JustPaste.it

Koniec roku szkolnego:)

Nie było mnie dawno, co może oznaczać, że albo nic mnie nie irytowało i tym samym nie zachęciło do pisania, albo byłam tak wpieniona,że nie pisałam przez paraliż kończyn:)

Nie było mnie dawno, co może oznaczać, że albo nic mnie nie irytowało i tym samym nie zachęciło do pisania, albo byłam tak wpieniona,że nie pisałam przez paraliż kończyn:)

 

   Zbliża się koniec roku szkolnego i wszyscy gorączkowo zaczynają się kręcić w kółko. Przy jakiejś mało istotnej okazji usłyszałam, że Dyrektor jednej ze szkół, ogłosił przed końcem roku akcję pod tytułem" MOI NAUCZYCIELE NIE BIORĄ" i mimo, że brzmi to jak jakaś deklaracja antynarkotykowa, to chodzi Kochani o kwiaty, prezenty i inne wyrazy wdzięczności, które nasze dziatki dziarsko targają ze sobą w ten ostatni dzień nauki, aby podziękować Pani X i Panu Y, za to, że im się chciało, że mieli cierpliwość, że zawsze wysłuchali, że popatrzyli przychylnym okiem, kiedy niewyspany Jaś tłumaczył, dlaczego nie przygotował się do lekcji. Bo tatuś z mamusią głośno na siebie w nocy krzyczeli i on musiał pilnować młodszego rozpłakanego rodzeństwa. Akcja NIE BRAĆ! robi się coraz głośniejsza. Social media brylują. "Wiesz, że możesz pomóc zamiast przyjmować kwiaty?" - brzmi zachęta "Nauczyciele do boju!!! - krzyczą komentarze. Nie kupujmy kwiatów, wspomagajmy głodujących w Somalii. No fantastycznie, tylko co komu zawiniły florystki???? Florystki wszystkich krajów -łączcie się! Na ślubach kupuje się młodej parze, książki, wino, akcesoria domowe, maskotki, to zamiast kwiatów. Nauczyciele nie biorą, to już jakby oczywista sprawa. Imienin nie obchodzimy, bo relacje międzyludzkie się nam rozluźniły. Cioci na urodziny lepiej koniaczek kupić, bo przynajmniej coś z tego ma , a kwiaty zwiędną. No zwiędną, ale nie poharatają ciocinej wątroby. Żyjemy w kraju paranoi, mam takie niejasne przeczucie, że ten stan się nasila, postępuje i zaczyna nas dławić. Wracając do nauczycieli, niech oczywiście nie przyjmują niczego, przecież pracują z powołania i jeszcze za to im się płaci, kto to widział brać pensję za swoją pasję? to jest nie na miejscu. Mam taki apel, pójdźmy krok dalej, zrezygnujmy z dochodów, dajmy na głodujących w jakimkolwiek zakątku świata, oddajmy na Kościół, albo najlepiej przekażmy na konto Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przyda się jak znalazł na planowane podwyżki. Zresztą niczego nowego nie wymyśliłam. Wszak Matka Przełożona pierwsza wpadła na pomysł, odebrania wszystkim belfrom dodatku pewnego, a kilka miesięcy później przydało się jak znalazł na podwyżki, da się? Jak się chce, to wszystko można. I tutaj kładziemy kłam dla hasła, iż z pustego nawet Salomon nie naleje. Ulało mi się, ale może ja jestem dziwna, inna, niemoralna, może nawet skorumpowana, ale nic nie poradzę, że miło mi w ten ostatni dzień nauki, jak Kasia, Józio czy Brygida, podejdą do mnie z kwiatkiem i powiedzą, dziękujemy. A jak to powinno wyglądać? Ta sama Kasia, Józio czy Brygida, powinni podejść i powiedzieć" dziękujemy Pani za trud jaki Pani włożyła w nasze wykształcenie i wychowanie, zrobiliśmy przelew w tej intencji na ratowanie przed zagładą indyjskich słoni . Dziękuję Wam kochane dzieci, przypomnijcie mi we wrześniu wpiszę Wam punkty z zachowania. A dzieci: "hura, możemy raz iść na wagary, albo komuś dać po ryju, bo już mamy punkty dodatnie, jak wpadną karniaki, to się wyzeruje. No i jest wychowawczo? To może jeszcze jeden apel, apelik, apelunio nie dajmy się zwariować i nie próbujmy tworzyć akcji, które tak naprawdę nawołują do braku szacunku i empatii. Nie napiętnujmy tych,którzy cieszą się z drobnego gestu sympatii. Nie odbierajmy sobie możliwości przeżycia miłych chwil. Nie doprowadzajmy do tego, że widok człowieka z naręczem kwiatów uruchomi publiczny lincz. Zachowujmy umiar i bądźmy po prostu ludźmi:) Spokojnych wakacji!!!!