Na skraju biało-czerwonej czai się Potwarz
do bólu sprzedajna mistrzyni poklasku i prowokacji
gotowa zawsze i wszędzie wskazywać niewiernych
z ironią skutków w swoich chytrych oczach
obdarzona wygodnym grzechem niepamięci
byle by być przydatną na miarę wskazówek
dumna ze swego "jestem - wciąż - do - wynajęcia"
- mą gwarancją uderzać obwinić i opluć
nieomal racja stanu chociaż mówią - podłość
i nawet czasem jeśli to tylko początek
zasadą moich działań - ”koniec wieńczy dzieło”
gdy na mnie psy wieszają ja się nie poddaję
wina jest sprawą względną gdy rosną zasługi
mój walor to ojczyzna z systemem korzyści
że jestem wiarołomna? stoję na rozdrożu?
nieważny ten kto kocha ale ten kto płaci
byłam wciąż popychadłem teraz jestem bronią
wierną dumną, że pamięć mnie nie ogranicza
że wiara?
jaka wiara?
za wiarę nie płacą
daleka jestem wiary w klakierskiej formule
ja sumieniami kupczę wolna od przesądów
przede mną dni ubrane w patos i zwycięstwo
flagi zawsze się znajdą i hymnu podniosłość
ja wystawię rachunek i wyjdę bez szwanku
reszta jest bez znaczenia gdy przeniknę na wskroś
ja jestem do rzucania i tam mnie rzucają
gdzie prawdopodobieństwo celu graniczy z pewnością
gdzie mocodawcy widzą bezradność i słabość
my intencjom korzyści chętnie się kłaniamy
tym których się boimy - czyścimy pomniki
wszystko ma swoją cenę
POTWARZ jest rękojmią...
@JanuszD