JustPaste.it

Materializm a idealizm

Dwa przeciwstawne pojęcia ale sporo mówiące o nas ludziach, o tym czym kierujemy się w życiu. Do tekstu sprowokował mnie komentarz Hamiltona, który stwierdził, że nie mogę nic komuś dać jak komuś czegoś nie zabiorę. Że niczego od  siebie dać nie mogę. Chodziło o rozdawnictwo pieniędzy w polityce. Ale ten komentarz miał zdaje mi się szerszy kontekst.

 

Materialista to ktoś kto wszystko przelicza na korzyści materialne, jego pierwszą myślą jest "a co ja z tego będę miał" to osobowość egocentryczna, raczej zamknięta na ideały, raczej nie posiadająca rozbudowanej empatii. Dla niego pojęcia robienia czegoś dla idei to nierzadko czyste frajerstwo. On by chciał brać, zagarniać do siebie. Posiadać, jego umysł przepełniony jest takimi pojęciami jak "mój, moje". 

A ideały? Skądś mamy w sobie te idee, które pragniemy realizować : idea miłości, wolności, piękna, harmonii, sprawiedliwości, przyjaźni, dobra, współczucia. Platon jak i inni mistycy uczyli, że idee są wieczne, że są w nas, zaszczepione przez samego Stwórcę. 

Idee więc w myśl filozofów są czymś trwałym i nieprzemijającym. Są w nas i będą. Nie można ich wymazać i zniszczyć. Co najwyżej stłamsić. Ponieważ jako ludzie jesteśmy istotami duchowymi, które mają także wymiary mentalne i fizyczne. Im bardziej człowiek zatapia się i rozwija jakiś wymiar tym bardziej tłamsi inny, usypia. Tak więc ludzie uduchowieni nie bardzo będą przejmować się rzeczami materialnymi, tyle aby mogli żyć godnie, mieć dach nad głową, mieć co włożyć do żołądka, mieć pracę która zapewni im byt. I to im wystarcza. Bo człowiek jak wspomniałem jest istotą duchową. To tak jak zamknąć lwa w cyrkowej klatce, będzie się tam dusił, to nie jest jego naturalne środowisko. Środowiskiem lwa jest otwarta przestrzeń gdzie może poczuć wolność.  Tak samo człowiek jako istota duchowa potrzebuje duchowej strawy. Czy kupi sobie 5 koszulę, czy nowszy model samochodu, nie da to mu poczucie spokoju, szczęścia, bycia wolnym. Wręcz odwrotnie. Nie uchroni go to też przed strachem przed śmiercią.   Nierzadko będąc przywiązanym do swojego majątku, będzie czuł się jego niewolnikiem -  utrata tego co posiada może doprowadzić go do depresji a nawet szaleństwa. 

A idee? Popychają nas do przodu, jest w nich coś wzniosłego, szlachetnego. Ludzie przepełnieni ideami czynią coś bezinteresownie, chcą rozwijać piękno w sobie i się nim dzielić. Odkrywają w sobie, że istnieje w nich jakiś wyższy pierwiastek, esencja, która rozwijana  pomnaża się i potęguje. Im więcej człowiek rozwija w sobie różne idee, dąży do nich tym bardziej czuje łączność ze swoją duchową tożsamością. A ta duchowa tożsamość, poczucia harmonii, piękna, miłości...to coś czego nie da  się kupić w żadnym sklepie, za żadne pieniądze. Jest takie powiedzenia "im więcej posiadasz tym bardziej jesteś posiadany". Ludzie w dzisiejszym świecie zostali sprowadzeni do istot materialnych, Wmówiła im to nauka twierdząc, że pochodzimy od małpy, człowiek został zredukowany do zwierzęcia, które ma w sobie   same instynkty. Więc jesteśmy produkowani na te roboty, których religią ma być posiadanie, ma być konsumpcjonizm, bezrefleksyjność,  ma być indywidualizm -  bo tak łatwo zarządzać masami, które interesują się tylko sobą. Jakakolwiek wspólnotowość, działanie dla wspólnej ideii jest w ludziach zabijane. Reklamy typu "brawo ja" czyli stawienie swego ego na piedestale. 

 

Gdyby ludzie złączyli się i działali razem, dla wspólnoty, idei,  cały ten kapitalizm oparty na wyzysku człowieka, na sprowadzeniu go do konia pociągowego, któremu daje się jałmużnę w postaci wypłaty - cały ten kapitalizm by upadł.  Człowiek ma być małym trybikiem w maszynie, ma zadowolić się tym, że ma głodową pensję. Do tego karmiony jest propagandą pragnień, pustych reklam, tego aby posiadać rzeczy na które go nie stać i aspirować do tego "lepszego świata". Karmiony życiem celebrytów i milionerów marzy o tym podobno o tym lepszym świecie. Stąd wszelkie depresje, frustracje, bo wrażliwemu człowiekowi ciężko wytrzymać w tym chorym wyścigu szczurów donikąd. 

Tylko kiedy nasz kraj, każdy z nas otworzy się na idee, na wspólnotowość, możemy przetrwać. Dać łupnia tym krwiożerczym kapitalistom dla których władza i pieniądz to bożek. Bo ludzie nie potrzebują kolejnego ijfona i tv plazmowego, nie potrzebują nowego samochodu i innych pseudo - wartości.   Ludzie potrzebują aby mieć godny byt, aby mieć spokój i czas aby robić coś innego niż tylko pracować. Wtedy będą mieli czas na swoje pasje, na przyjaźnie, na podróże. Będą mieli CZAS. Niestety rządzącym tego świata chodzi o to aby człowiek czasu nie miał. CZAS ma należeć do nich, człowiek też ma należeć do nich. Wszystko.

Na szczęście człowiek jest tak cudowną istotą, że ma w sobie duszę, ona jest wolna i niezniszczalna i bez względu na to co szykują nam światowi szarlatani, nie mają mocy zniszczyć naszej wiecznej duszy, ani ideei które w nas drzemią. Idee, które kiedy wejdą w czyn, niszczą - wszystko - potrzeba tylko ludzkiej wspólnotowości i solidarności. Takich ludzi jak w Polsce Piotr Ikonowicz, który łączy ludzi dla wspólnej ideii, aktywizuje wykluczonych wokół tej ideii - mówi im, że nie muszą być szczurami w tym wyścigu, trybikami, które boją się swego pana. Mogą pomagać innym, dzielić się dobrem które mają w sobie, ono wraca - dobro wraca, Dawana miłość wraca i ubogaca. Takie jest prawdziwe bogactwo, Bóg w nas, miłość w nas. Nie bez powodu słowo bogactwo pochodzi od słowa Bóg. Bóg z Wami. Z materialistami tym bardziej.