JustPaste.it

Przycisk

Felieton cz.2 - Zmień skrypt swojego życia.

Felieton cz.2 - Zmień skrypt swojego życia.

 

Każdy ma jakiś problem, każdy posiada jakąś smutną historię. 

Znam ludzi zniszczonych życiem - powody są różne, różne też są ich reakcje. 
Jedni poddadzą się, pójdą w narkotyki, alkohol czy inne używki coraz bardziej pogrążając się, dokładając coraz więcej ciężaru do wagi swoich problemów. 
Są też tacy którzy nie poddadzą się, nie ważne co by się działo, dalej będą iść przed siebie starając się by przywrócić swojemu życiu dawny balans. 
Być może zacząć całkiem od nowa..?
To wojownicy, choć mogą wcale na takich nie wyglądać - może to być zwykła staruszka czy lekko otyły facet z łysiną. Mogą być w każdym kształcie i wieku. 
Jednak idą dalej, pomimo wszystko. 

 

 

Zastanawia mnie co daje siłę takim ludziom. 
Czy to zwyczajny instynkt przetrwania, może rodzinne obligacje, odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, idee jakimi się kierują, przykazania religii w którą wierzą...
A może wspomnienie dawnych dni w których byli szczęśliwi i nadzieja że może kiedyś znów będą?
Czasami może to być tylko zwykły strach przed dalszym, jeszcze większym bólem. 
Przecież "Zawsze może być gorzej..." - ale też i lepiej.

 

Zawsze też można coś zmienić jeśli przestaje się szukać wymówek, przestaje się usprawiedliwiać błędne decyzje, niekompetentnych ludzi, zaniechania, czy też swoje własne fantazje i urojenia. 
Rzeczywistość leczy, prawda wyzwala z kłamstw o sobie. Nie ważne jest imię i nazwisko, gdy wyraźnie widzi się swoje odbicie w lustrze - być może po raz pierwszy w życiu. 
Pełno wśród ludzi aktorów, nie ważne czy gorszej czy lepszej klasy - rzadko zarabia się na autentyczności - chyba że z tej autentyczności kpiąc. 
Zawsze ktoś musi być pajacem, malowaną lalą, marionetką na sznurkach opłacalności. 

 

 

A gdyby tak uciąć owe sznurki i samemu zająć rolę maestra? 
Choćby po to by wyzwolić się od osób, sytuacji, miejsc... Nie mówię tu o manipulowaniu innymi - to widzi się codziennie. 
Mówię o nadpisaniu skryptu przeznaczonego dla persony. Wymagało by to sporej inwencji twórczej, ogromnej samoobserwacji, skupienia i ciągłej uwagi (plus znacznie więcej czynników..) - w końcu jest to przeprogramowanie siebie, swojej własnej osoby. 
Na pęczki widzę cwaniaków owiniętych w aurę mistycyzmu czy parapsychologii, twierdzących że znają ten jeden "cudowny sposób" na pełne sukcesów życie, znalezienie miłości czy cokolwiek jeszcze. 
Myślę że nie wielu jest ludzi podchodzących do tematu poważnie - bardziej osobiście, nie odlatujących w fantazje o boskich mocach - badaczy twardo stojącymi na ziemi. 
To raczej niezbędny warunek - nie dać się ponieść wyobraźni. 
W końcu internet - to bardzo przydatne narzędzie jak i krynica niesprawdzalnych głupot. 
Do czego zmierzam - każdym człowiekiem kieruje coś innego. Można by stwierdzić że rzeczy te i tak wpisują się w przetrwanie, popęd seksualny itd. - jednak stwierdzenie takie byłoby dość niesprawiedliwe. 

 

 

Zawsze dość bawił mnie koncept osobowego zbawienia, indywidualnego miejsca w niebie, po śmierci. Spotykamy wszystkich swoich bliskich, siedzimy na chmurce grając na harfie w wiecznej szczęśliwości. 
Jeszcze bardziej bawią mnie przeróżni znawcy wyimaginowanego świata, potrafiący szczegółowo opisać każdy zakątek niebiańskich hal, jak i najgłębsze poziomy piekła. 
Działa to na wyobraźnię - i ma działać, ma skłonić ludzi do określonych zachowań - za życia. 
Zjawisko to jest o wiele bardziej powszechne niż by się mogło wydawać, ta religijność przejawia się tak samo w wierze w słuszność, prawdziwość pewnych działań, mających doprowadzić nas do obiecanego efektu. Jednak - Ile kosztuje wiara? 

 

Jesteśmy tak głęboko wsiąknięci w "świat" - pole wzajemnych wpływów, że niektóre wierzenia czynią nas ślepymi na ich realny efekt. Znane powiedzenie twierdzi że widzi się palec, a nie to na co on wskazuje. 
Czemu Jezus za wszelką cenę chce mnie zbawić? Czemu np. nie Thor? 
- Thor wybrał lepszą pracę w filmach marvela - żarcik.

 

 

Wracając do tematu - im więcej zabarwionych silnymi emocjami, sprzecznych informacji - tym większy życiowy chaos i mniejsza wiedza o tym kim się jest, czym jest i jak na prawdę działa świat. 
Ludzie płaczą na filmach i serialach, przywiązują się do bohaterów - zdarza się nawet że wysyłają listy z pogróżkami do nielubianej przez siebie postaci - tzn. aktora, najwyraźniej mając problem z rozróżnieniem gdzie kończy się fikcja a zaczyna prawda. 
A przecież lubimy marzyć, to bardzo przyjemne wyobrażać sobie różne sytuacje które mogą nigdy się nie zdarzyć, nie muszą się zdarzyć, czy są całkowicie szalone i nieprawdopodobne. 
Można zamknąć oczy i zasnąć - jednak nie powinno się mieć wtedy pretensji że prawdziwe życie odbiega od marzeń. 

 

Jednym z problemów tej cywilizacji jest to że coraz częściej uczymy się ludzkich zachowań od aktorów filmu czy serialu - całkowicie kontrolowanej, sztucznie stworzonej rzeczywistości, działającej wyłącznie w tym jednym medium na ściśle określonych zasadach. Można by powiedzieć - "Wybierz sobie świat w który wierzysz". 
Bo przecież dopóki w niego wierzysz, jest on prawdziwy. 
Dla ciebie.

 

 

 

 

 

Txt: Henear, Obrazki z netu
..................................................................................
Video thumb

 

Video thumb