JustPaste.it

KSAWERY

Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory. Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart - R. Riordan

 

 

 

9c730dff6fd3066a03a604f5ed682fa6.jpg

Obudził się wśród pól i łąk jak głodne zwierzę

jeszcze niepewny brakiem chwili

małymi pazurkami wbitymi w ścięte łany

przeczesał swoje senne rzęsy co lśniły aksamitu blaskiem

i był spokojny, bo tylko ziemia wypłaszczała się w zarysie jego konturu,

niegroźny, sennym ruchem węża sytego co nie rozwija zwojów

skręcony w kłębek- przycupnął.

Przewracał się z boku na bok na jesiennych leśnych mchach,

zasyczał ciepłym oddechem - tajemnicą,

co najwyżej podnosił się na parę metrów, jakby

chciał sprawdzić czy ta prognoza była żartem?

           ****************************

Albo czy zimno, które poczuł, to wyzwanie czy przypadek tylko?

I jeszcze raz opadł zwijając w kłębek swe niegroźne sploty

ale już wiedział, bo jego ciepło poraziły kropelki

tumanu wypełnionego chłodem, ich liczbą - olbrzymem.

Obudzony paroksyzmem zimna wystrzelił na wysokość chmur pełznących

i zgasł raz jeszcze ale już inny, zmieniony w wojownika.

Jego pazury były teraz jak groźne ostrza piły,

zęby wściekłej furii

4d91961139bc415dce05a898755f8cfb.jpg

Był silny, nieprzewidywalny jak piorun

wiedział, że uderzy,

dyszał groźbą mocy, której sam nie rozumiał -

choć poczuł źródło nie mógł przewidzieć skutku.

Burze zapalały w nim błyskawice,

bogowie ruszyli do boju rozgrzani od elektryczności

naprzeciw innych lodowatych bogów

napędzała ich siła nieziemska.

Zagrały powietrzne trąby

porozrywane nieba formowały się teraz tylko ruchem obrotowym

w koło obłędnego wiru - zegara śmierci

wiatrometry i anemometry oszalały - 30-70-120-180 -240- 380...

na tarczach zabrakło skali

morza deszczów nawalnych oparły się stopami o ziemię,

podstawą sięgając wypiętrzanych cumulusów

były jak postacie herosów tytanów widzialnego leja

wśród których domy zamieniały się w odłamki i strzępy

przetaczający się akt bezprecedensowego barbarzyństwa trwał

leżące pokotem lasy już nawet nie błagały o litość

wtedy ci którzy znaleźli się w środku tego armagedonu

usłyszeli ciszę złowrogą której nikt nie rozumiał

tylko przerażone małe życia wtulone w jakieś szczeliny prosiły powietrze o tlen...

c84e8ab4eb32fa09d0b7a8d473eff4a1.jpg

I długo jeszcze trwały te okrutne zmagania, aż w końcu zobaczyli słońce

życia wypełzły ze strzępów tego co im jeszcze zostało i patrzyły na połamaną ziemię...

Młody chłopak wysunął się spod sterty pełnej odłamków

silnymi dłońmi wyciągnął z niej za ramiona starego człowieka …

Ten szepnął - wnusiu przeczytaj mi .. w ręku trzymał kartkę podartą, strzęp starego wiersza:

                                            „...jeden wiatr w polu wiał
                              drugi wiatr w sadzie grał
                              cichuteńko leciusieńko liście pieścił i szeleścił
                              mdlał...” *

Chłopak przytulił starego . Damy radę .. .cicho... już cicho, dziadku Ksawery...

@JanuszD.

*fragment wiersza Juliana Tuwima pt. Dwa wiatry