JustPaste.it

Odrobina uśmiechu dla eioba.

uśmiechnij się - jutro możesz nie mieć zębów.

uśmiechnij się - jutro możesz nie mieć zębów.

 


Siedzi se baca na pniocki i sie woho.
Turysta podchodzi i sie pyto:
- Baco co robicie?
- Ano wohom sie ...
- Jak to sie wohocie?
- Ano tak sie wohom...
- No to jak to tak?
- Ano... byłem wcora na weselu...
- No i co ??
- No co, pyscysko mi sklepali, skopali po dudach, wykopali na dwór,  babe mi 3 razy zgwołcili... to sie wohom...
- A to czemu się wohocie??
- Bo moja chce iść na poprawiny a jo sie wohom.

..............................................................................................................................................

- Jasiu, przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja ją przepisałem...

...............................................................................................................................................

Na korytarzu w przedszkolu na nocniczku siedzi mały chłopczyk i głośno płacze. Pani dyrektor pyta:
- dlaczego płaczesz?
- bo nasa pani powiedziała, ze kto nie zjobi kupki nie pójdzie na spacejek.
- a ty nie możesz zrobić?
- ja zjobiłem, tylko Wojtuś mi ukjadł.

...............................................................................................................................................

Spotykają się dwie przyjaciółki. 

- O, widzę, że wreszcie spełniłaś swoje marzenie. Masz wspaniały  duży biust. Jesteś chyba bardzo szczęśliwa?
- wiesz, nie do końca, mam bardzo małe mieszkanie.

................................................................................................................................................


Trzy zakonnice rozmawiają.
Pierwsza mówi:
- Wczoraj sprzątałam biuro księdza i znalazłam stos pornosów!
- I co zrobiłaś ? - spytały się zakonnice
- Wywaliłam do śmietnika.
Druga siostra:
- Gdy prasowałam ubrania księdza znalazłam opakowanie prezerwatyw.
- I co zrobiłaś? - spytały się znów zakonnice.
- Przedziurawiłam szpilką.
Trzecia zemdlała.

.....................................................................................................................................................

Idą baca z juhasym.
Juhas do bacy:
- Baco, a jak bym się przespoł z wasom babą, to byliby my rodzina?
- Rodziną... to ni, ale byliby my kwita.

...................................................................................................................................................

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przyjechała teściowa:

-Otwieraj łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją  przed drzwiami!
-Niech się mamusia nie wymądrza, w sandałkach se poszłem!

....................................................................................................................................................

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.

....................................................................................................................................................


Katowice. Duży płot, a na nim duży napis:


"Frida - jo z tobom to moga nawet kluski kulać"

.....................................................................................................................................................

Najbardziej pociągający męski zapach - wyciąg z konta bankowego.

......................................................................................................................................................

Ulubione ryby ojca dyrektora ? - Duże sumy.

......................................................................................................................................................

Kowalski spóźnił się do pracy, a nowy szef :
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- Ja też byłem i to sierżantem, a co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźnił?!
- Dzień dobry, panie majorze.

.......................................................................................................................................................


Zauważyłem że kawa rodzi agresję.
Wczoraj wypiłem w knajpie jedenaście piw, a żona w domu tylko dwie  kawy. Nie uwierzysz jaka była wku*wiona, gdy wróciłem...

........................................................................................................................................................

Policjant na komisariacie sporządza protokół. Pyta kolegę:
- Jak się pisze "róże"?
- To akurat wiem, bo moja żona ma na imię Róża. U zamknięte i Z  z kropką - odpowiada kumpel.
- Ok. Dzięki - i pisze dalej: "Podejrzany wszedł na balkon po róże  kanalizacyjnej."

..........................................................................................................................................................

..........................................................................................................................................................

Na koniec króciutkie opowiadanko o miłości :

Henryk ma 98 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po  kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu  i wspominał swoje życie.  Pewnego wieczoru, 89-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.  Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk  zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby Ci nawet gdybyś miał przyłożony  pistolet do głowy!
- Wiem, ale byłoby miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.

I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego  pomarszczonego fi**ka do ręki.

Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia  Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona  poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu a jego  fi**ka trzymała w ręku 92-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i  krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...