Piekielny klimat.
Ciekawości strumień wartki
wziął mą duszę we władanie,
jakim cudem z wteranki
ktoś znów stworzył młodą łanię.
Może w piekle refundacja
nie stanowi dziś problemu,
a plastyczna operacja
tańsza jest niż słoik dżemu.
*
Daleko mi do starości
ciało prężne, lico młode,
ale coś na kształt zazdrości
zawitało mimochodem.
Oczywiście w dobrej wierze
bez domieszki egoizmu,
bo na myśli wyznam szczerze
miałem Panie - bez cynizmu.
*
Wyciąć to i owo stare,
wstawić nowe, wprost spod igły,
pewnie by komórki szare
też do życia się podźwigły.
Ech te życie rozpędzone
czyni takie spustoszenia,
tu i ówdzie coś zmarszczone
nie budzi zadowolenia.
*
Jak przystało na bywalca
wtopiłem się w uczestników,
aby wzorem bałwochwalca
uczestniczyć w tym pikniku.
Siadłem, nastawiłem ucha,
wsłuchując się w babci gadkę,
nie groziła mi posucha
ktoś już podał literatkę.
*
Jednym łykiem, bez popitki
walłem setę czarciej czystej,
zerknąłem też na kobietki
zrobiło się uroczyście.
My Polacy już tak mamy
bardzo dbamy o swe zdrowie,
nawet ruscy nam zazdroszczą
choć też piją - no nie powiem.
*
Wy barany grzmiała w tubę
babcia odrestaurowana,
milczycie na swoją zgubę
swoją i waszego pana.
Eureka - wrzasnął w tłumie
jakiś czubek nawiedzony,
zrozumiałem - wołał dumnie
w piekle znów się chwieją trony.
*
Babcia palcem pogroziła
gadki jednak nie przerwała,
łykiem bimbru to przepiła
po czym wdzięcznie się zaśmiała.
Zatknęło mnie w tym momencie,
piękne ząbki, dziąsła zdrowe,
czy dostała je w prezencie
czy też jej wyrosły nowe.
*
Zerknąłem na swoją szklankę
na dnie coś tam pozostało,
niegdyś gdy przebrałem miarkę
wszystko mi się podobało.
Miałem spore wątpliwości
jak to sobie wytłumaczyć,
że nie pierwszej już młodości
babcię może oko schaczyć.
*
Wy, żelazny elektorat,
grzmiała ostro na mównicy,
chowacie się w swoich norach
toż to przejaw znieczulicy.
Tego tylko nam brakuje
by ster przejął znów Boruta,
wszak ostatnio wiwatuje
wiecie jaki z niego brutal.
*
Nic nie ujdzie wam na sucho
to despota,w myślach czyta,
powiadam wam będzie krucho
bo on kara i nie pyta.
Czyżby piekło wam obrzydło,
chcecie rządów wrogiej bandy,
obudzicie się pod bramą
znikną wasze złote landy.