JustPaste.it

"Kler" Smarzowskiego

Samotność jest okrutną siostrą śmierci

Samotność jest okrutną siostrą śmierci

 

f56a392f166237897d1461712187997e.jpg

 

„Kler” reż. Wojciech Smarzowski

Smarzowski nie jest specjalistą od komedii romantycznych czy choćby obyczajowych nie należy więc spodziewać się, że oglądanie tego filmu będzie jedną wielką przyjemnością.

Jest reżyserem podejmującym trudne tematy, ostro widzącym zło jakie jest w wielu ludziach i środowiskach. Sądzę, że opisanie ludzi Kościoła było najtrudniejsze w dotychczasowym dorobku Smarzowskiego.

Przedstawione przez niego zdarzenia są oparte na faktach.

“Nic na temat pedofilii w tym filmie nie jest wymyślone” – powiedział wp.pl Marek Lisiński, prezes Fundacji “Nie lękajcie się”, opiekującej się ofiarami tego procederu.

Jednak „Kler” opowiada o różnych problemach z jakimi borykają się duchowni, nie tylko o gwałceniu i molestowaniu nieletnich.

To historia trzech księży, kolegów z internatu prowadzonego przez siostry zakonne. Ostro pijąc świętują każdą rocznicę uratowania się z pożaru. Wódka niszczy hamulce i księża skandują: „Złoto i dolary oto akty wiary”.

Każda z tych postaci opisuje inną postawę – jeden z nich to bezwzględny karierowicz i manipulant pracujący w kurii i marzący o Watykanie Lisowski (Jacek Braciak), drugi to borykający się z nałogiem i miłością do kobiety wiejski proboszcz Trybus (Robert Więckiewicz) oraz trzeci -  szlachetny ksiądz Kukuła (Arkadiusz Jakubik).

W retrospekcjach poznajemy przeszłość księży, która drastycznie  wpłynęła na ich charaktery i obecne zachowania.

Problemem jest nie tylko zakłamanie i zamiatanie pod dywan problemów jakie się pojawiają ale i brak oparcia w przełożonych. Księża w parafiach muszą sami sobie radzić z wątpliwościami, skłonnościami i złymi doświadczeniami w przeszłości. Brak wsparcia psychologicznego za to jest ogromne wyparcie ze świadomości zła jakiego dopuszczają się urzędnicy Pana Boga. To film o ludzkich tragediach po obu stronach.

Pokazano też jak bardzo hierarchowie (arcybiskup Mordowicz – Janusz Gajos) kościelni boją się mediów i w jaki sposób nimi manipulują, aby uniknąć jakichkolwiek zmian w środowisku. Podcinają tym gałąź na której bardzo wygodnie siedzą.

Świetna gra wszystkich aktorów dodaje filmowi autentyzmu i powoduje, że widz bardzo osobiście odbiera przedstawioną fabułę.

Film jest wstrząsającym obrazem Kościoła katolickiego jako bezwzględnej, bezkarnej korporacji niszczącej wszystkich, którzy jej się sprzeciwią.

Mądrzy i wrażliwi księża odchodzą z Kościoła obnażając mechanizmu jego działania. Ile lat upłynie zanim coś się tam zmieni? Zawsze przecież znajdą się w nim tacy, którzy mają za nic uczciwość, moralność i dobro bliźniego. Tylko wierni mogą wymusić zmiany w tej instytucji. Czy są na to gotowi?

Zdjęcia częściowo kręcono w Czechach bo w Polsce odbywają się trzy msze dziennie, a tam jedna tygodniowo.

Parafrazując powiedzenie księdza Tischnera („Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi”): po obejrzeniu filmu „Kler” nikt nie straci wiary, po kontaktach z klerem wielu.