JustPaste.it

Epizod mojego dzieciństwa

Granice i polityka strzegą dojście do prawdy ,

Granice i polityka strzegą dojście do prawdy ,

 

Niemieckie niedobitki błąkali w okolicy , a enkawudziści już tropili wrogo Stalina ,ojciec nie chciał dzielić losu braci na Syberii,ukrywał się . Odwiedzał nas tylko w nocy . Pewnego razu enkawudziści wtargnęli do izby, walili kolbami w szafę, przewracali tobołki , napastowali mamę i pytali ,gdzie kryjówka ojca- grozili i białymi niedzwiedziami. Sąsiedzi nas unikali-bali się oprawców. Tylko dziadek ,co mieszkał samotnie na skraju wsi radził zbierać runa ,bo pomrzemy z głodu. Jedliśmy tylko Ziemniaki w łupinkach i zupy z pokrzywy ! Dziadek mówił"za Niemców żyło lepiej, tylko partyzanci rabowali żywność i gwałciły kobiety. Pamiętam jak rannemu wermachtowcowi przynosił marchewki ale zadźgali go bagnetami ,a buty i pas za bimber ludziom dali . Dziadek zasypywał jego grob , a ja trzymałem wyciosany z olchy krzyż i płakałem. Miał jasne włosy i niebieskie oczy. Gołd doskwierał, biegałem po runo ,wiewiórki zbierały żołędzie ,a ja borowiki, same jakby wskakiwały do koszyka. Mama suszyła i kwasiła ich, borówki w drewnianej beczułce stawiała na ganku, zimą rozgrzane dawała na stół .Gośćcie się ,jeśli łaska mówiła i chowała dłonie pod dziurawy fartuch. A były tak spracowane, a tak czule łagodziły nasz smutek . Rumiane borówki Z gorącymi ziemniakami rozpływały w ustach!Jesz i wydaje się, jakby aromatyczny kawałeczek lata był na języku . . Tez miałem dłonie z odciskami, pracowałem za omaca ,w żarnach miałem mąkę ,a brat wołał " chleba , borówek"! . Pewnego razu zamiast borówek znalazł mój zapalnik od granatu,włożył do pieca , garnek z ziemniakami rozleciał a, on ze strachu miał biegunkę, dziadek Wyleczył ją borówkową herbatą . Małe borówki , a zdrowe jak dęby , żyją dłużnej od ludzi ,są- od wszystkich boleści powiadał ,kiedy zmarł ,na wsi - drugiego znachora jak dziadek nie było,a zostały same kobiety. Mężczyźni na wojnie,do lekarza daleko. Będzie lepiej w drugiej ojczyźnie owił nam przed śmiercią, jak do niej dojechać -pytałem?.Tata twój zabierze powiadał ,ale on nie dawał znaku życia . Modliliśmy o jego ,a wiatr jesienny w okno skowytał i gasił gromnicę, do ciotki boso po zapałki biegłem , a deszcz smagał twarz . A kiedy znów zapłonęła gromnica Matka Ostrobramska,opiekunka biednych z ikony  na nas zerkała , czemu tata,nie pisze listów- pytałem- milczała jak kamień w wodzie ,a mama płakała . Z ojcem spotykałem tylko we śnie.Ostatnia zima na Kresach mroźna. Na drzewach szron iskrzył niezwykle piękne pejzaże ,ale Czuło się wiosnę .Jasny blask słońca, sople lodu pod dachem ,siwe cienie w lesie . ! . Ojciec mojej rówieśnicy pisał listy z frontu , Az pewnego dnia zawiadomiono,ze zginął bohatersko za Stalina . Bałem ,ze i mój może zginąć. Nie widziałem ,ze uciekł do Polski i w okolicy Czeremchy naprawia akowcom broń . .Los był łaskaw  i nam Przewodniczący rejonu znał ojca z przedwojny , i umizgując do mamy powiedział- musicie rychło wiec, enkawudzisci wam rychtują Sybir. Do walki z nimi gromadziłem broń . W partyzanckich legowiskach znalazłem amunicją, granaty,  Wrzucałem do ogniska . Rozlegał potężny huk. Na wsi myślano,ze wracają Niemcy . Rówieśnica zaś   moją  minę ,schowali w oborze,ale Krowa nadepnęła na nią ,z oborą rozleciała ,a jej macocha donos na mnie złożyła: -syn legionisty ma broń na Stalina ,a puki co zabił krasulę i zniszczył oborę. Przewodniczący uśmiechnął do mamy ,a ja pokazałem ukrytą broń pod piecem ,tym arsenałem wysadziłbyś wieś powiedział zdumiony ,ale wydał zaświadczenie ,ze obowiązkowe dostawy żywca i zboża wykonaliśmy , na tej podstawie wydano nam wizę do Polski. Rozłączonych rodzin było wiele ,ale nie wszystkim udało wyjechać do drugiej ojczyzny . Nieprawości te wołają o pomstę do nieba . Minął wiek , a Białorusini i Polacy nie kwapią na pojednanie ,serwują   frazesy o wartościach chrześcijańskich , karmią gruszkami na wierzbie ,oskarżając na wzajem tym też uczestniczy Kościół .Kość niezgody narodowej przechodzi z ojca na syna !Granice najeżone lufami karabinów ,zamknięte archiwa strzegą, dojścia do prawdy .