Kiedy spotkasz człowieka, niech wie, że go słuchasz,
nie pytaj go, bo winę odkryjecie sami,
pozwól - niech mówi, prosząc by żal udobruchać,
niech nabiera oddechu twoimi ustami.
>>>>>>>
Mów mu tylko, że warto uciekać od złości,
że złość jest w swej logice winą innych ludzi,
kiedy wpadnie w rytm żalu - pozwól mu się żalić
to jest prosta zasada bez znamion obłudy,
pozwól mu się nasycić twoim zaufaniem,
on ma sprawy, z którymi zderzył się i skurczył
a gdy człowieka boli chce o błędzie mówić,
coraz bardziej bezradny, zamknięty, mniej twórczy.
>>>>>>>>
Niech ci zdradza swą słabość- tajemnicę lęku,
która w myślach duszona trucizną się staje
a on biegnie, gdzie?- nie wie, po drogach splątanych,
zagubionych kierunkach, w bez znaków rozstaje.
Niech mówi o swych kwiatach, swojej bezradności,
mitach niewyjaśnionych, nawet nienazwanych,
z którymi sam być nie chce, bojąc samotności,
słuchaj go... jakby musiał ten problem rozwiązać
za kogoś, kogo kocha z własnego poziomu
by nie był niewolnikiem swoich własnych myśli,
któremu obojętne drzwi własnego domu.
<<<<<<<<<
Gdy wobec jego lęków kuszą cię porady -
pomiń je, spróbuj milczeć, bo to więcej znaczy
na przekór podsumowań, co chcą być sądami
wyczytane oczami - już mówią inaczej.
obrazki z netu
Niech idzie z twoją ciszą, siłą, tajemnicą
i uśmiechem pożegna tamtą złą udrękę
i pamięta że otarł się o krawędź matni
wspominając jak oczy podały mu rękę...
@JanuszD