Raz Adolf ogłosił zjazd partii,
stawili się pełną listą.
I zadał im JEDNO pytanie:
,,czy jesteś prawdziwym nazistą…?”
Zaskoczył nazioli temat debaty,
dotknięci poczuli się szczerze.
,,Bo my przecież ŻYJEMY nazizmem,
a ty masz wątpy, fuhrerze…?!”
Goering pierwszy wstał do ambony,
i zaczął swoje przechwałki.
,,Moja Luftwaffe niszczy każdego,
kto śmie z nią stanąć do walki!”
Himmler mu wyrwał mikrofon,
pochwalił się swoją SS.
Zapewnił o swym fanatyzmie,
i że wierny mu jest jak pies.
Goebbels podstawił mu nogę,
by dostać się do mównicy.
A za nim Heydrich i Bormann,
i inni fanatycy.
Adolf ich przemów wysłuchał,
zaczesał na głowie przedział,
poprawił swój słynny wąsik,
po czym, do wszystkich, powiedział:
,,No piękne są te historie,
sukcesów macie bez liku.
Lecz… żaden mi, ze swastyką,
nie upiekł NAZI-TORCIKU!
Wybaczcie, że się unoszę,
wybaczcie, że na was tak krzyczę,
lecz – wiecie, do k**** nędzy,
jak bardzo kocham słodycze!
Do diabła z SS i Luftwaffe,
że sobie tak stwierdzić pozwolę –
nie macie dla mnie swastyki z wafelków?
Więc DUPY z was, nie naziole…”
I taki z tego wynika morał,
że prorocze miał Adolf widzenie –
bo świat zobaczył PRAWDZIWY nazizm
dopiero w TVN-ie.
Autor: razproza.pl