JustPaste.it

Razem stałe,czy osobno,ale razem?

Żeby dać szczęście , to trzeba go mieć w sobie.

Żeby dać szczęście , to trzeba go mieć w sobie.

 

 

 

Same płodzenie dzieci nawet  po bożemu-przyjemność,gdyby jej nie było ,mniej byłoby niechcianych bachorów i przymusowych małżeństw.A że
cztery nogi pod pierzyną już w podroży poślubnej nie grzeją,a tylko w sennych marzeniach , w innych ramionach , ekstaza,to wola nieba ,z nią godzić trzeba!
.A w opinii kościelnej dzieci niechrzczone nie powinni 500+ mieć!
. A mąż jak skoczy w bok i zajrzy w inny krok i nie po bożemu, ,a od zakrystii na stos!
W sukurs takim sanatoria i inne przybytki idą.
tajemnicą,poliszynela- tam wielu niepobożnemu miksuje ,- oczy nie widzą serce nie boli,a spowiedź zdradę ukoi .najlepiej migdalić z księdzem- od razu rozgrzesza,z moralnością katolicką wtedy spoko- bić w piersi nie trzeba .
Małżeńską przysięgę wydumał Watykan by była ostoją hipokryzji. Dziś ona funta kłaków nie warta,,dowodów na to,mnóstwo:
Biega wokół kościoła z jękiem na brodzie -czemu biegasz-pyta sąsiad ,pokutę odprawiam za zdradę żony,o kurwo, będę musiał motor kopic ripostuje .
Mamo czy to futro tato kupił ?Synku jakbym na niego liczyła-to ciebie nie byłoby na świecie!
Mąż wróciił wcześnie z pracy i zobaczył żonę z sąsiadem w łóżku,zastrzelę skurwysyna ryknął,na to żona zwariowałeś-ojca naszego syna chcesz zabić! ,
Zona wyjeżdżając do sanatorium ostrzegła męża, każdy jego skok w bok-zaczarowany stolik jej powie.
Siedział więc w domu,kwiatki podlewał,psa na spacer wyprowadzał,ale sąsiad wabił na jednego,nie mogę stolik żonie powie...ale cyknęli na jedną,drugą nogę i strzemiennego i zapytali ile?Stolik podniósł nogę i stukał trzy razy. Zapytaj co robi żona w sanatorium,a stolik bez przewrócił,nogi rozłożył,a szuflada  w te i nazad.zasuwała.
Niekonwencjonalne związki ,nawet pod chmurką be pruderii i hipokryzji,gwarantem szczęścia! Zakochani jakby pierwszy raz odkrywają nowe cudotwórcze rewiry ,
Na walizkach więc siedzą by , znów frunąć gdzie szeptem do siebie przemówią i noce pod gwiazdami wezmę w ramiona... ,tam znika nuda,monotonia-wróg numer jeden sakramentalnego stada

, mury, które dzielą w domu dwojga znikaj,są tylko mosty przyjaźni ,asertywni ,otwarci ,biorą kazde wezwanie .które szczęście  niesie . Samotność we dwoje gorsza od niewoli, leżeć w małżeńskiej sypialni i udawać orgazm,-to niewolnictwo ,udowe orgazmy , bokiem z nerwicą wychodzą