Wyspecjalizowały się już zorganizowane szajki, które metodą na wnuczka, na naszą podatność na "okazję", na „złote środki” lecznicze, wyciągają nasze pieniądze
Oczywiście najbardziej podatną na oszustwa grupą ludzi, są starsi emeryci i renciści, których łatwo oszukać, dzięki ich sklerozie, otępieniu starczym i samotności (tęsknocie do rozmów z innymi ludźmi).
Najłatwiej też było wyciągać od w/w, pieniądze na „lewe” interesy, przynoszące kilkadziesiąt procentowy zysk. Wystarczyło tylko, w okienku posadzić ładną, sympatyczną, wydawać by się mogło godną zaufania dziewczynę, której nikt nie podejrzewałby o oszustwo. Później szef, znikał z gotówką, a dziewczyna też zostawała ofiarą oszusta (nie wypłacił jej należności za pracę, o świadectwie pracy nie wspominając).
Ostatnio zauważyłem, kolejny sposób oszustw, na flirtowanie. Gdy starszy pan zobaczy w kasie ładną, młodą, kasjerkę, często próbuje ją jakoś zagadnąć. Gdy kasjerka odpowie na jego zaczepkę (zagajenie), zadowolony starszy pan (jeszcze ze mną nie jest tak źle, mógłbym jeszcze poflirtować z młódką), zaczyna kokietować i czarować młodą kasjerkę.
Dlatego, jego uwaga ulega całkowitej dekoncentracji i gdy kasjerka wydaje mu resztę, zamiast np.: 27 złotych - siedem złotych do ręki, chowa pieniądze do portmonetki, oddając miły uśmiech kasjerce i z ociąganiem wychodzi. Byłem jednak świadkiem, gdy po paru minutach starszy pan wrócił z pretensją, gdzie są moje dwie dychy?, pokazując kasjerce pustą portmonetkę. Kasjerka, odpowiedziała, że wydała mu na pewno, może zgubił gdzieś po drodze.
Ponieważ przy kasie stała kolejka, kasjerka uprzedzając żądanie klienta, powiedziała, że dla pana marnych dwóch dych, nie będę teraz przeliczała kasy, bo inni klienci będą krzyczeć. Zawstydzony starszy pan odszedł jak niepyszny, ciesząc się że stracił marne dwie dychy, a nie stówkę. Cóż, chwile przyjemności, też mają swoja cenę. Dlatego podpowiadam: starsi panowie nie flirtujcie z kasjerkami, bo możecie tylko stracić!.