W XXI wieku okazało się, że sukces Adolfa Hitlera jest możliwy do powtórzenia w wielu krajach tak zwanej zachodniej demokracji.
.
Nic nadzwyczajnego jest w tym, że wszędzie rodzą się tacy ludzie jak Orban, Erdogan i Kaczyński. Ludzie, których marzeniem i życiowym celem jest zdobycie władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej równocześnie. Chcą być prokuratorem, sędzią i katem, panem życia i śmierci milionów.
Czymś niezwykłym jest, że tacy ludzie zdobywają obecnie władzę w demokratycznych wyborach.
Zdobywają władzę i utrzymują się przy władzy uzyskując poparcie w kolejnych głosowaniach.
Okazało się, że sukces Adolfa Hitlera jest możliwy do powtórzenia w wielu krajach tak zwanej zachodniej demokracji. Mało kto tego się spodziewał.
Dlaczego tak się dzieje w XXI wieku?
Co i kto jest temu winien? (Czyja to jest zasługa?)
Tylko znając odpowiedź na to pytanie możemy coś zaradzić (ustawić się w tej zupełnie niezwykłej sytuacji).
Myślę. że znam odpowiedź na to kluczowe pytanie XXI wieku. - Oto ona:
- 1) Gwałtowna innowacyjność powoduje niepewność przyszłości. Młody człowiek stojący dziś przed zadaniem wyboru zawodu może być niemal na 100% pewien, że co by nie wybrał to za 30 lat będzie nikomu niepotrzebnym 50+.
- 2) Rozwój internetu spowodował, że każdy może wypowiedzieć się na dowolny temat i każdy może ocenić cudzą wypowiedź. - Wszyscy jesteśmy ignorantami. Ktoś może być lekarzem. dobrze znać się na medycynie, z powodu hobby dobrze znać się na tresurze psów, ale w innych dziedzinach jest ignorantem. W necie ignoranci oceniają ignorantów. Często opinie nieuków mają najwięcej lajków.. Zwolenników postmodernizmu to cieszy. Większość zaczyna tęsknić za autorytetem, który powie jaka prawda jest prawdziwa.
Nieudacznictwo i nieudolność pomaga Kaczyńskiemu. On wydaje się taki jak wszyscy. Zagubiony, idący po omacku do przodu.
Ucieczkę od demokracji obserwujemy w wielu krajach. Koncepcje dyktatury wyłaniającej się z kryzysu zachodniej demokracji są różne. Zależne od kandydatów na satrapów i od lokalnej tradycji i historii. W krajach postkomunistycznych jest inaczej niż w krajach gdzie nie było bolszewickiej dyktatury. Kaczyński chce być jak gensek, Le Pen szuka wzorów w historii Francji.
Adam Jezierski