Na parapecie przysiadł wróbel, otrzepał piórka od przechwałek.
Narodzie! - ćwirknął - W dłoń sikawki! - dziś oblewany poniedziałek!
Rączo Polacy - chwila przyszła, trzeba tradycji wznieść kaganek,
opłukać starą kość niezgody w ten rozmoczony senny ranek.
. . . . . . - . . . . . .
Obudźmy w sercach wspólny program:
Niech kto ma wodę - chlusta, chlapie
nic nie powinno zostać suche,
niech spływa, pryska po okapie,
wypływa ciurkiem bądź z sikawki,
lub z zaskoczenia, po kryjomu,
flaszek, wiaderek i sadzawki.
nieważne ile kto i komu.
Tu westchnął dziadzio zza firanki
(sam niegdyś po ułańsku fikał)
teraz za kołnierz już wylewa
i ledwo rankiem się wysikał.
. . . . . . - . . . . . . .
Znów nam nasuwa się pytanie
na tym padole bezhołowia:
Co zmieni stanu olewanie na które cierpi Służba Zdrowia?
I choć wątpliwość mam do treści - pegaza niesie mnie ambicja:
drobna krytyka jest wskazana,
żeby nie poszła w las -TRADYCJA !
@JanuszD.