JustPaste.it

Zeznania z procesu Eichmana w Jerozolimie

Ujawniają swiatowy spisek Żydów przeciwko Żydom gorszego sortu, czyli Chasydom.

Ujawniają swiatowy spisek Żydów przeciwko Żydom gorszego sortu, czyli Chasydom.

 

Hannah Arendt, „Eichmann w Jerozolimie”, Kraków 1987

„Eichmann wspominał – a nie ma powodów, by mu nie wierzyć -Że Żydzi znajdowali się nawet wśród szeregowych czlonków SS, choć sam fakt żydowskiego pochodzenia takich ludzi jak: Heydrich, Milch, Hans Frank i in. był sprawą ściśle poufną – wiedziała o tym jedynie garstka ludzi. ”
„Tysiące pół-Żydów zwolniono od wszelkich ograniczeń, czym można było wytłumaczyć rolę odgrywaną przez Heydricha i Hansa Franka w SS oraz role feldmarszałka Erharda Milcha w lotnictwie Goeringa, wiedziano bowiem powszechnie, ze Heydrich i Milch byli pół-Żydami, natomiast generalny gubernator Polski był przypuszczalnie stuprocentowym Żydem.”

Hannecke Kardel – „Hitler założycielem Izraela ?”
„…..Badając kwestię mordów na Żydach, które są faktem historycznym, zobaczymy, że wśród tych, którzy ich dokonywali trudno jest znaleźć ludzi nie mających żydowskiego pochodzenia żeby wymienić choćby trzech namiestników na Wschodzie: Heydricha, Franka i Rosenberga. (…) Czytelnik musiałby długo szukać, by znaleźć niezwykle pouczającą, a prawie całkowicie niedostępną na rynku księgarskim książkę:
„Zanim przyszedł Hitler”

(1964), której autorem jest niemiecko-żydowski wykładowca akademicki Dietrich Bronder. Pisze on co następuje:
„żydowskiego pochodzenia lub spokrewnieni z żydowskimi rodzinami byli: fuehrer i kanclerz Rzeszy Adolf Hitler; jego zastępcy: minister Rzeszy Rudolf Hess i marszałek Rzeszy Hermann Goering; Gregor Strasser, dr Josef Goebbels, Alfred Rosenberg, Hans Frank i Heinrich Himmler; ministrowie Rzeszy von Ribbentrop (który niegdyś wypił bruderszaft ze słynnym syjonistą, zmarłym w 1952 roku pierwszym prezydentem Izraela Chaimem Weizmannem) i von Keudell; gauleiterzy Globocznik (tępiciel Żydów), Jordan i Wilhelm Kube; wysocy funkcjonariusze SS Reinhard Heydrich, Erich von dem Bach-Zelewski i von Kaudell II; bankierzy i sponsorzy Hitlera przed 1933 rokiem Ritter von Stauss (wiceprzewodniczący Reichstagu) i von Stein; feldmarszałek i sekretarz stanu Milch, podsekretarz stanu Gauss; starzy towarzysze partyjni Hanffstaengel (szef biura prasowego NSDAP dla prasy zagranicznej (późniejszy doradca Roosevelta) i prof. Haushofer”.

Powyższa lista nie jest pełna, ale jest prawdziwa, co sprawdzić może każdy, kto bliżej zainteresuje się, jaki jest związek między chorobliwą nienawiścią Hitlera i jego paladynów do ich krewniaków, a powstaniem państwa Izrael.
(…)
Generał policji i służby bezpieczeństwa Reinhard Heydrich zajmujący się zwalczaniem Żydów dokonał ciekawego odkrycia. Odkrył mianowicie pewnego człowieka. Człowiek ów był katolickim Żydem urodzonym w Hajfie, znał hebrajski i jiddisz, tak jak niemiecki. Jako dziecko przybył z ojcem do Solingen. Potem zaniosło go do Linzu, gdzie na długo przed anschlussem walczył dla Hitlera.

Po ucieczce z Austrii wstąpił do SS. W gimnazjum w Linzu historii uczył go prof. Leopold Poetsch, który jak pamiętamy wpajał Adolfowi Hitlerowi antyżydowskie poglądy. Adolf Eichmann – bo o nim mowa – ambitny i rokujący wielkie nadzieje unterfuehrer SS, spotkał się z Adolfem Hitlerem, który podczas leśnego spaceru ujął za ramiona i długo patrzył w oczy człowiekowi, który chodził do tej samej szkoły co on. Resztę załatwił Heydrich dostarczając nowemu współpracownikowi odpowiednią metrykę z Solingen i wprowadzając go w obowiązki.

