JustPaste.it

Prawda prawdzie nie równa

Bogacza prawda do prawdy ubogiego pasują jak garbaty do ściany

Bogacza prawda do prawdy ubogiego pasują jak garbaty do ściany

 

Luksusowe wychodki mieli osadnicy wojskowi z wojny Polsko bolszewickiej,a niepiśmienna hołota biegała za stodołę.
Nie wolno podglądać--ostrzegały rodzice dzieci!Ale
zakazane ciekawi .
Pewnego rzazu zauważyłem,jak sąsiadka podgląda ojca,jego siusiak dyndali,a ona udami ściskała trzonek grabi , tyłkiem kołysała i rozpinała bluzkę ,cyc jak bochenek chleba zwisał .Opowiedzialem mamie i pytałem co to za zabawa,
to łajdaczka parsknęła!
wieś huczała od plotek ,a ojciec śmiał ,jak dorośniesz zrozumiesz babskie nasienia mówił . Mamie złość przeszła ,znów śpiewała piosenki ,a ojciec grał na harmonii i spoglądał NA gwiazdy- kto zobaczy- swoją będzie szczęśliwy-mówiono.
A melodia pełne liryzmu biegła po łąkach za wzgórza i rzekę . Słyszę ją pisząc te słowa i
 i znów bawię w " małżeństwo", żoną była siostra rówieśnika,  w noc poślubną  w sianie zgubiła,jak wykaraskała - ledwie zipała  , rodzicom to powiedziała!
Za to   pasem po tyłku dostałem.,ale  z  rówieśnikiem  panienkom sukienki  chowałem , wracały znad rzeki nagie.Od tego czasu do łaźni z  mamą nie chodziłem mimo,że o romansie ojca .z młynarzową donosiłem. 

-  donosicieli  wielu ale ich nikt nie lubi  mówił ojciec. Zrozumiesz to z wiekiem .

  Zrozumiałem  ,że,sprawiedliwość tylko dla cienkich bolków-miłuj  bliźniego aż koszula spadnie z niego, że Zycie to walka, a cel  uświęca środki, Nie ma idealnych związków  -  ojciec  miał rację Zaufani zawodzą , a zdradzeni nie mogą wrócić do równowagi !
Nie wiedziałem wtedy ,że śród przyjaciół psy zająca zjadają, w nieszczęściu  opuszczają .,na własnej skórze to odczułem  wielokrotnie Człowiek jednak i po szkodzie popełnia te same błędy ,a niepowodzeniami obarcza innych! Ale wówczas   co za stodołą
 widziałem   ....,prawda , kluje w oczy-wiele wiedzieć, mniej mówić -MILCZENIE złotem -mawiał ojciec, zrozumiałem to potem..
Prawda jak kobieta !
Pragniemy jej jak ryba wody,a nie raz ością staje w gardle.,a cnota jej- puchar przechodni od spodni do spodni. Prawdy szukać należy tylko w sobie!Tam są fakty, doświadczenia- !

Zwycięzcy depczą kanony poprzedników ,im Cel uświęca środki- liczą się osiągnięcia !Naiwnym zaś miłość w kościele i
 obietnice wyborcze ! Pod płaszczykiem wiecznej cnoty biznes wre .
.
Dociekliwość ,podejrzliwość z wiekiem rosła, widziałem jak śród przyjaciół psy zająców żarły, mam więc ich nie wiele,
do ostatniego portu na samotnym żaglu płynę,a w sercu łka tęsknota za bratnią duszą !
,Ale z nią jak z parasolem , deszcz pada to go nie ma.A może jak gwiazda na niebie, świeci tylko . Złowię złotą rybkę , na jaką przynętę bierze pytałem ojca?Pobłażliwie uśmiechnął i rzekł" marzenia zamienić pragniesz w barwą rzeczywistość. prawdy i przyjaciela szukać należy w sobie!
!Wtedy i śpiew skowronka i jak trawa rośnie usłyszysz ,i chociaż straconego czasu nie wskrzesisz,ale każdą chwile wykorzystasz dla siebie ,tylko tu i teraz  liczy. Zycie to chwilka, dana raz i nigdy więcej!
Koniec z zawiścią,zazdrością i złością! Negatywne uczucia mszczą na własnym zdrowiu przez głupotę innych ,zrozumiałem to niestety zbyt późno. Gwiazd nikt nie policzy,tak jak ludzkiej goryczy.
Zwiedziłem wiele krajów , prócz wspomnień i pamiątek mam
przekonania,ze podróże  pozwalają dłużnej żyć .Zostawić starą skórę w domowych pieleszach i frunąć na drugą półkulę świata-

. w bujanym fotelu marzę o tym, obok leżą psy  , pachnie maciejka ,tak uciekam od tych co podgryzają gałąź na której siedzą !
Uciekam w ustronia, gdzie woda las i zapach skoszonej trawy, w Symbiozę z NATURĄ jak z matką i czuję jej obecność, mamo, moje życie Twoim darem!!Przed tobą otwieram swoje sekrety .. Rodziców  docenia zwykle  gdy ich już nie ma,a oni 
   ,jak te pola z chabrami I chociaż jadało otręby,zupy z pokrzywy -ale oni. do prawdy do szczęścia wiedli.,wiem,że droga    do nich  daleka , to  chwała tym co wiodą w krainę  marzeń człowieka!
,

Płonąłem,świeciłem jak księżyc,nie ogrzewałem,byłem kimś- włazili po palcu do miejsca gdzie plecy kończą szlachetną nazwę , .Wierzyłem ,że  sprawiedliwość ucieleśnia świat!A to tylko walką z wiatrakami .. z tego powodu zgubiłem wiarę w świętą trojce i wieczną dziewicę.
!Nie droczę   już z losem, w maliny nie dam wprowadzić,ale wiem,że generał Jaruzelski i Kiszczak n a talerzyku oddali Polskę Ludową solidarności ,Ze katolicka prawica sprzedaje jej majątek który ojciec ze zgliszcz i ruin dźwigał! Ludzie mieli pracę, naukę i darmową opiekę socjalną.Nie było tak ohydnego bandytyzmu i totalnej demoralizacji.Dzisiaj nieliczni - w przepychu , co ulica to kaplica, a bezdomni W śmietnikach szukają jedzenia.Zaś w sutannach i smokingach święte krowy w nietykalne,reformują świadomość Polaków   od  podstaw,od pokoleń,a wszelakie patologie  spolszczane zgarniają na poprzednie   władze,na drugi sort 

.
Tam gdzie  spiskują w świątyniach nie ma demokracji, hipokryzja i obietnice bez pokrycia biją w oczy!