JustPaste.it

.... wartość istnienia

.... żyłam gdzieś. ... za daleko

Przywołał mnie mantrą rzewną Wiatr, by wrócić do pokoju m@ilowego

Na starym stole,co ma na wierzchu układ swój krwionośny ktoś zostawiał listy pisane na suszonych liściach z pewnego miejsca, które jest zapisem podróży mojego życia. ...

Leżą nieco porzucone, niektóre pełne kurzu,  co oblepia je smukłą sylwetką Pamięci obnażającej się w chwilach mojej słabości.

Czy wszystkie są naprawdę dla mnie, kto mógł mieć mi tyle do powiedzenia?

Szukam ciepła i zalotów Mroku, Ten pozostaje mi wierny niczym własna beznadziejność. ...

Żyłam czas jakiś w świetle innych ludzi, szłam za nimi, bo równa Im nie byłam nigdy.... i nigdy nie zechcę być ...w świetle słów porażających niczym wirus szukałam dźwięków porcelany, a one tłukły się tylko znanym mi odgłosem  ...

Bawiłam dni myślą o nowej przestrzeni, a ona okazała się tak płytko plastyczną ....

Chciałam słuchać słów ładnie poskładanych,że niby znaczą więcej 

.. . ale bardzo szybko znużył mnie rytm tej składanki ....

...i znów drogowskaz do pokoju m@ilowego ?

Dlaczego znowu te same schody pieszczą moje stopy w znużeniu? Czym jest odliczanie kolejnych zakurzonych stopni, dla kogoś kto chciał od wczoraj żyć nowością kalendarza? ....

Kiedy szukam siebie, siedzę nad brzegiem wody zawsze....

...czuję ten chłód i pustkę,co kusi boleśnie namiętnie.

Nigdy nie czuję się obca, Gościem czuję się zawsze, 

... sięgam bladą dłonią po kolejne listy ważne, że są adresowane jeszcze do mnie .....

Jeszcze ciągle istnieję .....