JustPaste.it

«Niewiasto, cóż nam odtąd do siebie?»

Maryja nakazuje sługom: «Uczyńcie, co wam powie.» «Napełnijcie stągwie wodą.»

Maryja nakazuje sługom: «Uczyńcie, co wam powie.» «Napełnijcie stągwie wodą.»

 

Jezus wyjaśnia mi znaczenie tego zdania:

Maryja zauważa, że słudzy rozmawiają ze starostą i że jest on bardzo strapiony. Rozumie, że stało się coś bardzo nieprzyjemnego.

«Synu! – mówi cicho przyciągając tym słowem uwagę Jezusa. – Synu, oni nie mają już wina...»

«Niewiasto, cóż nam odtąd do Siebie?»

Jezus, wypowiadając to zdanie, uśmiecha się jeszcze łagodniej. Również Maryja uśmiecha się. Są jak dwoje znających prawdę, stanowiącą ich radosny sekret, inni zaś nic o nim nie wiedzą. Maryja nakazuje sługom: «Uczyńcie, co wam powie.»

Maryja wyczytała w uśmiechniętych oczach Syna przyzwolenie, zawierające wielkie pouczenie dla wszystkich ‘wezwanych’.

Jezus nakazuje sługom: «Napełnijcie stągwie wodą.»

Widzę, jak słudzy napełniają stągwie wodą przyniesioną ze studni. (Słyszę szczęk pracującej studni oraz wiadra, które – po napełnieniu – wciągane jest do góry, a potem znowu opada.) Widzę jak starosta weselny ze zdumionym spojrzeniem nalewa sobie trochę tego płynu i kosztuje z miną największego zaskoczenia. Rozmawia z panem domu oraz z panem młodym. Maryja patrzy na Syna i uśmiecha się. Kiedy Jezus uśmiecha się do Niej, opuszcza głowę, lekko się czerwieniąc. Jest szczęśliwa.

W sali słychać szept. Głowy zwracają się w kierunku Jezusa i Maryi. [Goście] wstają, aby lepiej widzieć. Idą w kierunku stągwi. Zapada cisza. Potem chórem chwalą Jezusa. On jednak wstaje i wypowiada tylko jedno zdanie: «Podziękujcie Maryi.»

Wychodzi. Na progu powtarza: «Pokój temu domowi i błogosławieństwo Boże nad wami wszystkimi. – Dodaje: – Pozdrawiam Cię, Matko.»

«To ‘odtąd’, które wielu tłumaczy pomija milczeniem, jest kluczem tego zdania i wyjaśnia jego prawdziwy sens.

Byłem Synem poddanym Matce aż do chwili, w której wola Mego Ojca wskazała Mi godzinę, która nadeszła, abym został Nauczycielem. Od chwili rozpoczęcia Mojej misji, nie byłem już Synem poddanym Matce, lecz Sługą Boga. Więzy, łączące Mnie z Tą, która Mnie zrodziła, zostały przerwane. Przemieniły się w więzy wyższego rzędu. Wszystkie schroniły się w duchu. Duch nadal nazywał “Mamą” Maryję – Moją Świętą. Miłość nie ustała ani nie oziębła. Przeciwnie: nigdy nie była tak doskonała, jak wtedy gdy – rozdzielając się ze Mną dla drugiego narodzenia – Maryja zrodziła Mnie dla świata jako Mesjasza, jako Głoszącego Ewangelię. Jej trzecie, najwyższe mistyczne macierzyństwo urzeczywistniło się, kiedy w męce Golgoty zrodziła Mnie dla Krzyża, jako Odkupiciela świata.

«Niewiasto, cóż nam odtąd do siebie?»

Najpierw byłem Twój, tylko Twój. Wydawałaś Mi polecenia, a Ja byłem Ci posłuszny. Byłem “poddany”. Teraz należę do Mojej misji. Czyż tego nie powiedziałem? “Ten, kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, by się pożegnać z tymi, którzy zostają, nie jest gotowy do Królestwa Niebieskiego.”

Ja przyłożyłem rękę do pługa, aby otworzyć lemieszem nie glebę, lecz serca, i zasiać w nich słowo Boże. Oderwałem tę rękę dopiero wtedy, gdy Mi ją wyrwano, aby ją przybić do Krzyża i otworzyć przez jego męczarnię Serce Mego Ojca i sprawić, że z rany tej wyjdzie przebaczenie dla ludzkości.

To ‘odtąd’, zapominane przez wielu [tłumaczy], miało powiedzieć: “Byłaś dla Mnie wszystkim, o Matko, gdy byłem Jezusem, synem Maryi z Nazaretu. Jesteś nadal dla Mnie wszystkim w Moim duchu. Jednak odkąd wypełniam misję oczekiwanego Mesjasza, należę do Mojego Ojca. Poczekaj jeszcze trochę, a gdy skończy się Moja misja, znowu będę cały Twój. Otrzymasz Mnie jeszcze w Swoje ramiona jak wtedy, gdy byłem mały, i nikt już Ci więcej Mnie nie wyrwie. [Nikt Ci nie wyrwie] tego Syna, który należy do Ciebie, a na którego będzie się patrzeć jak na hańbę ludzkości. Zwłoki zostaną Ci rzucone, aby i Ciebie okryć wstydem z tego powodu, że jesteś Matką skazańca. Potem będziesz Mnie na nowo posiadać – tryumfującego. Na końcu będziesz Mnie miała – również i Ty zwycięska – na zawsze, w Niebie. Teraz jednak należę do wszystkich ludzi i do Ojca, który Mnie do nich posłał.”

Oto, co oznacza to małe ‘odtąd’, tak pełne znaczenia.»

Jezus dał mi następujące pouczenie:

«Gdy powiedziałem do Moich uczniów: “Chodźmy sprawić radość Mojej Matce”, nadałem temu zdaniu znaczenie o wiele głębsze, niż się wydawało. To nie była [tylko] przyjemność ujrzenia Mnie, lecz [radość] bycia Inicjatorką Mojej cudotwórczej działalności oraz [radość bycia] Pierwszą Dobrodziejką ludzkości.

Zachowajcie na zawsze to wspomnienie. Mój pierwszy cud dokonał się dzięki Maryi. Pierwszy. Jest to znak, że Maryja posiada klucz do cudów. Nie odmawiam niczego Mojej Matce i dzięki Jej modlitwie, nawet przyspieszam czas łaski. Znam Moją Matkę, drugą w Dobroci po Bogu. Wiem, że udzielić wam łaski znaczy uszczęśliwić Ją, Ona bowiem jest “Samą Miłością”. Oto dlaczego powiedziałem – Ja, który wiedziałem – “Chodźmy zrobić Jej przyjemność”.

Ponadto chciałem objawić światu Jej moc, równocześnie z Moją. [Maryja była] przeznaczona do zjednoczenia ze Mną w ciele. Stanowiliśmy jedno ciało: Ja w Niej, a Ona – wokół Mnie, jak płatki lilii wokół pachnącego i życiodajnego słupka. [Maryja] była zjednoczona ze Mną w boleści, bo byliśmy na krzyżu: Ja – cieleśnie, a Ona – duchowo. Tak jak lilia wydzielająca woń z korony i dająca zapach wtedy, gdy się ją rozgniata. Było więc słuszne, aby [Moja Matka] była ze Mną zjednoczona w mocy ujawniającej się światu. Mówię wam to, co powiedziałem zaproszonym gościom: “Podziękujcie Maryi. To dzięki Niej mieliście Twórcę cudu i macie wszystkie łaski, szczególnie łaskę przebaczenia.”