JustPaste.it

Dlaczego lewactwo wścieka się na hasło „Polska dla Polaków”?

 A dla kogo? Niemców, korporacji, a może Pigmejów? 


 

 

 

fot: YouTubefot: YouTube

 

Profesor Krystyna Pawłowicz stwierdziła, że nie widzi niczego nagannego w haśle „Polska dla Polaków”. Rozsierdziło to Adriana Zandberga z Partii Razem, co samo w sobie wystawia opinii Pawłowicz dobrą ocenę. Ja również nie widzę niczego złego w zawołaniu „Polska dla Polaków”. A dla kogo ma być? Jak pyta prof. Pawłowicz - dla Niemców, ruskich, międzynarodowych korporacji, a może dla Pigmejów?

Z hasłami, sloganami jest tak, że muszą być skrótowe, esencjonalne. Kiedy słyszymy słynne wańkowiczowskie „Cukier krzepi” – nie stwierdzamy bynajmniej, że są to słowa propagujące otyłość, niezdrowy tryb życia albo brak profilaktyki cukrzycy. W podobny sposób trzeba też czytać hasła politycznie. Od lat jak płachta na byka działają na lewactwo dwa najpopularniejsze hasła środowisk narodowych: „Polska dla Polaków” oraz „Czołem Wielkiej Polsce”. Jednak jest to nie tyle czerwona płachta, co biało-czerwona płachta na... czerwonego byka.

Zacznijmy od pozdrowienia: Czołem Wielkiej Polsce! Chociaż kojarzy się ono ze środowiskami narodowymi, to równie dobrze mogliby je stosować wszyscy, którym bliższa wydaje się tradycja piłsudczykowska niż endecka. Bo przecież jedna z najbardziej znanych maksym Marszałka brzmi: „Polska będzie wielka, albo nie będzie jej wcale.” Zatem: Czołem Wielkiej Polsce! To samo powinni ochoczo zakrzyknąć minister Antoni Macierewicz do spółki na przykład z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem. Bo przecież ich sen o „Międzymorzu”, o idei jagiellońskiej – to właśnie sen o Wielkiej Polsce, która w sojuszu z bratnimi narodami słowiańskimi i litewskim tworzy Imperium Słowiańskie. Lewactwo, sugerujące że „Czołem Wielkiej Polsce” to hasło faszystowskie (bo Adolf Hitler chciał budować Wielką Rzeszę) – jak zwykle bezczelnie łże.

Polska dla Polaków – oczywiście, że tak. Tak samo jak dom państwa Kowalskich dla państwa Kowalskich, a mieszkanie państwa Jankowskich dla Jankowskich. I znowu – nie widzę w tym zawołaniu niczego faszystowskiego, podobnie jak w haśle Wańkowicza „Cukier krzepi” nie sposób się dopatrzyć propagowania otyłości albo niezdrowego stylu życia. Oczywiście trzeba tylko wyzbyć się złej woli.

Tutaj dygresja – z racji korzeni rodzinnych bliska jest mi tradycja miasta Lwowa. To arcypolskie miasto było równocześnie miastem otwartym dla wszystkich, którzy chcieli je współtworzyć, w nim żyć i pracować: dla Ormian, Żydów, Niemców, Rusinów i wielu innych nacji. Marian Hemar, poeta ze Lwowa stworzył nawet pojęcie „Polaka ochotniczego”. Takim był chociażby profesor Rudolf Weigl – urodzony w niemieckiej rodzinie wynalazca szczepionki przeciw tyfusowi, który niemieckiemu generałowi proponującemu mu w czasie II wojny podpisanie reichlisty i grożącemu konsekwencjami w razie odmowy odpowiedział: „Człowiek raz na całe życie wybiera sobie narodowość. Ja już wybrałem. Jako biolog znam zjawisko śmierci i często myślę o śmierci, bo życie stało się takie smutne i beznadziejne. Więc możecie mi zrobić przysługę i mnie zabić, albo musicie mnie akceptować jako polskiego profesora narodowości polskiej.”

Hasło „Polska dla Polaków” nie wyklucza, nie eliminuje bynajmniej wszystkich „Polaków ochotniczych”, nie wyklucza nawet tych, którzy uważają się za ludzi innej narodowości, ale mieszkając na terenie Rzeczpospolitej szanują jej tradycję i wartości. Na podobnej zasadzie – genetyczny Polak może stać się antypolonita, lewakiem, osobnikiem przykładającym rękę do destrukcji polskich wartości.

 

 

Hasło „Polska dla Polaków” wskazuje raczej na święte prawo gospodarza do tego, aby we własnym domu być gospodarzem. Wskazuje na to, że w Polsce to Polacy i ich wartości powinne być najważniejsze. Nawet jeżeli przyjmiemy do nas uchodźców (co Rzeczpospolista przez stulecia czyniła) – to muszą oni akceptować i szanować prawa oraz wartości gospodarzy (oczywiście chodzi o prawdziwych uchodźców, a nie roszczeniowych imigrantów ekonomicznych, będących forpocztą islamizacji Europy).

Adrian Zandberg z lewackiej Partii Razem chciałby, żeby Polska była dla wszystkich obywateli. Cóż – poznać marksistę po terminologii, jaką stosuje. To przecież marksiści i leniniści głosili potrzebę zniknięcia państw narodowych. Gdyby Zandberg urodził się wcześniej, kilkadziesiąt lat temu zapewne domagałby się państwa dla klasy robotniczej, dla ludu pracującego miast i wsi, dla proletariatu. A propos: w 1939 roku na polskim Śląsku obywatelami RP byli także członkowie tzw. V Kolumny.

Polska dla Polaków – czyli nie dla tych, którzy chcą dezawuować i niszczyć polskie narodowe, patriotyczne i katolickie wartości. Polska dla Polaków – czyli nie dla antypolonitów, nie dla lewaków, nie dla tych, którzy atakują Kościół, domagają się prawnej dopuszczalności zabijania dzieci nienarodzonych, promują homoseksualizm jako normę.

Na szczęście Polacy potrafią rozsądnie wybierać i „głosują nogami” – swoją obecnością, swoim wsparciem. Dość porównać frekwencję na tegorocznym Marszu Niepodległości z frekwencją na organizowanym przez lewaków tzw. marszu antyfaszystowskim. Zresztą z równym powodzeniem można by w Warszawie zorganizować marsz przeciw pingwinom, bo w Polsce faszystę napotkamy tak często jak pingwina na wolności. A może jeszcze rzadziej.

Zatem: Polska dla Polaków! Czołem Wielkiej Polsce!

 

Źródło: Marcin Hałaś