JustPaste.it

Piłką w głowę

czyli kilka zbędnych refleksji między mistrzostwami.

czyli kilka zbędnych refleksji między mistrzostwami.

 

        I znów po kolejnym męczącym meczu międzypaństwowym tzw. "biało-czerwonym" zabrakło zaangażowania. Na własnym boisku ledwie zremisowali w ostatniej chwili, bo przedtem biegali po trawie jak śnięte barany.

         Po Mundialu jeszcze piecze nas zgaga, za chwilę znów mistrzostwa  Europy, a tu znów na własnym boisku gramy bez atu, czyli bez głowy. Bo w piłkę nożną powinno się grać głową, lecz pod warunkiem, że nogi potrafią wszystko,co ta głowa wymyśli.. Oglądanie polskich rozgrywek jest sprawą smutną lub denerwującą od wielu lat, bo kolejne reprezentacje nie spełniają pokładanych nadziei kibiców. Ba, zawsze każda z nich ma bardzo krótkie ławki rezerwowych. W sumie nie ma w czym wybierać.

         Kiedy schodziliśmy z trzepaka na śródmiejskim podwórku, to.mogliśmy pokonywać płoty albo bawić się nożami grając w "noża",a później pod okiem starszych kolegów, rzucając już do bardziej konkretnych celów.Jednak jeśli ktoś kiedyś przynosił na podwórko piłkę, zaczynało się coś zupełnie innego. ..

:       Ot, kula sprężysta, wdzięcznie odbijająca się od ziemi, prowokująca do kopnięcia i czasem nawet wracająca do nogi. Wystarczy tylko z nią raz pobiec, żeby nie uciekła... i znowu kopnąć.

      Potem kolega okazuje się lepszy niż martwe odbicie od ściany, potem następni koledzy i ... Graliśmy w te nasze piłki-pocerowane na większości podwórek dużych i małych. Ganianie za piłką dawało nam radość lepszą niż parę innych rzeczy. Nie marzyliśmy o żadnych boiskach, a gdy przyszło nam na takim zagrać, to jakby horyzont się nagle otwierał. Ale bawiliśmy się, bo piłka ,ta skacząca,pompowana kula dawała nam dziwną motywację do zbierania się w grupy,żeby ją kopać. A potem grupy przeciw innym grupom.

          Tak było dawno, w czasach, gdy posiadanie piłki znaczyło na podwórku niemal jak bycie prezesem PZPN. Ten schemat  ma w życiorysie wielu chłopaków bez ambicji sportowych z najbiedniejszych lat Polski jako naturalną zabawę. czasem wychodziło się na boisko ze swoją (uzbieraną) drużyną, ale to już dla wszystkich było samo w sobie satysfakcją bez względu na wynik. Lubiliśmy zwyczajnie kopać piłkę wbrew temu co mówili o tym rodzice

         No dobra, dosyć retrospekcji. Dziś kupić Polsce piłkę synkowi  to  nie  kwestia  pieniędzy, ale czy on  w ogóle zechce zobaczyć w tym cokolwiek. Jeśli już ,o wiele łatwiej szalik, jakiś  kapelusik  i dać mu na fast fooda. No ale, jeśli chłopak z podwórka, diament z błota, jak Pele, Maradona, Ronaldo, czy nawet Deyna i paru innych wzięli się skądinąd  niż z takich podwórek, skwerów i samej w sobie radości kopania piłki? 

         U nas nie ma już chłopaków kopiących "gałę" na podwórkach. Bo  gdzie i po co? Zapisz syna do klubu piłkarskiego ,a przekonasz się jak i kto zarabia na piłce. System PZPN zakłada, że każdy chłopak, który pokazał zdolności musi być wynikowy. Spróbuj zorganizować drużynę, klub piłkarski a dowiesz się  o niepodzielnej władzy PZPN-u 

        Nasza reprezentacja od lat składa się z tzw  "dobrze sprzedanych", a ligi krajowe poza ekstra klasą rozgrywają mecze bez piłki, na przykład na ustawkach albo z  seniorami dla dobroczynności. Jak się pojawi zawodnik to problem z dobraniem drużyny i odwrotnie.. Gdyby tak, jak w Brazylii  Argentynie piłkę najpierw kopać na podwórkach nie dla flag narodowych i klubowych emblematów, ale dla samej radości  zabawy?

       Na przykład w Realu Madrid jest  wciąganie do gry dzieci i młodzieży zaś podstawą zasadą jest, że po pierwsze gra w piłkę  ma przynosić radość grającym, a po drugie ma wspierać społeczną edukację.Oprócz licznych boisk tam grają  wciąż na podwórkach. A u nas skąd wziąć następnych Bońków, Dudków, Lewandowskich czy innych, jeśli na  "orlikach" podwórkowym nie da się pograć, a jeśli już nawet to nie już kto grać, bo łatwiej na kompach U nas, jak się już zdąży piłkarz to nie tu, to sprzedać. A że PZPN istnieje bez grosza na piłki dla chłopców z podwórek? Podwórka są za małe i chłopców już nie ma. PZPN nie popiera niczego, za co nie weźmie pieniędzy. 

Załóżmy, że piłka kopana jest socjologicznie instrumentem potrzebnym, kulturowo potrzebnym jak np USA ichni Futbol . Ale pytam gdzie i z kim mają nasi chłopcy kopać piłkę  na podwórkach ? I po co? Są gry, rowery, bajery i darmowe biegi długodystansowe  w samotności. Piłka jednak wymaga kolegów - nawet w barze kibica. A my znów po kolejnym Mundialu powiemy : "Polacy nic się nie stało" I nie stanie.

 

f9e8d0a566b5ea106cf53dfef8409995.jpg