JustPaste.it

Bal eiobowian

W końcu na żywo!

W końcu na żywo!

 

Spotkanie w realu zorganizował jeden z użytkowników tego portalu...

Nie wszyscy przyjęli zaproszenie, jednak niektórzy zgłosili swój akces...

Oto Ci odważni i ich przemyślenia, refleksje, rozterki...z jakimi się borykali jadąc na ten bankiet...

szubrawiec-młody, nieokrzesany jeszcze wiekiem i stażem na eiobie, podróżuje swoim starym polonezem"ciekawe, co dadzą do picia"-uśmiecha się sam do siebie..."no i jak wygląda ten Badyl...hmmm...ciekaw żem, czy pierwszy ode mnie zaliczy wywrotkę pod stół..hehe"-bawi szyderczo oko...

Liwa i Kolo-Oni również podróżują starym rzęchem, pamiętającym wczesne lata osiemdziesiąte, czerwonym kaszlaczkiem..."sama nie wiem, po co tam jedziemy"-mówi Liwka do współtowarzysza..."tyle tam zapewne będzie wszelkiej hołoty i łajdactwa...szubrawce, kajsturzaki, koriolany i inne barachło..."-na samą myśl Liwie robi się słabo...

Pokrzywiony-Maniek z kolei jedzie samochodem własnej konstrukcji, wiele lat pracował nad tym pojazdem...obok na siedzeniu siedzi mały psiak, to prezent dla Liwy"ciekawe, czy cię przyjmie"-śmieje się,niby do szczeniaczka, niby do siebie...

Koriolan-Koro jadąc na to spotkanie ma w głowie tylko jeden plan"w końcu wytłumaczę im na żywo, czym jest ten rozwój duchowy"

Zakrawarski-Zakrawa leci samolotem aż ze Szwecji...w walizkach instrumenty muzyczne...i kupe artykułów, potwierdzających, że Boga nie ma"najpierw im zagram, później przemówię do rozumu"-uśmiecha się cynicznie w myślach, ten stary prześmiewca i kpiarz...

Hamilton Starszy-"Dziadek" ochoczo przyjął zaproszenie, wsadził nowy garniak, buty z aligatora, przyczesał wąs i bródkę"w końcu pogadam sobie z co niektórymi"-myśli i uśmiecha się pod wąsem...najbardziej zależy mu na spotkaniu Świstaka, wszak ich wirtualna znajomość trwa już wiele lat...a spory tych dwóch panów stały się niejako, jakby tradycją eioby...

Świstak-ten pan również ochoczo przyjął zaproszenie, co prawda miał trochę wątpliwości, bo spotkanie tylu lewaków, ateuszy i potomków wywodzących się od małpy, nie napawa radością i optymizmem, ale czego się nie robi w imię religii"rozdam im przynajmniej Katechizm Kościoła Katolickiego,wszak Chrystus kazał przebaczać i miłować"-pociesza się w duchu,taszcząc dwie walizy tej książeczki...

Felicjanna-"hehe"-śmieje się Felka pod nosem..."w końcu się przekonają, że mi kutas nie wyrósł...a i z Dylem sobie porozmawian, hehe"...

Iza-Izka założyła szpile na wysokim,w jednej ręce smycz z Dede, w drugiej obraz Beksińskiego"niech poznają, co to prawdziwa sztuka"-mówi do Dede...

Serpico-ten dobrze zbudowany mężczyzna w średnim wieku wybrał za środek lokomocji...rower"dopiero będą mi zazdrościć i podziwiać, jest i kondycja...a i obcisłe podkreślą co trzeba"-śmieje się, przygotowując rowerek do podróży...

Henear-Henio założył gajer, włosy spiął w kucyk"zobaczę na żywo cale to towarzystwo"-uśmiechnął się dyskretnie...

Isabel-ta dziewczyna ma chyba najdalej, bo, aż z Meksyku...ale czego się nie robi dla...Dyla...

Dyl Sowizdrzał-"krwa, po uj ja ta jadę, sama gawiedź, motłoch i tłuszcza...heh..."

Zdzisław Sadowski i Zbigniew Kostka-Ci dwaj panowie podróżują pociągiem aż ze Szczecina,zabawiając w przedziale jakieś panie przypadkowo poznane w trakcie podróży"Ciekawe, jak nas na żywo odbiorą"-mówi Zdzisio do Zbysia..."może w końcu przyjmą nas do eiobowej rodziny?"...

PS Sorry za błędy, pisałem na szybko...i dla śmiechu:-)