Nie zawsze jest prawdziwa.
Czasem zdaje nam się,że to ta odpowiednia osoba.
Różnie w życiu bywa,jedni się pojawiają drudzy odchodzą szybciej niż to możliwe.
Chciałam jak najlepiej dla mojego przyjaciela,jak I dla wszystkich innych obecnie.
Ale wiecie co wam powiem?
Nikomu nie da sie dogodzić....
Mój przyjaciel po utracie najbliższych bardzo się stoczył.
Mówię tu o piciu,ćpaniu,próbach samobójczych...
Próbowałam wiele razy mu pomóc poprzez rozmowe,ingerowanie w to jego mamy ale to było na nic...
Pomimo pomocy psychologów,mnie,mamy,babci I innych przyjaciół robi to do tej pory...
Nie obchodzi go to co czują inni,a w szczególności jego mama,która pomimo straty ojca,syna,taty I walczenia z rakiem chce dla niego jak najlepiej I próbuje wyciągnąć go z gówna,w którym utkwił.
Robiłam dla niego wszystko,byłam kiedy mnie potrzebował...
Kiedy dzwonił o 3 w nocy odbierałam telefon.
Kiedy pokłócił się z mamą,wspierałam go, a on czym mi się odpłacił?
Tym,że nie chce mnie znać,uważał że chce go zniszczyć poprzez pomoc....
Nigdy nie zrozumiem ludzi do końca.
Moja rada na dziś:
Nie ingerujcie za bardzo w życie innych...
Jeśli ćpają lub są uzależnieni od innych gówien miejcie to głęboko gdzieś bo takim ludziom I tak nie pomożecie,bo będą robić to dalej I jeszcze będą mieć do was pretensje o to,że się wtrącacie w ich życie prywatne.