JustPaste.it

Ostania szansa?

Jest rok 2018 - według oficjalnej rachuby czasu przyjętej przez większość istot najwyżej rozwiniętego gatunku zamieszkującego obecnie planetę Ziemia. Czas, w którym toczy się decydująca rozgrywka dotycząca przyszłości planety,  a dokładniej mówiąc przyszłości tego gatunku - ludzi.

Ludzie przejęli dominującą rolę na planecie budując swoje społeczności i cywilizacje na bardzo prymitywnych zasadach  opartych o rywalizację i prawo silniejszego.

Mentalność rywalizacji i potrzeby wygrywania sięga korzeniami dalekiej przeszłości gdy była potrzebna do przetrwania w warunkach braku pożywienia oraz braku wiedzy, zdolności i umiejętności zapewnienia dostatecznej ilości pożywienia dla wszystkich.

Rozwój intelektualny ludzi, rozwój rolnictwa i technologii wyeliminowały z czasem potrzebę rywalizacji o pożywnie czy inne zasoby niezbędne do przetrwania ponieważ ludzie, jako gatunek potrafili już wytwarzać więcej niż potrzebują. Niestety mentalność rywalizacji okazała się już bardzo mocno zakorzeniona. Mimo, że stała się przeszkodą do dalszego harmonijnego rozwoju cywilizacji wcale nie ustępowała ze swojej dominującej roli. Niczym niezależny byt, obdarzony własną inteligencją, mentalność rywalizacji walczyła o swoje przetrwanie, zmieniając formy i objawiając się w coraz to nowych egoistycznych zachowaniach ludzi, rozciąganych w różnych okolicznościach na egoizmy grupowe: własnej rodziny, kasty, firmy, narodu…

Ponieważ na samej “walce o przetrwanie”  coraz ciężej się było opierać wytworzyła nowe obiekty pożądania, o które ludzie chcieli zaciekle rywalizować: pozycja społeczna, władza, ziemie, nieruchomości  oraz najbardziej powszechny i skuteczny obiekt rywalizacji - pieniądz.

Cywilizacja oparta na rywalizacji i wygrywaniu z innymi rozwijała się dynamicznie aż do XXI wieku. Mniejsze i większe grupy wyszukiwały coraz bardziej skuteczne metody by zdominować te słabiej przygotowane do rywalizacji. Nadrzędnym celem większości ludzi była praca nad tym żeby grupa, do której akurat przynależą, stawała się coraz silniejsza, większa, więcej znacząca i więcej posiadająca. Ten imperatyw ciągłego wzrostu przy ograniczonych rozmiarach i zasobach Ziemi oraz kompletnym braku poczucia współodpowiedzialności za planetę doprowadził w końcu gatunek ludzki na skraj katastrofy.

Z punktu widzenia dużego Organizmu jakim jest cały ekosystem planety, stało się oczywiste, że ludzkość zachowuje się jak typowa tkanka nowotworowa. Organizm przygotowywał się więc do procesu “uzdrowienia”...

Tak więc jest rok 2018. Niektórzy przedstawiciele gatunku są bardzo świadomi tego co się dzieje i co się szykuje. Niestety, wciąż zbyt nieliczni. Naukowcy zajmujący się przewidywaniem zmian klimatycznych są niemal jednogłośni (97%) i biją na alarm, że czekają nas bardzo szybko potężne problemy wywołane agresywną, ekspansywną  działalnością ludzi - szczególnie poprzez intensywne wydobywanie i spalanie paliw kopalnych. Czasu wprawdzie zostało niewiele ale jest to do zrobienia jeśli zaczniemy działać teraz! I tutaj trafiamy na poważne wyzwanie. Żeby to zrobić ludzkość musi najpierw pokonać wirusa  dręczącego go od tysiącleci -  wirusa rywalizacji i dbania o interes własnej grupy.

Na przykład koncerny paliwowe i grupy interesów związane ze spalaniem paliw kopalnych, w tym całe narody, znajdują wciąż sposoby na to by samemu nie stanąć odważnie w prawdzie wobec tego wyzwania oraz zaciemnić obraz mniej zorientowanym. Mają m.in. swój “wkład” w działania owych 3% naukowców od klimatu, którzy twierdzą, że “nic się przecież takiego niepokojącego nie dzieje” oraz promowaniem ich w mediach tak by przeciętny odbiorca wiadomości miał poczucie że jest ich co najmniej 50%.

Zostawmy jednak wielkie koncerny i wielką politykę. Wygodnie byłoby wprawdzie powiedzieć, że to ich rola i oni odpowiadają za to co się dzieje na świecie. Ale niewygodna prawda jest taka, że zarówno koncerny jak i politycy robią dokładnie to na co dostają nasze przyzwolenie. To moje i Twoje decyzje napiszą dalszy ciąg tej historii. Każdy z nas ponosi tutaj swoją indywidualną odpowiedzialność za to co się stanie z naszym wspólnym domem i jaki los zgotujemy naszym dzieciom i wnukom. Nie czuj się tutaj zwolniony z obowiązku. Ponosisz taką samą jak ja (~ 1 / 7mld) część tej współodpowiedzialności. Co z nią zrobisz? Każda codzienna decyzja, każdy bierny wybór wspierający rozwój dotychczasowych scenariuszy czyni Cię współwinnym popełnienia zbiorowego samobójstwa.

Nie ma tutaj kompletu gotowych podpowiedzi co i jak zmieniać. Trzeba zaangażować się w sprawę i podejmować najlepsze możliwe decyzje zgodne z obecnym stanem wiedzy. Ja np. przesiadam się sukcesywnie z samochodu na hulajnogę/rower docelowo myślę o aucie elektrycznym zamiast spalinowego, póki co do firmy kupuję hybrydy, które są jakimś krokiem w dobrym kierunku choć nie załatwiają tematu, wdrażam technologie oszczędzające zużycie paliwa na ogrzewanie domu a docelowo dążę do domu pasywnego, zdecydowanie mniej niż kiedyś kupuję rzeczy zbędnych, kupuję produkty lokalne (bynajmniej nie ze względu egoistycznego wspierania “swojej grupy” ale dlatego, że tak jest lepiej dla wszystkich bo redukujemy transport), gdzie mogę angażuję się w rozmowy/debaty podnoszące poziom świadomości…

Ty  znajdziesz swoje metody w swoim kręgu wpływu i bez względu czy jest on duży czy mały jest tak samo ważne żebyś się zaangażował.

Dlaczego?

Bo w tej decydującej rozgrywce nie będzie wygranych i przegranych. Albo wszyscy wygramy, wcześniej przebudowując  gruntownie nasze nastawienie do siebie nawzajem i do całego ekosystemu planety ...albo Organizm wdroży mechanizmy obronne zaczynające się zazwyczaj podniesieniem temperatury i “odkaszlnie” nas jak chorobotwórcze mikroby.

Zabrzmiało na koniec apokaliptycznie.

Nie piszę jednak tego żeby straszyć tylko po to żeby pokazać w jak ważnym momencie żyjemy i jak ważne jest żebyśmy to zrozumieli oraz zrobili z tego zrozumienia właściwy użytek.

Ostatecznie wierzę przecież w głęboką mądrość i dobroć schowaną w duszy każdego z nas. I najwyższy czas dokopać się wreszcie do tych niezmierzonych zasobów energii odnawialnej :)