JustPaste.it

O szczęściu z innej strony

"Mam prawo do szczęścia" ... na pewno?

W podstawówce a później w gimnazjum od zawsze uczono, że w świecie człowieka występują co najmniej dwa rodzaje praw:

1) prawo naturalne - np. prawo do życia

2) stanowione - przy czym zawsze zaznacza się, że prawo stanowione nie może być sprzeczne z prawem naturalnym i służy do regulowania życia społecznego.

Napisałem "co najmniej" gdyż są jeszcze prawa wynikające z dogmatów religijnych - jednak w przypadku chrześcijaństwa, prawa wynikające z wiary są klasyfikowane jako prawo naturalne.

Jak to ma się do szczęście?

Wystarczy sobie wyobrazić prawo regulujące poziom szczęścia człowieka.

Żeby żyć, człowiek musi pracować ale nie każda praca sprawia przyjemność zatem nie w każdej pracy człowiek czuje się szczęśliwy i spełniony. Gdyby prawo narzucało obowiązek szczęścia dla każdego człowieka, taki pracownik miałby dwie możliwości:

1) pozwać obecnego pracodawcę, że nie utworzył w miejscu pracy stanowiska, w którym poszkodowany pracownik czułby się szczęśliwy

lub

2) pozwać właściciela firmy,, który odrzucił CV poszkodowanego, a który ma w swoim miejscu pacy stanowisko spełniające wszystkie cechy wyczerpujące zagadnienie "szczęścia" u poszkodowanego.

Czym w takim razie jest szczęście jeśli nie prawem?

Szczęście to przywilej - przywilej osób doceniających odpowiednie wartości czy zjawiska z otaczającego go świata ale też przywilej osób, mających poukładane życie.

Można też mieć cholerny bałagan w życiu i też poczuć się szczęśliwym. Długotrwałe odczuwanie szczęścia w takim przypadku będzie spowodowane np. poukładaniem spraw istotnych w życiu, które przeszkadzają w zwróceniu uwagi na coś, co sprawia człowiekowi przyjemność.

Gorzej, jeśli kwestia realizacji szczęścia staje się obsesją - obsesyjne posiadanie majątku może wiązać się z wpadnięciem w pracoholizm lub kradzieżami czy przekrętami. Obsesyjne dążenie do szczęścia, sprawi, że nie tylko nie osiągnie się stanu szczęścia ale jeszcze ryzykuje się utratą tego, co do tego pory człowiek zbudował.

Reasumując:

Jeśli cieszy cię widok kwitnącej róży - poczujesz się szczęśliwy odwiedzając okoliczne rosarium w odpowiedniej porze roku.
Jeśli cieszy cię pływanie - poczujesz się szczęśliwy idąc na basen

Wymieniać można w nieskończoność ale niezależnie od tego, co lubymi robić i co nam przynosi szczęście - zawsze będzie to naszym przywilejem a nie prawem stanowionym.