Środowisko sportowe żegna Pierwszą Damę Lekkoatletyki, Kobietę, która zadziwiła świat i nawet po zakończeniu kariery była wspominana z największą życzliwością.
Środowisko sportowe żegna Pierwszą Damę Lekkoatletyki, Kobietę, która zadziwiła świat i nawet po zakończeniu kariery była wspominana z największą życzliwością. Siedmiokrotna medalistka olimpijska, wielokrotna rekordzistka świata - to bezapelacyjnie najbardziej utytułowana polska sportsmenka. Zmarła w wieku 72 lat po długiej chorobie, o jej odejściu poinformował mąż Janusz Szewiński.
Irena Szewińska wielokrotnie podkreślała, że dla sportowca nie ma nic cenniejszego, niż odsłuchanie Mazurka Dąbrowskiego. "To duma, szczęście i niezapomniane przeżycie" - mówiła.
Po skończeniu z wyczynem lekkoatletka angażowała się w działalność wielu organizacji. Przez 12 lat pełniła funkcję Prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, była też członkinią Komitetu Olimpijskiego.
Po jej odejściu głos zabrali polscy sportowcy, którzy w swoich wypowiedziach nie ukrywali wzruszenia i szoku. Justyna Kowalczyk na jednym z portali społecznościowych napisała, że cenniejszym doznaniem było dla niej odebranie złota olimpijskiego w Vancouver w 2010 roku z rak Ireny Szewińskiej niż sam fakt ukończenia biegu na pierwszym miejscu.
Pani Ireno, jeszcze raz bardzo Pani dziękujemy! Na zawsze pozostanie Pani w naszej pamięci!