W inne sprawy wtajemniczył go żydowski oficer SS Leopold von Mildenstein, przyjaciel syjonistów, który opracował plan mający na celu „wzbudzenie u możliwie największej liczby Żydów chęci wyjazdu do Palestyny”. Gdy koledzy z SS dziwili się, co szuka w ich organizacji Żyd Eichmann odznaczający się typowym semickim nosem („przecież on ma na gębie klucz do synagogi”), słyszeli w odpowiedzi: „Nie gadać tyle! Rozkaz fuehrera!” Każdy rozumiał, bo fuehrer miał zawsze rację. Więc Eichmann bez przeszkód mógł ze swego berlińskiego biura rozwinąć szeroką działalność, za którą, jak stwierdził, na początku lat sześćdziesiątych podczas procesu w Jerozolimie jego obrońca Servatius, powinien otrzymać order. A mianowicie za jego niezwykłe zasługi dla żydowskiej kolonizacji Palestyny.

Badacz nazwisk Gerhard Kessler pisał w swojej pracy opublikowanej w 1935 roku, że nazwisko „Eichmann” pochodzi z początku XIX wieku, kiedy to wielu Żydów przybierało nowe nazwiska, „aby oderwać się od swych przodków i od historii swojego narodu”. Gestapo Heydricha nawiązało ścisłe stosunki z żydowską organizacją Hagana działającą w Palestynie.

Było to całkiem logiczne, gdyż według Eichmanna „wszystkie partie i związki zrzeszone w Światowej Organizacji Syjonistycznej są nadzorowane przez jedną centralną instancję, która odgrywa niezwykle ważną rolę w życiu politycznym Żydów. Nosi ona nazwę Hagana, co oznacza samoobronę „. Jeden z palestyńskich syjonistów prowadzący w Berlinie negocjacje ze służbą bezpieczeństwa Heydricha nazywał się Schkolnik.

Był to późniejszy premier Izraela Levi Eszkol, który latem 1965 roku wyjawił tygodnikowi „Der Spiegel”: „Przebywałem tam krótko w początkowym okresie rządów Hitlera „. Komendant Hagany, urodzony w Polsce, Feivel Polkes spotkał się z hauptscharfuehrerm SS Adolfem Eichmannem po raz pierwszy w lutym 1937 roku.

Obaj Żydzi zawarli porozumienie i wypili bruderszaft w winiarni „Traube ” niedaleko Zoo. Eichmann wręczył Polkesowi pisemne oświadczenie: „Wywierany będzie nacisk na ogólnokrajowe przedstawicielstwo Żydów w Niemczech, aby zobowiązywało emigrujących Żydów do wyjazdu do Palestyny, a nie do jakiegokolwiek innego kraju.

Leży to całkowicie w interesie Niemiec i gestapo przedsięwzięto już odpowiednie kroki.” Feivel Polkes zaprosił swojego nowego przyjaciela Eichmanna do starej ojczyzny. 2 października 1937 roku w Haifie redaktor gazety „Berliner Tageblatt” nazwiskiem Eichmann zszedł na ląd z pokładu „Romanii”.

Pan redaktor pragnął rozejrzeć się nieco po kraju. Zobaczył wiele ciekawych rzeczy, porozmawiał z wieloma ludźmi i po powrocie zameldował: „Narodowe kręgi żydowskie są bardzo zadowolone z radykalnej polityki niemieckiej w stosunku do Żydów, gdyż dzięki niej liczba ludności żydowskiej w Palestynie wzrosła do tego stopnia, że w dającej się przewidzieć przyszłości będzie tu więcej Żydów niż Arabów”. Gminy Żydowskie w Berlinie i wszystkich wielkich miastach Rzeszy organizowały kursy hebrajskiego i przygotowywały przede wszystkim młodych Żydów do „Alijah”, czyli emigracji do Palestyny.

Centralny Komitet Pomocy i Odbudowy przekształcił się w Ogólnokrajowe Przedstawicielstwo Żydów Niemieckich , które ostatecznie nazwało się Ogólnokrajowym Zrzeszeniem Żydów w Niemczech i wraz z urzędem Eichmanna koordynowało emigrację Żydów do Palestyny.

Panowała pełna harmonia, nie było żadnych scysji czy konfliktów. Raaman Melitz z Jerozolimy ustalił liczby dla punktu zbornego w Niederschoenhausen: „82% wyjechało do Palestyny, 9% do Brazylii, 7 % do Południowej Afryki, 1% do USA i 1% do Argentyny”.

