Tekst, jak tytuł sam wskazuje, o marności.
Szukam świata spoza granic normalności
Mentalnego nieba, doliny zapomnienia
Pędzę wśród ulicy pełnej szarości
Z niewiedzą w garści ściśniętej
Ucieczka od krzyków bezdusznych istot
Tam, gdzie amnezja to wszystko
Ciemność mym sprzymierzeńcem w podróży niepamięci
Obok smutek, żal i gorycz towarzyszą śmierci
Nie muszę patrzeć w lustro, by widzieć swą marność
Mizantropia wylewa się wraz z krwią na dno
Potrzebuję raju nieziemskiego spełnienia
Zginąć wśród cienia utraty życia
Wytropić całe zło z ziemskiej materii
Zrzucić je w bramy plugastwa do kata
Wtem ściąć szarej pladze ich ciężkie łby
I zastygnąć w wiecznej bezmyślności potępienia