JustPaste.it

Nieomylność Krystyny.

"Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych".

"Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych".

 

 

Kardynał Kazimierz Nycz w swej homilii stwierdził, że spotkanie z uchodźcą jest dla każdego chrześcijanina okazją  do spotkania z Chrystusem”.

Oto odpowiedź pierwszej gwiazdy PIS pani posłanki Krystyny Pawłowicz.

"Księże Kardynale, proszę się nie gniewać, ale na żądanie naszych Wyborców i w swoim imieniu to powiem:  Proszę nie stosować wobec Polaków uporczywej moralnej przemocy przy użyciu takiej interpretacji zasad naszej wiary,  byśmy wbrew jasnemu nakazowi obrony Krzyża, wbrew naszej instynktownej niezgodzie i uzasadnionemu strachowi o nasze  życie i bezpieczeństwo – sprowadzali do chrześcijańskiego kraju broniącego się właśnie przed lewacką agresją kulturową  – migrantów i uchodźców z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu i „integrowali się” z nimi, skoro pierwszym religijnym  celem tych „gości” jest nawracanie innowierców na islam, często przez zastraszanie i terror.

Chrystus zostawił nam nakaz obrony wiary, Chrystus nie nauczał islamu, Chrystus nie był muzułmaninem, ani „uchodźcą”  czy „migrantem” w obecnym groźnym i odpychającym znaczeniu i we wrogim dla chrześcijaństwa obecnym kontekście  historycznym. Zrównanie Chrystusa z obecnym uchodźcą islamskim, migrantem terroryzującym goszczące go miejsce jest – myślę – nadużyciem wobec naszej wiary i wobec nas.

Proszę nas, Księże Kardynale, proislamsko nie agitować i nie zawstydzać „nieprzyjmowaniem uchodźców”, czytaj: Chrystusa.

Pamiętamy nakaz Dekalogu – „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną!” Poza tym Polacy są tym narodem, który ofiarom różnych wojen, proporcjonalnie do swych możliwości pomaga najwięcej.  Mamy w Polsce już kilka milionów uchodźców z krajów sąsiednich i dalekich. Mamy ministra, który w zgodzie z wolą Polaków  organizuje pomoc polską na miejscu i w krajach sąsiednich, bez potrzeby sprowadzania poszkodowanych do Polski  i integrowania z się nimi pod przymusem i w strachu.

Mam nadzieję, że Ksiądz Kardynał nie będzie się gniewał na mnie za powyższy pogląd przedstawiony w imieniu i w interesie  – jak pokazują badania – większości Polaków.

Dziś bronimy Polskę przed naporem bezbożnych nurtów lewackich i będziemy bronić przed antychrześcijańską agresją islamu,  która teraz dokonuje się w Europie, i którą wszyscy przecież ze zgrozą obserwujemy.

Proszę nam w tym pomóc i w tym właśnie błogosławić".

prof. Krystyna Pawłowicz

poseł Prawa i Sprawiedliwości

Źródło: wpolityce.pl


Kardynał powtórzył tylko to co od wielu miesięcy mówi papież Franciszek.


Jest jednak pewne ALE.

Oto brzmienie dogmatu ogłoszonego w roku 1870 na soborze watykańskim I w konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus  (Konstytucja o Kościele Chrystusowym):

" Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi  ex cathedra - tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą  określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności - dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie  św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki  wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła".

Obowiązuje każdego katolika. Bez wyjątku. Nie zastosowanie się do tego powoduje skutek następujący :


"Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności  wiernych".


I co teraz? Wyjścia są dwa.


Pierwsze - to usunięcie panienki Krystyny Pawłowicz z kościoła katolickiego.
Drugie - to ogłosić prof. Krystynę Pawłowicz nieomylną kościoła katolickiego.

Jestem za tym drugim rozwiązaniem.

Wreszcie ktoś odpowiedni, mądry, inteligentny, wrażliwy, kulturalny i kompetentny ruszy ewangelizować Europę.

Nie po to posłanka zapisała się do  PIS by spotykać się z Chrystusem, ale po to by Chrystus zabiegał o spotkanie z posłanką Pawłowicz.  To oczywista oczywistość jak mawia klasyk.