Przy poparciu władz państwowych młodzi Żydzi przygotowywali do nowego życia w Palestynie na rolniczych i rzemieślniczych kursach w Waidhofen nad rzeką Ybbs, w Altenfelden w Górnej Austrii, w Ruednitz koło Berlina i w Schwiebichen na Śląsku.Z Rexingen w Wirtembergii wszyscy Żydzi w liczbie 262 wyemigrowali do Palestyny. Po wojnie wrócił tylko jeden. Do wybuchu wojny z 500.000 Żydów wyemigrowało ponad 300.000 w większości młodych i energicznych ludzi…

 

Ręka w rękę z Hitlerem” – Jean-Claude Valla
http://www.bibula.com/?p=25019


„….21 czerwca 1933 r., w kilka tygodni po dojściu Hitlera do władzy Zionistische Vereinigung für Deutschland (ZVfD) – prężna organizacja syjonistów niemieckich stała się nieoczekiwaną podporą NSDAP (partii nazistowskiej): Wierzymy, że to właśnie nowe Niemcy mogą, dzięki swej zdecydowanej woli, rozwiązać problem żydowski, znaleźć rozwiązanie problemu, który w istocie rzeczy powinien być rozwiązany przez wszystkie narody europejskie […]

Wdzięczność narodu żydowskiego staje się podstawa szczerej przyjaźni z narodem niemieckim wraz z jego realiami narodowymi i rasowymi. […] My również jesteśmy przeciwni mieszanym małżeństwom i pragniemy utrzymać czystość żydowskiej grupy etnicznej. […] Aby osiągnąć te praktyczne cele, syjonizm ma nadzieje, że będzie zdolny do współpracy z rządem nawet zasadniczo wrogim Żydom…(…)

W tym samym czasie przywódca NSDAP, baron Leopold Itz von Mildenstein, poprzednik Eichmanna na stanowisku kierownika Biura ds. żydowskich przy SS, zostaje zaproszony przez syjonistów do Palestyny. Po zwiedzeniu tego kraju wzdłuż i wszerz (…) i zwróceniu szczególnej uwagi na problem kibuców, specjalny wysłannik, któremu towarzyszył Kurt Tuchler, działacz syjonistyczny z Berlina, publikuje serie dytyrambicznych artykułów w dzienniku Jozefa Goebbelsa “Der Angriff” [„Ein Nazi fahrt nach Palastina”, „Der Angriff” 26 września-9 października 1934 r.(…)].

Ten każe z tej okazji wybić pamiątkowy medal, na którego jednej stronie widnieje swastyka, a na drugiej – gwiazda Dawida. W następstwie podroży von Mildensteina organ SS – “Das Schwartz Korps” – oficjalnie ogłosi swoje wsparcie dla syjonizmu [to wsparcie będzie ponowione przez Reinhardta Heydricha, szefa służby bezpieczeństwa SS, a w 1937 r. przez Alfreda Rosenberga, teoretyka narodowo-socjalistycznego rasizmu. (…)


Ginsburg i Zimels będą musieli opuścić Niemcy po wypowiedzeniu wojny, ale współpraca miedzy SD a tajnymi służbami syjonistycznymi będzie się ciągnęła do 1941 r.[w marcu 1942 r. w Neuendorf ciągle był czynny kibuc szkoleniowy dla kandydatów na emigracje]. W styczniu tegoż roku, kiedy Afrykański Korpus Rommla usiłuje wkroczyć do Egiptu, wysłannik z grupy Stern [od nazwiska założyciela Abrahama Sterna, który zostanie zgładzony przez Anglików w lutym 1942 r., jednak jej prawdziwa nazwa brzmiała: Lehi (skrót od „Lohamei Herut Yisrael”:

Bojownicy o wolność Izraela). Grupa, która zrodziła partie Herout miała swój dziennik zatytułowany po prostu „Terroryzm”] Naftalski Lubenczyk przybywa do Bejrutu (wówczas pod kontrola rządu Vichy), by spotkać się z Otto von Hentigiem i przekazać mu tekst memorandum, w którym stwierdza się, że ustanowienie Państwa żydowskiego na gruncie narodowym i totalitarnym, sprzymierzonego traktatem z Rzesza Niemiecka przyczyniłoby się do utrzymania i wzmocnienia obecności Niemiec na Bliskim Wschodzie.

Po wygłoszeniu tej zasady przywódcy grupy Stern wysuwają propozycje wzięcia czynnego udziału w wojnie u boku Niemiec!….”