w PE, europoseł Wiśniewska podkreśla, że chciała wskazać na hipokryzję komisji, podając przykład zaniechania jej działania.

- Chciałam posłużyć się interpelacją, którą złożyłam do komisji w 2016 r. w sprawie dramatu dwóch kilkuletnich dziewczynek, które zostały odebrane polskim rodzicom przez niemiecki urząd Jugendamt i oddane do niemieckiej rodziny zastępczej, gdzie były molestowane. Podnosiłam w tej interpelacji, że jest bardzo dużo skarg dotyczących odbierania dzieci polskim rodzinom. Komisarz Vera Jurova odpisała mi, że +Komisja nie posiada kompetencji do podejmowania interwencji w państwach członkowskich w kwestiach związanych z funkcjonowaniem służb ochrony dziecka+. W takim razie pytam, co jest w kompetencji komisji? Reforma sądownictwa w Polsce jest w kompetencji komisji? KE zarzuca Polsce, że proponowane rozwiązania łamią zasadę neutralności sądowniczej. A tymczasem w wielu państwach członkowskich one funkcjonują od lat i te kwestie nie są przedmiotem żadnego sporu z Komisją Europejską – mówi Jadwiga Wiśniewska.

Według europoseł Wiśniewskiej w Parlamencie Europejskim miał miejsce bezprzykładny atak na Polskę.

- Jesteśmy atakowani w sposób bezprzykładny także dlatego, że totalna opozycja postawiła sobie za główny cel atakowanie Polski również za granicą. Buduje negatywny obraz Polski w oczach urzędników instytucji europejskich, parlamentarzystów. Artykuły w europejskiej prasie powielają obraz Polski malowany przez totalną opozycję. Bardzo często są to fake newsy. Polska jest demokratycznym i praworządnym krajem. Jesteśmy również proeuropejscy. Zapytałam przewodniczącego Fransa Timmermansa dlaczego chce tę proeuropejskość w Polakach tłumić, bo przecież Polacy widzą ten bezprzykładny, ciągły, stały, uporczywy atak na Polskę. Totalna opozycja chce wypchnąć Polskę z UE. To jest jej cel, to jest jej zadanie. Widzę to w Parlamencie Europejskim bardzo wyraźnie. Opozycja np. nie oburza się, kiedy łamana jest zasada solidarności energetycznej, a przecież bezpieczeństwo energetyczne jest tożsame z bezpieczeństwem narodowym. Nie bronią polskiej racji stanu – podkreśla eurodeputowana PiS, Jadwiga Wiśniewska.

Spore poruszenie w PE wywołały również słowa europosła Marka Jurka skierowane do Fransa Timmermansa.

CZYTAJ WIĘCEKJ: Timmermans znowu w akcji. I wtedy głos zabrał Marek Jurek. Wystarczyło jedno zdanie

- Bez przerwy pytam przewodniczącego Timmermansa o podstawy prawne jego akcji. Jeżeli znajdzie poparcie w Komisji Europejskiej, żeby złożyć wniosek do Rady Europejskiej o stwierdzenie, że Polska narusza wartości UE, to będzie działanie w ramach jego kompetencji, ale wtedy powinien zamilknąć. Dlatego że policjant, który przekazuje zebrane materiały ze śledztwa prokuraturze, albo gorzej - nie przekazuje, bo twierdzi, że musi je nieustannie prowadzić - i nęka osobę, na którą się zawziął, w sposób ewidentny, łamie prawo. Komisja Europejska ma prawo wnioskować w tej sprawie, ale nie ma prawa do żadnego przesłuchiwania Polski, wydawania zaleceń. To są kompetencje Rady Europejskiej - dodał europoseł.

Pytany o ewentualne skutki uruchomienia art. 7 traktatu, dopuszczającego sankcje, szef Prawicy Rzeczypospolitej powiedział, że to oznaczałoby „kompromitację Komisji Europejskiej”. Jego zdaniem "wśród rządów europejskich nie ma tendencji do tego, żeby rozwalać UE".

- Więc nie zebraliby tej większości 22 głosów, żeby przeciwko Polsce uruchomić jakieś kroki. Pamiętajmy, że to jest precedens. Tak naprawdę uruchomienie art. 7 tak do końca przeciwko jakiemuś państwu byłoby początkiem końca UE, a raczej kontynuacją tego procesu, co Brexit – wyjaśnia Marek Jurek.

 

Autor: http://niezalezna.pl